< > wszystkie blogi

Skiosku&Pokiosku

bo rzeczywistość jest bardziej od fikcji, nawet ta pokioskowa

Psia mama

27 May 2015
Babeczka bliżej 40-tki, lekko zamotana, przyszła z młodym labradorem na smyczy i zapytała o kalendarzyki kieszonkowe. Jako że jest już ostro po sezonie, zostały mi dwa, przecenione. Wahała się nad wyborem koloru:zielony czy czerwony. W końcu wybrała czerwony.
- Bo wie pani, to do kalendarzyka małżeńskiego - i uśmiech szeroki, że fuj!
Nie skomentowałam. Będzie mężowi czerwoną kartkę pokazywać, czy jak?
- Neron jest młody, głupiutki taki, wszystko gryzie.
- Pewnie najbardziej buty .
- Nie, buty nie, tylko papier. I niech sobie pani wyobrazi, otworzył szafkę, przy łóżku taką i zjadł mój kalendarzyk! Tam wszystko od początku roku było: śluuuz, temperatuuura, stan szyyyjki... - wylicza na palcach. - No, to dopiero będzie, jak Neron będzie miał braciszka. Albo siostrzyczkę! Do widzenia! - skończyła z jeszcze szerszym uśmiechem.
Niech jej ktoś powie, że nie jest suką.

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi