< > wszystkie blogi

Łasucha Fasolkożercy tajny blog

czyli PurkusiaKuchatka małe co nieco

Nie umyłem samochodu... swojego.

15 June 2011
A należy mu się, jak nam pensje na zachodnim poziomie (w końcu ceny już mamy). Nie umyłem, bo... no... zajęty byłem.
Bo jakiś czas temu żona stwierdziła, że jakiś dziwny odgłos dobiega spod maski - sprawdziłem, faktycznie - taki "elektryczny" jakby. Jakiś pracujący napęd? Chociaż nie, "pracujący" to nie jest dobre określenie, raczej: zarzynany, obłąkany, miotający się bez ładu. Wynik oględzin nie pozostawiał złudzeń: mechanizm regulacji reflektorów oszalał. Po włączeniu świateł, on co jakiś czas sam się włącza i próbuje manewrować reflektorem. Konsultacja z mechanikiem zaowocowała konkluzją, że mechanizm "się skończył" (lub jest od tego o krok) i trzeba wymienić. Spokojnie, używany się kupi, założy i będzie. Prosta sprawa. Jak raz, na pewnym szrocie stoi rozprany "anglik" z dobrymi lampami, to się wymontuje i odkupi. I tak całych reflektorów tutaj nie sprzedadzą jak i tak, więc może nie zawołają za dużo. A w ogóle, to takie rzeczy po 20 - 30 złotych chodzą. No tak, tylko czy taki używany będzie w dużo lepszym stanie niż nasz używany? A może by tak... Skoro na angielskie reflektory nie ma zbytu, to może udałoby się odkupić całe lampy za niewielkie pieniądze i dodatkowo wymienić klosze? Bo tak prawdę mówiąc, to tragedia normalnie z tymi kloszami już. Niby polerowane były i lakierowane klarem, a już popękane i zżółknięte :( Nie ma problemu - pan ze szrotu sprzeda, ale jeszcze nie wie ile wziąć za sam moduł, a ile za całość. Bo to "normalny" używany reflektor jednak te parę stówek kosztuje, co nie? To się umówimy na przyszły tydzień. W tzw. "między czasie" mechanik musiał wyjechać, ja miałem wolny dzień i potrzebę działania, postanowiłem więc zacząć od Rytuału Oświecenia. Przygotowałem sobie kubek słodkiej kawy z mlekiem, miseczkę orzeszków arachidowych wymieszanych z łuskanymi pestkami słonecznika i zanurzyłem w odmętach google. Kiedy już dowiedziałem się tego co było mi potrzebne, zdemontowałem reflektor Poszło szybko - akurat wyjmowanie reflektora mam dobrze opanowane, bo bez tego nie da się wymienić żarówki - i przy okazji zorientowałem się jak będzie najłatwiej wymieniać żarówki w dziennych. Że mi to wcześniej nie przyszło do głowy, to sam się dziwię. Również przy okazji, dorobiłem ze zwykłej uszczelki uszczelkę oprawki postojówki ( - Nie ma panie, to tylko serwis). Tak na marginesie: gdyby kiedyś trzeba było powiększyć otwór, czy zmniejszyć średnicę gumowej uszczelki, to warto pamiętać że gumę trudno jest precyzyjnie ciąć ale bardzo łatwo obrobić papierem ściernym. Przy pomocy suszarki, dwóch noży, grubszego kawałka blachy i śrubokręta zdjąłem klosz i sprawca znalazł się prawie "na widelcu". No właśnie. Żeby się do niego dobrać, trzeba wcześniej zdjąć odbłyśnik halogena, co z kolei z dużym prawdopodobieństwem oznacza, że ustawienie światła pójdzie się golić. I trudno. Regulator w środku wyglądał tak: a winnym całego zamieszania był potencjometr z lewej strony płytki Rzecz polega na tym, że regulacja odbywa się poprzez porównanie prądu (a może napięcia? czy to ważne?) potencjometru obrotowego w kabinie z tym na potencjometrze regulatora. Jeżeli różnią się, to układ załącza silniczek, który poprzez przekładnie przesuwa suwak potencjometru do momentu aż się zrównają. No i w tym cały szkopuł, że z czasem ścieżka tego potencjometru się wyrabia i na układ sterujący idą bzdury. Potencjometr spryskałem hojnie preparatem do regeneracji potencjometrów Kontakt PR (dwa razy), a niedomagający i hałasujący silniczek "przelałem" środkiem do styków DUE-R11. Później dobrałem się do potencjometru w kabinie i jego też potraktowałem obficie Kontaktem PR Efekt? Działa jak należy. Faktem jest, że regulator jest głośny, ale w porównaniu do tamtego rzężenia to nieba a ziemia. No i nie mieli ciągle bez sensu. Pewnie szlag go i tak trafi, ale jeszcze nie teraz. A co do kloszy, to mam pewien plan. Aha! gdyby ktoś się zastanawiał - reflektory klejone są masą uszczelniająco-klejącą na bazie poliuretanu, którą da się zmyć rozpuszczalnikiem do wyrobów poliuretanowych ogólnego stosowania, z tym że ten rozpuszczalnik niszczy klosz, tak że ten... od reflektorów lepiej go trzymać z daleka.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Moje subiektywne poglądy i opinie. Można się z nimi zgadzać albo nie. Obowiązku nie ma. Za jakiekolwiek skutki stosowania w życiu codziennym nie odpowiadam. Ach, bym zapomniał... oczywiście "może zawierać śladowe ilości orzechów". I fasoli.
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu PurkusKuchatek
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi