Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kuchnia pełna niespodzianek > Klasyk evergreen końca ubiegłego wieku, czyli koktajl z krewetek, a w rzecz…
oiko
oiko - Superbojowniczka · 3 lata temu
Podchodziłam do tego koktajlu w ostatnim miesiącu trzy razy. Pierwszy, kiedy znalazłam odpowiednie krewetki, ale przeleżały mi w lodówce dwa dni, czyli o ten jeden za dużo, żeby zrobić koktajl, więc zrobiłam sos. Drugi raz znalazłam ładnie wyglądające ogony tych większych kuzynów, ale zapomniałam o sałacie, więc był talerz smaczny, ale smutny bardzo, zupełnie nie fotogeniczny. Dziś było trzecie podejście, nie do końca stuprocentowe, bo małych krewetek koktajlowych nadal nie było i nie wiadomo, kiedy będą, więc wzięłam znów przerośnięte sebixy. Bo na bieganie po rynkach jeszcze trochę za wcześnie.

Do koktajlu koktajlu przygotowałam:
- ok 450g ogonów krewetek, tu z tych większych, niestety
- 200ml majonezu
- 1 łyżkę ketchupu
- pół łyżeczki sosu Worcester
- 2 łyżeczki koniaku
- kawałeczek selera naciowego, najlepiej, jeśli z białej, centralnej części kępki, ja nie miałam, dałam, co było
- zieloną sałatę, środkową część główki
- kilka plasterków cytryny do dekoracji

Do ugotowania krewetek to, co widać w miseczce po lewej, czyli:
- szklankę białego wina
- liść laurowy
- kilka ziarenek białego pieprzu
- kilka kawałków selera naciowego
- kilka łodyg pietruszki
- 1l wody w garnku, którego na zdjęciu nie ma
- sól



Teraz taka mała dygresja. Krewetki, jak pewnie się możecie domyśleć z opisu składników, bierzemy surowe. Najlepsze są oczywiście świeże, ale i mrożonych nie wyrzucimy, jeśli rozmrozimy je powoli w lodówce. Fajnie jest, jeśli mają skorupki, a najlepiej i główki, bo skorupki, a szczególnie główki, nadają najwięcej smaku wywarowi, a co za tym idzie i gołej krewetce.
Jeśli krewetka jest mała, koktajlowa i cała, to wrzucimy ją do gorącego wywaru w całości, po paru minutach odcedzając i oczyszczając że skorupki, kiedy trochę przestygnie. Jeśli krewetka jest goła i koktajlowa, to wrzucamy do przecedzonego i powtórnie doprowadzonego do wrzenia wywaru, zaoszczędzimy sobie przebierania gołych już krewetek od zielska. W poprzednim przypadku i tak musimy wziąć każdą do ręki, żeby obłupać, więc czy z zielskiem, czy nie, i tak różnicy nie robi.
Kiedy krewetka większa, lepiej jest obrać, kiedy jest jeszcze surowa, pancerzyki i ewentualne głowy wrzucić do wywaru, a potem wybrać z każdej (na surowo) środkową kiszkę, która w przypadku tych tycich jest prawie niewyczuwalna, ale już w większych osobnikach może zakłócać konsumpcję.

Po tym przydługim wstępie zabierzmy się za nasz koktajl.
Postawiłam na gazie litr wody, do którego dodałam wino, pieprz, seler, pietruszkę, sól i skorupy z ogonów krewetek. Mając te większe z każdej wyciągnęłam bebecha. Wbrew pozorom nie jest to trudne, wystarczy w lewej ręce lekko wyprostować krewetkę, prawą uzbrojoną w jakieś mało ostre narzędzie (ja używam tępej strony noża stołowego) zahaczyć o jelito i delikatnie pociągnąć.
Oczyściłam ogony, posiekałam na drobno seler i białe, wycięte łodygi kilku liści sałaty



Krewetki wrzuciłam do gotującego się wywaru, na dosłownie minutę od powrotu do wrzenia. Odcedziłam, pozostawiłam do wystygnięcia, zabrałam się za sos. Do majonezu dodałam ketchup, Worcester i koniak, wymieszałam do gładkości, wsypałam posiekany seler, sałatę i ostudzone krewetki. Wstawiłam do lodówki na pół godziny.

Ułożyłam na talerzach kilka środkowych (suchych) liści sałaty (była naprawdę tycia), po dwa plasterki cieniutko pokrojonej cytryny, w środku ukokosiły się krewetki w sosie



Jeśli krewetki byłyby całe, to bym wybrała kilka na dekorację dania. A tak, to wolałam wymieszać wszystkie.

Jeśli sos Wam zasmakuje, to można go użyć równie dobrze do koktajlu z homarców, czy delikatnego kraba. A może i inne zastosowanie do niego znajdziecie, ja go rąbię z chlebem przy czyszczeniu michy

Ostatnio edytowany: 2020-05-05 22:51:38

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks

hubbabubba
hubbabubba - Robi dobrze nawet przez telefon · 3 lata temu
Czy z braku krewetek można je zastąpić dżdżownicami?

