Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 1713 osób, w tym 106 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Tomek9307
Jedna z koleżanek:
Zdawałam na studia będąc w 6 miesiącu ciąży. Dziecko od urodzenia mieszkało z nami w akademiku. Ja - medycyna, Mąż - farmacja. Chcąc - nie chcąc dziecko uczyło się mówić na terminach medyczno-farmakologicznych. Stąd mając trzy lata widząc Dąb - zamiast Dąb dziecko krzyczało:
- Patrzcie: Quercus robur!
Przyuważył to jeden pan w autobusie i przyjacielsko zagadnął:
- Ale mądry chłopczyk, pewnie zostaniesz biologiem albo lekarzem?
Na co trzyletni smród odpowiedział:
W dzisiejszych niepewnych i nerwowych czasach szczególnie łatwo popełnić jakąś nietolerancję, często nawet mimowolną i nieświadomą. Dlatego zerżnąłem skądś tam poniższy krótki test, za pomocą którego można określić stopień swojej Poprawności Politycznej. Wybierz jedną z możliwych odpowiedzi, starając się nie bardziej niż zwykle oszukiwać samego siebie:
1. Twoja córka umawia się z wyznawcą Islamu:
(...) Karmazyn w ogóle jest ciekawą drużyną. To że stracili aż 119 bramek, najlepiej tłumaczy dialog zawodników podczas jednego z meczów:
- Człowieku, co ty robisz?
- No co, ja pierwszy raz w życiu gram w piłkę.(...)
27-28 listopada 1999, Gazeta Wyborcza (Stołeczna) nr 277 (3275)
MECZ Z JABŁONNĄ - KARA DLA KLUBU
- Po co Bóg stworzył kobiety?
- Po to, by nam utrudnić zdecydowanie życie.
- Jak to po co? Każdy ma gorsze dni to pewnie przypadek albo jesienna chandra.
- Bo miał poczucie humoru.
- Zadałbym inne pytanie... Po co Bóg stworzył mężczyznę? Żeby kochał kobiety. Bo ON je za dobrze zna, żeby być do tego zdolnym.
- Eh, no że tak powiem... By dać ulgę chuci. No poza tym ktoś musi sprzątać, gotować, prać, myć, wychowywać dzieci, pytać czy smakował obiadek. I znowu żeby ulgi znaleźć ujście i od nowa.
- Zarządzanie Funduszami Europejskimi Ryszarda Czarneckiego
- Publiczna Szkoła Komunikacji Społecznej Gabriela Janowskiego
- Letnie Kursy Języka i Kultury Rosyjskiej, Prowadzący - Szamil Basajew
- Wyższa Szkoła Teatralna im. Kozakiewicza
- Studium Designu i Wizażu im. Wowy z Donbasu
Byłem wczoraj w metrze. Jako że tam brudno jest, usiadłem na gazecie. Chwilę później podchodzi do mnie jakieś dziadek.
- Pan czyta tą gazetę?
- TAK! - odparłem.
Dalej na mnie gapił się!
To ja wstałem, zmieniłem stronę i znów usiadłem.
*****
Dwie sekundy przed Big Bangem Bóg mówił na konferencje prasowej, że wszystko jest pod kontrolą.08.00 - Telezakupy - m.in. najnowsza nagrywarka CD-Romów,
09.30 - Romowe przedszkole - program dla najmłodszych,
10.00 - Nowe przygody Rom Cajsa,
11.00 - TaborET - uroczy przybysz z kosmosu z gościną u Cyganów,
12.45 - Rom z colą - magazyn trzeźwości,
13.00 - Panoroma
13.30 - Praktyczne porady - Roming w całej Europie,
Pracownik TPSA umarł i cudem dotarł przed oblicze św. Piotra. Klucznik zadumał się i rzecze do grzesznika w te słowa:
- Wiedz, że plugawej firmie służyłeś. Jednakże widzę synu, że billing twego życia nie jest całkiem ujemny. Dam ci tedy ostatnią szansę. Masz tu numer do BOGA i pięć minut na udowodnienie że jesteś godzien Raju.
Uradował się tedy Tepsiarz i rychło pochwycił wizytówkę z numerem wypisanym złotymi cyframi. Nie minęły trzy impulsy, a już wykręcał trzy siódemki na niebiańskim aparacie. Ozwały się trąby jerychońskie sygnału. I oto... połączenie. Zadrżało serce nędznika, a św. Piotr począł odmierzać cenne sekundy. I ozwał się głos w słuchawce:
Jednym słowem - inwalidzi w stringach (niebieskich pewnie). ;) Nie pozostaje nam chyba nic innego jak zrobić ściepę narodową na naklejki do oznaczenia wszystkich radiowozów...
- lakieru do paznokci,
- pierścionków i bransolet.
Modelki z pięknymi nogami są pomocne przy sprzedaży:
- rajstop,
- butów,
- środków depilacyjnych.
Modelki z pięknymi piersiami są pomocne przy sprzedaży:
Pewien gość wszedł do budynku i widzi, jak inny akurat kopnął kota tak, że ten wyhamował na ścianie. Oczywiście wyskakuje z pretensjami:
- Panie, co pan męczysz to biedne stworzenie?!
- A bo jak ta modelka z pod piątki chodzi nago po mieszkaniu, to kot może siedzieć u niej na parapecie, a jak ja podszedłem do okna, to doniczką w łeb oberwałem.
by Peppone
Bardzo śpiący mąż późnym wieczorem wchodzi do łóżka, przytula się do żony,
pocałował ją czule, pogłaskał... Ta przyjemnie zdziwiona się obraca i pyta:
1. Nie będziesz wskakiwał na klawiaturę, kiedy człowiek wysyła posta na JM
2. Nie będziesz sie bawił kablem od internetu.
3. Nie będziesz rozwijał nowiutkiej rolki papieru toaletowego w łazience.
4. Nie będziesz siadał przed monitorem, jakbyś był przezroczysty.
5. Nie będziesz wymiotował stojąc na lodówce.
6. Nie będziesz wskakiwał na stół przy gościach i lizał się po genitaliach.
KULTURA NA DRODZE
Kumpel wracał kiedyś w zimę z żoną z Gdańska do Warszawy. Ślisko oczywista było. Jechał swoim welocypedem marki Fiat Nie Mów Do Mnie Mały w kolorze kanarkowym. Jechał jak na szpilkach, bardzo asekuracyjnie, bo samochodzik miał nowy i nie chciał zaryzykować klepania. Wjechał do Warszawy i dojeżdżał do pierwszego skrzyżowania ze światłami. Światło się czerwone zapaliło więc powoli redukował biegi i starał się jak najmniej hamulca używać. Nagle patrzy w lusterko, a tu za nim zbliża się powoli i majestatycznie wielki MAN z naczepą i coś tak widać że mu hamowanie "nie bałdzo" idzie i że raczej wjazdem w dupę fiacika się zakończy. Kumpel odbił w lewo na torowisko tramwajowe i jakimś cudem się zatrzymał... TIR ledwo zatrzymał się przed skrzyżowaniem. Kierowca TIRA w skejtowskiej czapce odkręcił okno... kumpel swoje... Kierowca TIRA uśmiechnął się... wyciągnął rękę w geście pozdrowienia i krzyknął:- Ciemna druga strona jest... Bardzo ciemna...
- Przymknij się Yoda i jedz swojego tosta!
by Moosehead
* * * * *
Na imprezie Michał podszedł do dziewczyny w kącie i coś jej wyszeptał do ucha.- Ty zboczeńcu! Skąd ci przyszło do głowy, że pozwolę ci zrobić ze mną takie świństwa?! - wykrzyczała. Po chwili ciszej:
"Twierdzi że kaktus to najtańszy zestaw do antykoncepcji."
* * * * *
" X o godz. 8.30 zamiast być na lekcji matematyki przebywała w łazience. (Spóźniła się, na lekcji w ogóle jej nie było)."
* * * * *
"Strąca kwiatki będące poza jego zasięgiem." Kto to pojmie?
* * * * *
Kumpel miał ksywę - Koniu. Drugi koleś uwielbiał się z nim bić na lekcji, za co dostał uwagę od rusycystki:
Słońce przygrzewało dość mocno, więc pracowali bez kombinezonów, rozebrani do pasa. Po obu stronach nasypu łąka rozbrzmiewała cykaniem świerszczy. Od czasu do czasu spoglądali w stronę tej soczystej zieleni, co wprost zapraszała do południowego odpoczynku.
- Pieprzona robota - westchnął jeden.
- Co chcesz - odpowiedział jego kolega. - Akord to akord.
Rozeszli się w przeciwnych kierunkach, chwycili za końce odkręconą szynę i stoczyli ją z nasypu.
- Ależ ciężkie bydlę!
Opodal leżała sterta wczoraj przywiezionych szyn kolejowych. Poszli tam, żeby wybrać ze sterty jedną sztukę i wstawić ją w miejsce zużytej. Na horyzoncie rosła sylwetka nadjeżdżającego pociągu.
- Znowu się jakiś tarabani - mruknął niechętnie któryś z mężczyzn.
Napoleon I niezadowolony ze swego ministra skarbu, kazał mu podać się do dymisji. Ten rzekł:
- Mam nadzieję, że Wasza Cesarska Mość nie oskarża mnie o nadużycia finansowe...
- Wolałbym mieć takie pretensje - odparł cesarz. - Złodziejstwo ma swe granice, głupota - nie!
* * *
Było to pod Austerlitz. Napoleon I dyktował rozkaz. Nagle w pobliżu upadł granat, zasypując cesarza deszczem piasku i odłamków. Przestraszeni generałowie rzucili się na ratunek.
- Nic mi się nie stało! - zawołał wesoło Napoleon - właśnie potrzebowałem piasku do osuszenia rozkazu...
Prawo gospodarcze publiczne:
- Wiecie Państwo, jak wygląda butelka Coca-Coli. Miała w zamierzeniach mieć kształt kobiecego ciała... nie, nie ta dwulitrowa...
Stoi na wykładach i opowiada o alchemikach:
- Generalnie to był dobry zawód w tamtych czasach i niebezpieczny. Za to co robili mordowano ich...
Oprócz tego, że w lipcu mamy więcej roboty (bo połowa lekarzy na urlopach, a pacjenci od chorób urlopów nie biorą) mamy też trochę zabawy połączonej z trwogą. Przychodzą do nas na letnie praktyki studenci medycyny po którymś tam roku studiów. Serce roście patrząc na nich, a potem strach chorować jak wyrosną z nich takie doktory... jak my sami...
Kumpel kiedyś porównał, że patrzeć na ich wyczyny to z rosyjska: eto kak tigra jebat… i smiszno i straszno...
Jest u mnie taki jeden, którego męczę z opisywania zapisów EKG w czasie prób wysiłkowych. Podrzucam mu różne kawałki taśmy, różne przypadki większe i mniejsze, wplatając w nie od czasu do czasu przypadki prawidłowe. Niech się uczy! Dziś zaś podałem mu przypadek - jak się później okazało - specjalny:
Z archiwów JM |
|