Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 6952 osób, w tym 1241 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik meneluthor40k
Tydzień drugi
Poniedziałek
Dzisiaj kierownik stwierdził, że moje odchyły psychiczne są w normie, i że można mnie wypuścić do ludzi. Jako, że to pierwszy dzień, więc chodził ze mną.
Dostaliśmy zgłoszenie z pokoju 1523 od pani, której zepsuła się klawiatura. Na miejscu stwierdziliśmy, że pani sama próbowała ją naprawić, rozkładając na czesci pierwsze i teraz już nic się nie dało zrobić. Na pytanie, czy ta klawiatura się jeszcze do czegoś nada, kierownik odpowiedział pani, że chyba tylko do posiania rzeżuchy. Kiedy wróciliśmy do siebie, czekało już na nas zlecenie na dostarczenie waty i nasion do pokoju 1523.
Wtorek
Ledwie człowiek przylezie do pracy, odpali JM, a tu już bezczelnie do roboty ganiają. Dzisiaj zlecenie od VIPa – zamazany obraz na monitorze. Jadę do jego gabinetu. Pierwszą rzeczą jaka mi się rzuca w oczy są różowe pudełka z płytami DVD stojące na półce. Dużo pudełek. Bardzo różowych.
ALF: Cóż, jak to mówi świnka Porky "tha-tha-tha-tha-That’s all folks." A propos świnki, czyżbym czuł bekon?
Willie: Nie.
ALF: A chciałbym.
(ALF musi zostać w garażu z powodu wizyty matki Kate)
ALF: Kate, tu nie ma telewizora.
Kate: Pozwolimy ci korzystać z przenośnego TV.
ALF: Tego czarno-białego z 3cm ekranem? Świetnie, przykleję go sobie do oka.
Willie: Nie możesz głosować ALF, nie masz obywatelstwa.
ALF: Złożę podanie o zieloną kartę.
Willie: O zieloną kartę możesz się starać tylko jeżeli chcesz znaleźć pracę.
ALF: Pass.
(przerwa)
ALF: Wiem, ożenię się z Lynn. Dostanę obywatelstwo, zagłosuję a potem zostawię ją jak pierwszą lepszą.
Willie: ALF...
ALF: Oczywiście z początku będzie jej ciężko. Będzie płakać, trochę się rozpije. Wyjdzie za chłopca grającego na bongo o imieniu Waquine.
Dwaj rosyjscy dziennikarze Vladimir Lagovski i Andrei Moiseynko (widoczni na zdjęciu obok) z moskiewskiej gazety "Komsomolskaya Pravda" twierdzą, że ugotowali jajko swoimi telefonami komórkowymi.
Ich głównym celem było wykazanie szkodliwości komórek i postanowili to sprawdzić własnoręcznie.
W ugotowaniu jajka telefonem komórkowym nie ma żadnej magii. Cały sekret tkwi w emitowanych przez komórki falach radiowych.
Dziennikarze metodą "zrób to sam" stworzyli prostą kuchenkę mikrofalową widoczną na poniższym zdjęciu:
- Niniejszym otwieram licytacje powietrza z próżni!!! Wpisujcie oferty!
- Dam czoło fali elektromagnetycznej pierwszej audycji Telewizji Warszawa z przed 50 lat! Reklama nabita w butelkę - gratis.
- Mam sekundy luzem, dam na wagę dowolną ilość.
- Baboka ze starej szuflady dziadka.
- Kolorowy obraz z lusterka.
- Wymienię się z Tobą. Mam światło z czarnej dziury.
- W próżni nie ma powietrza... Masz podnietę?
- A ty smutasie poczucie humoru?
- Oczywiście, że nie ma. Jest na licytacji.
KLASYKI ŚWIATOWE
"Czy przeleci nas pilot?"
"Onan Barbarzyńca"
"Zabawy z Bronią"
"Poszturchiwacze zaginionej szparki"
"Rodzina Spermano"
"Megacycuchy"
"44 minety"
Twoje ubrania:
Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da.
Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami.
* * *
Przygotowanie do porodu:
Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.
Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku.
Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży.
