< > wszystkie blogi

Kraina.

22 October 2007
Przyjmijmy że świat jest kolorowy. Że gdzieś tam, po drugiej stronie purpurowego horyzontu, jest miejsce gdzie czarno-białym flamastrem namalowano maluteńkie motyle. Gdzie może nigdy nie jest wzburzopne a Van Gogh i Goethe popijają sobie herbatę z miodem. Zaś nasz kochany Orwell... on jak zawsze miał w zwyczaju po raz kolejny ewaporował rok 1986 (ten przeklęty, przesiąknięty radioaktywnymi pyłami) a ludzie... powiedzmy że ich akurat tam niema
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi