< > wszystkie blogi

Rozdział I

14 November 2019
Właściwie nie wiem od czego zacząć. Śledzę JM prawie każdego dnia, jestem fanką serii "Mistrzowie internetu" oraz innych, podobnych, tematów. Działałam w trybie incognito, jako standardowy użytkownik. Dzisiaj postanowiłam założyć zupełnie nowe konto i stać się Superbojownikiem, żeby napisać ten tekst i- ewentualnie- kontynuować w przyszłości.
Zaczynając od środka: jestem kobietą, bliżej mi do 30-tki niż dalej i od prawie 4 lat mieszkam w Wielkiej Brytanii. Trzy ostatnie lata mieszkałam w średniej wielkości mieście, 30 minut od Londynu. W ciągu 2 lat- pomimo trudnego początku- udało mi się uzyskać całkiem przyzwoitą pozycję materialną. Ostatni rok było tylko lepiej: wciąż byłam zatrudniona w dobrej firmie, miałam wielu znajomych, trafili się przyjaciele, miałam pieniądze, oszczędności i wynajmowałam przwoity domek. Dodatkowe sukcesy z sztukach walki tylko wzmiacniały moją pewność siebie. Miałam sercowe wzloty i upadki, ale- hej!- gdybym oddała zbyt wiele "siebie", zawsze miałam plan B. I C. I D, na upartego.Była także ona, kobieta z treningów. Spędzałyśmy dużo czasu razem: niezależnie, czy to było wyjście do kina, kawa, czy seans filmowy w moim mieszkaniu. Nasza znajomość się rozwijała w niespodziewanym kierunku. Wspólne zainteresowania, zamiłowanie do natury i inteligencja przeistoczyły nasz kontakt w związek. Ona się przeprowadzała do innej części Anglii. Odległość pomiędzy dwoma miastami, to około 3,5 godziny jazdy samochodem. Mimo tego nie zamierzałam puścić jej samej. Plan był następujący: jej mama mieszka tam od miesiąca, ona z synem przeprowadzają się mieszkać razem, następnie ja mogę się wprowadzić na pewien okres czasu. Tak się stało.Udało mi się znaleźć świetną pracę przed przeprowadzką. Nie mogło być lepiej: dobra praca, pieniądze, lepsze możliwości, "rodzina". Przynajmniej tak myślałam na początku. Przeprowadzka miała miejsce w czerwcu.Dzisiaj mamy połowę listopada.5 miesięcy rożnicy.A ja siedzę teraz, sama, w mieszkaniu wynajętym w połowie października. Nie mam już partnerki i za chwilę, dyscyplinarnie, stracę pracę. Pożyczka w banku nie maleje, a debet wzrasta. Tabletki wzięłam 3 godziny temu: jutro kolejna wizyta w szpitalu. Tak, jestem niedoszłym samobójcą. Moja próba nie powiodła się, ponieważ popełniłam bardzo głupi błąd przy wiązaniu sznura. Ta "wspaniała" praca mnie zniszczyła doszczętnie, a to odbiło się na reszcie. Później poszło już gładko. Każdego dnia nękają mnie wspomnienia. Wiem, że to ja zawiniłam. Wiem, że praca wpłynęła na mnie tak, jak nie powinna. I to nie daje mi spać po nocach.Całe dnie spędzam w domu. Wieczorami jadę na przejażdżkę albo zakupy. Próbuję unikać ludzi- już kilka razy miałam ataki paniki w supermarkecie.Nie zrozumie ten, który tego nie doświadczył. Ja też myślałam, że rozumiem. Ja też myślałam, że potrafię to sobie wyobrazić. Dopóki, dopóty nie masz tej pętli na szyji, nie zrozumiesz.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi