Mam znajomego, który ma dość oryginalne podejście do języka polskiego. Coś tam czytał kiedyś, ale tak chyba nie do końca pamięta jak stosować przysłowia, powiedzenia czy zapożyczenia. No i opowiada mi sytuację, gdzie był świadkiem bójki dwóch gości w autobusie MPK, jeden trącił drugiego i doszło do mordobicia.
Ja: No ale z tak błahego powodu zdemolować pół autobusu i mordy?
Kolega: No coś ty, to było widać, że się znają i trącenie to był tylko.... było tylko.... no kurde...
J: Pretekst?
K: Iskra w puszcze Pandory!
Ja: No ale z tak błahego powodu zdemolować pół autobusu i mordy?
Kolega: No coś ty, to było widać, że się znają i trącenie to był tylko.... było tylko.... no kurde...
J: Pretekst?
K: Iskra w puszcze Pandory!
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...