* * *
Ciuszki dziecięce:
- Hela a ty słyszałaś, że w miejskim parku grasuje gwałciciel?
- A ty skąd wiesz?
- A bo szłam tamtędy wczoraj... i przedwczoraj... i przed-przedwczoraj...
I właśnie dla takich zdesperowanych amatorek mocnych wrażeń publikujemy poniższy poradnik:
Żeby niezawodnie obronić się przed gwałcicielem wykonaj dokładnie następujące czynności:
1. Oszołom gwałciciela. W tym celu podejdź zdecydowanie do niego i, uprzejmie go pozdrawiając, uderz go kolanem w przyrodzenie.
2. Nie pozwól mu dojść do siebie. Wetknij mu najgłębiej jak potrafisz palce w oczy, a parasolkę w przyrodzenie.
3. Chwyć go za uszy i wykręć je mocno, jednocześnie uderzając go czubkiem buta w przyrodzenie.
- Proszę Państwa o uwagę. Z przyczyn technicznych i zgodnie z przepisami BHP nasz samolot nie będzie lądował i będziecie musieli państwo wyskoczyć na spadochronach. PLL LOT przeprasza za niedogodności. Proszę aby wszyscy nałożyli spadochrony i ustawili się w przejściu obok swoich foteli...
Spadochrony znajdziecie Państwo pod fotelami... Co znaczy nie ma? Musi być. Proszę dobrze szukać... Nie to nie spadochron. To czyjś bagaż osobisty... Jak to nie wyskoczy pan bez kielicha? Panowie, sprzedaż alkoholu została z polecenia kapitana wstrzymana i nie trzeba mi wsadzać do kieszeni pieniędzy... Pan z resztą już chyba dosyć wypił... Kupi pan sobie na dole w sklepie wolnocłowym.
Panienko, co tam panienka szuka jeszcze pod fotelem? ... Zły pomysł.
Dedal miał niezły kłopot.
Wyszła niezła afera z tym labiryntem.
Dedal jak wiadomo był specem od labiryntów i umieszczania w nich niechcianych dzieci królów i innych co ważniejszych postaci z grubym portfelem.
Ostatnio robił u Minosa ale wynikła z tego straszna ryfa, bo podobno mało skomplikowany był i ktoś tam wszedł i wyszedł... nieistotne...
Suma sumarum zabili tego noo... syna Minosa ...jak mu tam ...aaa Minotaura, co strasznie wkurzyło starego króla. Za wykonanie odpowiadał Ikar ale chyba tak nie za bardzo trzymał się planu bo proste jakieś te korytarze wyszły.
Najpierw nasyłał Minos na Dedala urząd skarbowy, straszył prokuraturą aż w końcu Ikar dowiedział się od chłopaków, że podobno chce ich zabić i wynajął do tego ruską mafię.
- No to nie ma co czekać tylko trzeba się zrywać tata - powiedział Ikar - Z ruskimi nie ma żartów..
- No - przytaknął Dedal - Może bym jakiś samolot zbudował i po cichutki sruuuubruuuu gdzieś na jakąś wyspę bez ekstradycji...
Kliknij na "czytaj dalej" aby zobaczyć powiększenie...
Ten odcinek dedykujemy Kulce... ekhm, to jest Panu Kulce...
Syndrom ZC
Koleś miał "syndrom zepsutych części". Otóż przychodził on ze średnią częstotliwością raz na tydzień/dwa i mówił co mu nie działa: komputer, głośniki, monitor... Sprzęt po spędzeniu u nas 2-4 dni działając cały czas wracał do klienta sprawny ku jego zdziwieniu. Pewnego razu okazało się że padł mu dysk. Klient po otrzymaniu tej informacji z ulgą stwierdził: "No, w końcu coś się popsuło..."
by Okragly
* * * * *
Ognia!
Mój kumpel w akademiku był kilka dni temu u mnie z kompem (przeinstalowanie MacOS), bo sam nie potrafił - wiadomo - Apple. Wszystko podłączył tak jak należy i poszedł coś zjeść. Po powrocie usiadł przy kompie i zapytał co robić. Na to ja odparłem: Odpal kompa.
W tym momencie z jego kompa poszedł siwy dym iskry i rozległ się syk palonego plastiku. Poszedł zasilacz i prawie cały komp się usmażył. "Odpalanie na całego"
by Gardan
* * * * *
PWP
Cytat z PWP - potwierdzenie wykonania pracy - podstawa do zafakturowania:
Korespondent Pepponiew z agencji TASS donosi:
Microsoft zaczął sprzedawać powierzchnię reklamową na stronie about:blank.
Kiedy Izrael zagroził Iranowi użyciem broni jądrowej w celu wymuszenia zaprzestania wspierania Hezbollachu, dwóch "porwanych" izraelskich żołnierzy postanowiło wrócić z samowolki.
W ocenie Rady Ekumenicznej Żydzi postępują z muzułmanami nie po chrześcijańsku.
Na prośbę Straży Granicznej agencja TASS publikuje komunikat specjalny:
- Szanowni przemytnicy! W związku z brakami amunicji oddawanie strzałów ostrzegawczych zawieszone do odwołania!
Pamiętam, jak pierwszy raz ujrzałem spadającą gwiazdę. Powiedziałem "Co to jest, do cholery?”. Dziś, gdy jakąś widzę, mówię po prostu "Co to jest?”. Opuszczam tę część z cholerą. Może, gdy będę starszy, po prostu powiem "Co to?”
* * *
Wiecie, co by tworzyło niezłą historię? Coś o clownie, który rozśmiesza innych ludzi, ale sam, w środku, jest naprawdę smutny. Poza tym ma ciężką biegunkę.
* * *
Pierwszego papierosa w życiu wypaliłem za stodołą Dziadka. Zrobiło mi się niedobrze i bardzo kaszlałem. "Nie martw się, zawsze tak jest przy pierwszym”, powiedział Dziadek. "Spróbuj następnego.” I wiecie co, miał rację.
* * *
Zawsze, gdy muszę trochę "odetchnąć”, odpływam w myślach. Udaję się do wymyślonego miejsca, gdzie jest idealna plaża, i woda jest idealna, i pogoda jest idealna. Jedyna okropna rzecz muchy. Są straszne!
Dzień dwudziesty trzeci.
Odbywam rekonwalscencję po dniu poprzednim - kac mnie męczy jak cholera.
Dzień dwudziesty czwarty.
Trenujemy wrzutki. Skrzydłowi raz z jednej, raz z drugiej strony wrzucają piłki w pole karne, a my mamy strzelać głową. Udało mi się aż dwa razy trafić w piłkę i tylko siedem razy zostałem nią trafiony. To nieźle. Rafik po tym treningu został naszym czołowym napastnikiem - jako jedyny za każdym razem uderzał piłkę czołem.
Dzień dwudziesty piąty.
NAJLEPIEJ POINFORMOWANA
Mamy w naszej mieścinie szpital prywatny. Recepcyja tam taka, że scenografia z "Ostrego dyżuru" się chowa. Panienki w recepcji śliczne niczym Barbie - niektóre niestety też o takim rozumku.
Zaniosłam im pieczątki co se zamówili u nas, oddałam w recepcji i idzie se doktor od spraw kobiecych - ginekolog znaczy, co zamawiał u nas recepty. Zamieniliśmy kilka słów, mówię, że gotowe, na co doktor oddalając się już korytarzem głośno powiedział:
- Dobra, w takim razie jutro do pani zajrzę.
Na co rozdarła się panienka w recepcji:
Żyli sobie dziadek i babcia, i była u nich kurka Dziobata. Zniosła ona jajko, nie zwykłe, a złote. Dziadek bił-bił w jajko, nie rozbił. Babcia biła-biła w jajko, nie rozbiła. Kotka biegła, ogonkiem machnęła, jajko upadło i rozbiło się. Dziadek płacze, baba płacze, a kureczka gdacze:
- Nie płacz, dziadku, nie płacz, babciu, ja wam nowe jajko zniosę, nie złote już wprawdzie, a zwykłe.
A dziadek
- Ku*wa, gadająca kura!
by skaut22
* * * * *
Opiekunka w Domu Spokojnej Starości ogłasza przy obiedzie...
- Jutro w TV będą wyświetlać film Quo Vadis? Nie jest to pewna wiadomość, bo po tytule dali znak zapytania!
by Samorodek
* * * * *
Dama w sklepie zoologicznym:- Wczoraj sprzedał mi Pan papugę. Ale jak by Pan słyszał co ona gada!!! Uszy więdną!
Moja kuzynka a zarazem moja chrześnica Ania (3 lata) z okazji wakacji spędziła kilka dni u nas w domu. Gdy jej wizyta dobiegała końca i mieliśmy ją odwieść do rodziców przed samym wyjściem z domu wywiązała się taka sytuacja:
Jako, że jest mała musi jeszcze jeździć w foteliku, a ów fotelik stał w mieszkaniu, nikt przed wyjściem nie kwapił się by go zabrać więc zacząłem się przedrzeźniać z małą:
Ja: Anula zabieraj swój fotelik, bo jak bez niego pojedziesz?
Ania: Ale ja nie wezmę!
Ja: Dlaczego?
Ania: Bo jestem mała i nie uniosę.
Ja: A kto Ci go weźmie?
Ania: Nie wiem weźmieeeszszszsz?
Ja: A co się mówi?
Znajoma opowiadała, że stać ją było tylko na najtańszy model, nie żaden z tych "VIP-owskich", z wyższej półki.
- A po ile są VIP-owskie? - zapytałem.
- 3000$ - odpowiedziała.
Wykrztusiłem jedzoną właśnie kanapkę przez nos.
- Za trzy patyki, powinni właściwie dołączać VIP-ów do tych materaców - powiedziałem. - Za takie coś nawet dałbym tyle.
Kiedy później rozeznałem się w temacie, odkryłem, że ta firma posiada pewną stronę internetową, na której zamieszczają zdjęcia gwiazd, stojących obok materaców Tempur-Pedic. Przyszedł mi zatem do głowy pomysł na taką teleprowokację:
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o nie wypaczonej psychice stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
WAGARY
Razem z kumplem postanowiliśmy urządzić sobie wyjazdowe wagary. Jako środek transportu wybraliśmy autobus PKS. Siedliśmy sobie na schodkach przy tylnych drzwiach. Na trzecim przystanku za miastem wsiadło 2 kanarów, ale kumpel zorientował się dopiero po jakiś 10 sekundach. Autobus jechał coraz prędzej. Skaczemy! krzyknął któryś z nas. Po chwili otwarte drzwi i uciekające pobocze tuż pod nogami. Wiedziałem, że się przewrócę i nie byłem zbytnio zdziwiony kiedy wylądowałem twarzą w błocie. Mój kolega. On po prostu chciał wysiąść z autobusu.
1) Kup komplet noży.Ostrz je każdej nocy,spoglądając na współlokatora i mrucząc pod nosem :,,już niedługo...już niedlugo"
2) Pod nieobecność współlokatora wyszyj na każdej parze jego majtek swoje inicjały. Potem oskarż go o ich kradzież pytając, co twoje gacie robią na jego półce.
3) Za każdym razem, kiedy twój współlokator wróci do domu ,krzycz :’hurra,hurra wróciłeś!’, tak głośno, jak potrafisz. Przez dziesięć minut tańcz i skacz dookoła pokoju.Potem usiądź. Bez przerwy zerkaj na zegarek, okazuj oznaki zniecierpliwienia i pytaj go ,czy przypadkiem się gdzieś nie wybiera.
4) Zacznij kolekcjonować ziemniaki. Domaluj im twarze i nadaj imiona. Jednego z nich nazwij imieniem swojego współlokatora i posadź go na widocznym miejscu.Wieczorem kładź ziemniaka w łóżku współlokatora i nie pozwalaj mu się na nim położyć tłumacząc, że to miejsce jest już zajęte.Za każdym razem, kiedy będziesz zwracał się z czymś do współlokatora, mów do ziemniaka.
Z archiwów JM |
|