Pewien prominentny polityk, prezes jednej z największych firm w kraju, wybrał się wraz z żoną do teatru. Polityk miał gest i za ciężkie pieniądze kupił drogie wejściówki na jedną z najbardziej pożądanych sztuk w stolicy. Wśród gości niemal same VIP-y - lekarze, prezesi firm i ludzie sztuki. Kobiety w eleganckich kreacjach, mężczyźni w garniturach. Sztuka rozpoczęła się, monolog głównego bohatera co chwile przerywa dialog polityka z partnerką:
- Halina, popatrz kur*a ile ludzi dzisiaj przyszło!
- Kur*a, Stara, patrz jakie śmieszne stroje!
- Kur*a, Halina ale to jest dobre!
- Stara ale ludzie nam będą kur*a zazdrościć, że to widzieliśmy!
Jedne z sąsiadów pary nie wytrzymał, szturchnął polityka w ramię i szepnął na ucho:
- Pan to chyba pierwszy raz w teatrze?
- Tak, a jak pan poznał?!
- Nooo... po tej kur*ie.
- Widzisz ku*wa Halina, na tobie to się każdy pozna, nawet taki ku*wa gostek.
- Halina, popatrz kur*a ile ludzi dzisiaj przyszło!
- Kur*a, Stara, patrz jakie śmieszne stroje!
- Kur*a, Halina ale to jest dobre!
- Stara ale ludzie nam będą kur*a zazdrościć, że to widzieliśmy!
Jedne z sąsiadów pary nie wytrzymał, szturchnął polityka w ramię i szepnął na ucho:
- Pan to chyba pierwszy raz w teatrze?
- Tak, a jak pan poznał?!
- Nooo... po tej kur*ie.
- Widzisz ku*wa Halina, na tobie to się każdy pozna, nawet taki ku*wa gostek.
--
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat - Stanisław Lec