Piszę ten wiersz
cierniami usłany
miłością nie usłany
droga szarością
droga słabością
nogi kaleczą, płowieją
w końcu człowiek wiarę traci
i siły traci
w czarnej martwi
pustej odchłani
bez drugiego człowieka
zawsze tylko swój cień
i mażenie o niej...
o tej wyśnionej
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą