< > wszystkie blogi

Skiosku&Pokiosku

bo rzeczywistość jest bardziej od fikcji, nawet ta pokioskowa

Pan Żul

7 December 2014
Się dowiedziałam, że jednak niedobra jestem; pewnie dlatego Mikołaj niczego mi nie przyniósł.
Niedziela, więc kończę o 14, teoretycznie. Praktycznie o 13.50 przyszedł zamotany facet kserować dokumenty, bo jutro rozprawa. Czytam, ważne rzeczy, ma facet przesrane, to zostanę dłużej, co tam. W nagrodę poczuję się lepszym człowiekiem.
Była 14.25, zmywałam podłogę, kiedy do kiosku wszurał się Pan Żul. Kasa zamknięta, rozliczona, dzień zamknięty, utarg spakowany, światła pogaszone, a ja uroczo mopem wywijam, ale co tam, nie zawadzi zapytać:
- Pani kierowniczko, papierosy najtańsze jakie pani ma?
- Niczego już panu nie sprzedam, mnie tu nie ma już od prawie pół godziny.
- Pani sprzeeeda, ja w potrzebie jestem.
- Pan nie rozumie, ja już wychodzę, tylko podłogę skończę zmywać.
- Nie pomoże mi pani?
-Niestety. Przykro mi.
- O ty kurwo niedobra!!! - zaczął Pan Żul, a ja skończyłam zmywać, zamknęłam drzwi i poszłam do domu. Rzucał jeszcze różnymi kwiatkami, jak dziewczynka na Boże Ciało, ale nie reagowałam. To był męczący weekend.


 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi