:k0curek , jeżeli tak stawiasz sprawę to oczywiście, że taka osoba szybciej się udusi.
Tonięcie pod wodą to w zasadzie całkiem długi proces - tylko pierwsze 30-90 sekund to walka o utrzymanie powietrza (proszę nie kwestionować, mówimy o średniej i sytuacji zaskoczenia, fakt jednak, że to ta wstępna faza może się wydłużyć), później zaczyna się walka o nie robienie wdechu - robi się serie małych wydechów, a wodę się połyka. To trwa jakieś 30-60 sekund. Później deficyt tlenu i nadmiar CO2 silnie pobudza układ oddechowy, który wymusza wdech
Człowiek jest nadal świadomy, mimo oporu jego płuca wchłaniają wodę. Zdarza się, że ktoś jeszcze daje radę połykać wodę, a jeśli się wynurza to zaciąga mieszkankę powietrza i wody. Może dojść do torsji, a wymioty mogą trafić do dróg oddechowych. To trwa 60-90 sekund, a tonący dalej może być świadomy. Dopiero w kolejnych 60-90 sekundach zanika czucie, a niedotlenienie układu nerwowego powoduje zatrzymanie "oddechu" i utratę przytomności. Tonący nadal może być niebezpieczny i chwycić ratownika, ale tylko jeszcze przez minutę, bo po tym czasie jest koniec, jakieś ostatnie agonalne wdechy.
Natomiast ucisk na szyję jest "szybszy" - gdy toniesz krew dalej jest w obiegu i natlenia komórki, dobre uciśnięcie szyi powoduje zatrzymanie przepływu krwi do mózgu, nieodprowadzanie CO2 i utratę przytomności. Taką technikę stosuje się w sportach walki więc to wydaje się być dość powszechną wiedzą.
:jez_z_lasu , topielca nie trzeba wyłączać bo już nie żyje.