Koteła mojego ukochanego, który był ze mną 18 lat dzisiaj musiałem uśpić. Znaczy sam nie dałem rady z nim pojechać i moja Żonka temat ogarneła. Za to wczoraj na ogrodzie kopałem dół aby truchło zakopać. Słabo mi to szło bo nie dość, że grunt twardy tak, że młotem udarowym musiałem sobie pomagać (kilof jednak narzędzie za słabe) to oczy mokre tak, że nic nie wiedziałem. Wyszło też, że nie mam żadnego kartonika aby go w nim zakopać więc skrzyneczkę zbiłem na szybko. Raczej szybko to nie było bo oczy się co chwilę mokre robiły...
I teraz siedzę sobie taki zdołowany. Czy ze mną jest coś nie tak?
I teraz siedzę sobie taki zdołowany. Czy ze mną jest coś nie tak?
--
A good mechanic isn't expensive, he's priceless!