„Można powiedzieć, że Macierewicz został przedstawiony jako »ruski agent«” – taki według dziennikarza związanego z prorządowymi mediami był powód zablokowania filmu o katastrofie smoleńskiej.
Taka wypowiedź – zacytowana w artykule „Gazety Wyborczej” – brzmi sensacyjnie, bo autorką filmu jest Ewa Stankiewicz, jedna z „kapłanek” smoleńskich guseł i wierzeń, która sama wchodziła w relacje z ludźmi sympatyzującymi z putinowską Rosją, gdy w 2011 r. rozpoczęła krucjatę w sprawie „prawdy o Smoleńsku”. Wspierały ją w tym m.in. tajemnicze serwisy internetowe rozsiewające spiskowe teorie o katastrofie, do złudzenia przypominające te, które na zlecenie Kremla zatruwały Zachód dezinformacją. Co więcej, Stankiewicz jest żoną Glena Jorgensena, jednego z „ekspertów” Macierewicza, który wspierał jego kłamliwe, zamachowe teorie i zasiadał w podkomisji smoleńskiej. (...)
cd:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2100217,1,problem-z-macierewiczem-dlaczego-tvp-zatrzymala-film-o-smolensku.read?fbclid=IwAR3APho0VUVO4VHElJke9M_nOneA2uY4Ot8qU