Kuźwa, człek prawie pół życia już na emigracji, szlaja się po świecie, próbował dwa razy wrócić do ojczyzny bo się łudził ze teraz będzie lepiej mimo że za każdym wyjazdem solennie sobie obiecywał "że już nigdy więcej"... A taki czas nastał ze na hasło "zamkniete granice" ciarki przeszły. Że jak to?
I trochę bardziej współczuję kolegowi który utknął na morzu na platformie, kolegowi który utknął w Polsce z dala od domu, Włochowi z pracy którego mamma tam gdzieś daleko sama.
Ech. Spory życiowy egzamin przed nami. Nie spierdolmy tego.
Powodzenia wszystkim. Zdrowia rozsądku i przyzwoitości życzę. A jak już macie gdzieś utknąć to w dobrym towarzystwie
I trochę bardziej współczuję kolegowi który utknął na morzu na platformie, kolegowi który utknął w Polsce z dala od domu, Włochowi z pracy którego mamma tam gdzieś daleko sama.
Ech. Spory życiowy egzamin przed nami. Nie spierdolmy tego.
Powodzenia wszystkim. Zdrowia rozsądku i przyzwoitości życzę. A jak już macie gdzieś utknąć to w dobrym towarzystwie