Postanowiłem zacząć sezon rowerowy. W tym celu wyciągnąłem swojego poczciwego staruszka aby zrobić mu gruntowny serwis, i gdy tak pompowałem sobie przedni amortyzator doszedłem do wniosku, że serwis nie ma sensu. Z rzeczy nadających się do użytku została rama, amortyzator, klamka przedniego hamulca i manetki przerzutek
I teraz siedzę i liczę, i za głowę się łapię. Od kiedy uprawianie turystyki rowerowej stało się przejawem snobizmu? Bo patrząc na ceny części można się złapać za głowę. Już pomijam ile mi powiedzieli w serwisie za serwis amortyzatora, dziękuje, sam zrobię, ale części ze średniej półki osiągają jakieś zawrotne ceny
I teraz siedzę i liczę, i za głowę się łapię. Od kiedy uprawianie turystyki rowerowej stało się przejawem snobizmu? Bo patrząc na ceny części można się złapać za głowę. Już pomijam ile mi powiedzieli w serwisie za serwis amortyzatora, dziękuje, sam zrobię, ale części ze średniej półki osiągają jakieś zawrotne ceny
--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?