--
Powiedz "nie" narkotykom? Jeśli zacznę z nimi rozmawiać, to znaczy, że już powiedziałem "tak".

oiko
oiko - Superbojowniczka · 3 lata temu
:hubbabubba jeśli się Waćpan lubuje...

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks

ktsstock
ktsstock - Superbojownik · 3 lata temu
Za mało mi w tym przepisie koniaku. Na trzeźwo bym tego nie ruszył

--
Cierpliwość jest jak mocz. Prędzej czy później zaczynasz tracić.

oiko
oiko - Superbojowniczka · 3 lata temu
:ktsstock za to można kupić butelkę koniaku tłumacząc ewentualnym opozytorom, że się do koktajlu krewetkowego potrzebuje

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
krzycz22 - Superbojownik · 3 lata temu
ehh, kurde, lubię krewetki, ale nie umiem ich zrobić. Nawet te obrane mają jakieś łuski na ogonie - je się toto czy nie? Tak to jest jak plebs chce zjeść żarcie z wyższych sfer

oiko
oiko - Superbojowniczka · 3 lata temu
:krzycz22 jak łobierzesz, to nie ma łusków Idzie tak, czy obierasz gotowane, czy surowe: trach, lecą nóżki, trach, łuska z kadłubka, sruu (trochę kiwając na boki) i ogonek zniknął. To ogony. Jakby były całe, to najsampierw cyk, i główkę urywasz, potem jw

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks

Yoop
Yoop - Superbojownik · 3 lata temu
Uwielbiam te morskie robale

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
discordia - Naturalne Dobro Mazowsza · 3 lata temu
Mi krewetki smakują tylko w Hiszpanii
Nie ma bata, trzeba poczekać

--
***** ***

Ethordin
Ethordin - Superbojownik · 3 lata temu
Krewetki!!!

--
UWAGA: w komentarzu powyżej tej sygnatury może być ukryty sarkazm!!!
Rezyduję w RPA: blog; tyrury

oiko
oiko - Superbojowniczka · 3 lata temu
:discordia a czemu tylko w Hiszpanii?

Cholercia, nabrałam ochoty na jakiegoś dużego, świeżego skorupiaka...

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks

joemamut
joemamut - Superbojownik · 3 lata temu
:hubbabubba Chyba byłyby lepsze, bo przy tym od samego patrzenia robi się .

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
discordia - Naturalne Dobro Mazowsza · 3 lata temu
Gdyby tylko oiko wspomniała w tytule o krewetkach, zaoszczędzilaby niektórym odruchów wymiotnych...
Oiko, nie wiem, kulinarny snob ze mnie wychodzi kiedyś nienawidziłam wszelkich owoców morza, aż pewnego razu, kiedy byłam w Hiszpanii, spróbowałam kalmarow, potem krewetek, małży, a potem to już poleciało, z paella ze wszystkim na finał. Wróciłam do kraju i ble, znowu nie smakuje ale we Włoszech nie jadłam, na pewno nadrobię

--
***** ***

oiko
oiko - Superbojowniczka · 3 lata temu
mamut u mnie w domu już byś miał bęcki. Święte prawo powiedzieć, że jedzenie nie smakuje, albo że nie mamy akurat ochoty, ale "to jest obrzydliwe" nie siedzi z nami przy stole


:discordia często ktoś, kto u mnie bywał mówił mi, że niby taką samą rzecz w Polsce jadł, a smak zupełnie inny. Ba! Ja sama robiąc własne ragù że wszystkich składników, czy to że względu na przecier, czy na mięso, czuję różnicę w smaku, kiedy u rodziny w Polsce pichcę. Nie mam pojęcia, od czego to zależy.

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks

joemamut
joemamut - Superbojownik · 3 lata temu
:oiko To nic przeciw Tobie. Dla mnie po prostu coś takiego jest jak flaki: niejadalne. Przy flakach wiem przecież, co to jest, a wygląda mi jak ugotowane gąsienice z odnóżami i odruch wymiotny działa.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
discordia - Naturalne Dobro Mazowsza · 3 lata temu
Oiko, no akurat w przypadku owoców morza to chyba żadna tajemnica, dlaczego w Polsce smakują tak se

--
***** ***

oiko
oiko - Superbojowniczka · 3 lata temu
mamut wiem, że nie przeciwko mnie, tylko przy stole taką zasadę mamy. Wyszło z przedszkola, gdzie jeden dzieciak powie "bleee, jakie to obrzydliwe" i reszta klasy odstawia w głębokiej solidarności, chociaż pięć minut temu jeszcze pałaszowała trzęsąc uszami No to u mnie na stole nie ma obrzydliwych rzeczy, co najwyżej mogą być paskudne w smaku

:discordia no to akurat jasne, ale i o warzywach, i o owocach, o mięsie mi mówili... Jedna rzecz, dwa smaki. Pewnie dlatego, że podsypane wakacjami

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks
Forum > Kuchnia pełna niespodzianek > Klasyk evergreen końca ubiegłego wieku, czyli koktajl z krewetek, a w rzecz…
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj