< > wszystkie blogi

Z sejfu Nowego Ruskiego

Humor rosyjski i być może inne opowieści

Humor rosyjski (2567) - c[a]rski

9 August 2016
Za prawdziwość poniższej historii ręczyć oczywiście nie można. Ale znając bezkompromisowość Piotra I oraz swego rodzaju rubaszność Katarzyny II należy uznać za całkiem prawdopodobne, iż zdarzyła się ona naprawdę.

Katarzyna II miała w zwyczaju, by przed wydaniem jakiegokolwiek dekretu sprawdzić archiwum swojego wielkiego przodka pod kątem danej sprawy. W większości przypadków okazywało się, że miał już opracowany pogląd, rozwiązanie lub wręcz gotowe pismo, w którym wystarczyło w zasadzie zmienić mało co więcej, niż tylko datę i podpis.

Początek tej historii sięga momentu pokonania Piotra I przez Szwedów w bitwie pod Narwą, gdzie Rosjanie stracili niemal całą artylerię. Piotr I wycofał się do Nowgorodu i nadzorował budowę umocnień, oczekując nieuchronnego nadejścia wroga. Problemem bowiem pozostawał brak armat; ludwisarze byli dostępni, lecz już nie surowiec. W tym czasie na Ukrainie nie było jeszcze wielkich hut, a z ówczesnej produkcji żelaza by starczyło najwyżej na pistolety.

Pewnego dnia carowi przekazano, że pewien biednie ubrany i najwyraźniej nie do końca trzeźwy człowiek chce się z nim zobaczyć. Miał mieć coś do powiedzenia wyłącznie do uszu własnych cara. Piotr zdecydował:

- Jak chce, niech mówi. Jak to ważne, dostanie złoto. Jak nie...

Przyprowadzono obszarpańca. Ten uklęknął, ucałował carski mankiet i mówi:

- Chcę, łaskawy panie, pomóc w biedzie. Wiem, że straciłeś swoje armaty, a ja wiem, gdzie znaleźć żelazo na nowe.
- To prawda, ale jak możesz mi pomóc? Przecież sam biedujesz.
- A mogę prosić trochę wina? Umieram od kaca, a grosza, jak słusznie łaskawy panie, zauważyłeś, nie mam.

Car kazał dać wina, lecz rzekł:

- Baczenie miej, bowiem jeżeli darmo moje wino pijesz, to będzie ono dla ciebie najdroższe na świecie, gdyż głową zapłacisz!
- A ja się nie boję, tak mi głowę rozsadza, że mi wszystko jedno. Ale jeśliś miłosierny, daj drugi kielich na odwagę, gdyż to, co mam do powiedzenia, wielce straszne jest!

Obszarpańcowi dano kolejny kielich; wypił, oczy mu się rozszerzyły, przeżegnał się trwożliwie i mówi do cara:

- Słuchaj, łaskawy panie, żelaza na działa tu wokół jest pełno. Popi na dzwonnicach przez te stulecia wiele dzwonów zgromadzili. Kiedy Szwed przyjdzie - zabierze; taka jego szwedzka natura. Ale jeżeli Szweda pokonamy, to Bogu to będzie miłe, a armaty znowu będzie można na dzwony przetopić i popom oddać.

Zamyślił się Piotr I, gdyż bał się wzniecić gniew ludu i walczyć ze Szwedami, mając gorąco na zapleczu. Ale uznał wizytę obszarpańca za znak boży i kazał mu dać aż trzy sztuki złota. Następnie kazał przetopić dzwony nie tylko z Nowogrodu, ale z całej Rosji.

Minęło kolejne 60 lat. Do Katarzyny II dotarło pismo popów z Nowgorodu o sensie mniej-więcej takim:

- Twój przodek, pani, przetopił nasze dzwony na armaty, żeby pokonać Szweda, i obiecał je zwrócić. Ale nie zwrócił. Czy spełnisz carską obietnicę?

Katarzyna kazała przekopać archiwum Piotra I w tej sprawie i - znaleziono podobną petycję nowgorodzkich popów wraz z odręcznym dopiskiem cara:
"A ch...ja mojego nie chcecie?'' - i podpis: ''Piotr I''.
Pismo przyniesiono carycy. Ta wzięła do ręki pióro i w swojej łaskawości dopisała:
''Ja, jako kobieta, nawet tego wam zaproponować nie mogę''.

:peppone
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi