<< >> wszystkie blogi

Przypadki i wpadki

...historii takich jak te jest mnóstwo...

O tym co można zobaczyć w autobusie

2016-02-14 22:37:00 · Skomentuj
Jechałam dzisiaj autobusem. Podróż była długa, więc z braku innego zajęcia obserwowałam ludzi.
Ludzie są ciekawi. To wiedziałam już wcześniej.

O koszu

2015-08-06 22:32:29 · Skomentuj
-Tęsknię za nim… - słowa ugrzęzły mi w gardle. Zośka przyglądała mi się badawczo. A może z politowaniem? Nakryłam głowę kocem. Chciałam, żeby ten dzień już się skończył. I następny. I jeszcze jeden. Żeby minęło pół roku. Rok. Nie. Tak naprawdę, to marzyłam o tym, żeby zadzwonił, żeby powiedział, że wtedy przy tych TOI TOI-ach kłamał. Że wcale nie to miał na myśli. Telefon milczał w zaparte.

O tym jak szukaliśmy mieszkania

2015-07-19 22:22:26 · Skomentuj
-MUSIMY SIĘ PRZEPROWADZIĆ! – wrzasnął do mnie Borys, kiedy tylko stanęłam w progu. Dlaczego wrzeszczał? Trudno powiedzieć. Łatwiej stwierdzić, że Borys miewa problemy z komunikacją, ponieważ nie potrafi się normalnie z drugim człowiekiem przywitać. Mam nawet na ten temat teorię – otóż wydaje mu się, że raz wypowiedziane „cześć”, czy inne „dzień doby” wystarcza na całe życie. Przyjęłam to na klatę. Znaczy to, że musimy się wyprowadzić, a nie to, że Borys ma problemy komunikacyjne. Z tym drugim nie potrafię się pogodzić.

Subiektywny przegląd męskich osobowości

2015-05-03 21:02:00 · Skomentuj
Królowa Matka zna się na facetach. Zawsze mówiła, że to siusiumajtki, które tylko chcą ci zajrzeć pod spódnicę. Kiedy miałam piętnaście lat zakochałam się w koledze z przeciwnej klasy. To było uczucie jak w „Pięknej i bestii”. On był piękną, a ja bestią. Rozmawiałam z nim może raz w życiu. Krzyknął do mnie: „Podaj mi piłkę maszkaronie!”. Byłam wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie i wierzyłam w miłość. Jednak z upływem lat zaczęłam rozumieć, co Królowa Matka miała na myśli. Może nie każdy mężczyzna miał ochotę zajrzeć mi pod spódnicę (bo chętniej rozpiąłby spodnie mojemu koledze) ale faceci to siusiumajtki generalnie. Za wyjątkiem tych, którzy siusiumajtkami nie są.

O tym co robi kulturalny człowiek w sobotę

2015-03-21 18:39:33 · Skomentuj
Nie pamiętam swojej pierwszej wizyty w teatrze. I to nie dlatego, że byłam jeszcze w łonie Królowej Matki. Obcowanie z wysoką kulturą nie odcisnęło w moich wspomnieniach na tyle, żebym dzisiaj potrafiła wymienić chociażby tytuły spektakli, podczas których siedziałam na widowni. Nie czuję się przez to ignorantką. To było w czasach kiedy byłam pryszczatą kluską paradującą w butach z żółwiami ninja (na rzepy) i różowych getrach z gumkami, które zaciągało się na stopy. W sumie nie wiem po co był te gumki… żeby getry się nie podciągały?

O tym dlaczego bardziej od poniedziałków nie lubię wtorków

2015-03-10 21:19:35 · Skomentuj
Nie jestem przesądna. Pecha się ma albo nie i wcale nie zależy to od czarnego kota przebiegającego przez drogę, ani tym bardziej od kartki z kalendarza z napisem „piątek 13-go”. Człowiek idzie drogą i się przewraca. Kogo ma za to winić? Zbite poprzedniego dnia lustro? Bez sensu. Kłóci się to z moim postrzeganiem świata. Wierzę jednak w to, że nieszczęścia przydarzają się lawinowo. Bo nie wystarczy oparzyć się zalewając wrzątkiem kawę. Trzeba jeszcze zbić swój ulubiony kubek, poślizgnąć się na mokrej podłodze i skręcić nogę.

O tym jak wiele emocji budzą mielone

2015-03-09 21:18:00 · Skomentuj
Lubię gotować. Nabycie tej umiejętności zawdzięczam Królowej Matce, która kiedy jeszcze mieszkałam w rodzinnym domu pozwalała mi się doskonalić w obieraniu ziemniaków i ściąganiu szumów z rosołu. To jak wygląda obecnie mój warsztat zawdzięczam wielu próbom. Bardziej lub mniej udanym. Jak na Chujową Panią Domu przystało potrafię przypalić ciastka, czy dopuścić do wygotowania się wody z ryżu. Nie uważam się za mistrza kuchni – jednak nieskromnie pozwolę sobie zauważy, że przygotowane przeze mnie jedzenie w zdecydowanej większości nadaje się do zjedzenia. Tak normalnie.

O tym jak nagrywaliśmy film

2015-02-15 20:02:12 · Skomentuj
Zadanie było proste. Mieliśmy nakręcić film z życzeniami dla Cypriana z okazji urodzin. Pewnie łatwiej byłoby kupić dużo wódki i innych trunków wysokoprocentowych po czym razem je wypić. Ale my - ludzie kreatywni i nieszablonowi nie zadowalamy się łatwymi rozwiązaniami. Dodatkową trudność we wspólnym spożywaniu kolejnych litrów żurawinowego Stocka stanowi dzieląca nas i Cypriana odległość. Według pomiarów z Google Maps to 2224 km, przy czym cześć trasy pokonać można wyłącznie wpław, promem lub samolotem. Wszystko dlatego, że Cyprian mieszka na Wyspie. Byliśmy w zeszłym roku na wakacje – gorąco polecam. Nie to co Ibiza, ale darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda.

O zdobywaniu danów, czarnych pasów i najwyższych stopni wtajemniczenia

2015-02-09 19:11:00 · Skomentuj
Od roku zastanawiam się w jaki sposób osiągnąć najwyższy stopień wtajemniczenia wieńczący moją edukację, którą rozpoczęłam w zerówce w wieku lat 6. Zdobycie czarnego pasa, ostatecznego dana i wyższego stopnia wtajemniczenia jest równoznaczne z ukończeniem drugich* studiów magisterskich Zmierzałam do finiszu bez przerw, aż do momentu, kiedy na drodze do celu stanęły mi praktyki.
Autor
O blogu
  • Superbohaterowie ratują świat, strażacy gaszą pożary, lekarze ratują życie... A ja? A ja piszę! Jeśli to wywoła uśmiech, potok łez, albo trzecią wojnę światową to świetnie. Najważniejsze są emocje!
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Moje pliki
Statsy bloga
  • Postów: 9
  • Komentarzy: 0
  • Odsłon: 5368

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi