Szedłem powoli dziś przez plantany
gdy- żebrak, schludny, w garniaku spranym,
ze ''srebrem' na skroni zagrodził mi przestrzeń
i grzecznie(!) uraczył niniejszym tekstem:
- Zapomniałem już o dumie.
Dużo czytam dużo umiem
lecz przed rokiem los przewrotny
sprawił żem jest bezrobotnym.
I by przeżyć- dziś otwarcie
proszę cię o skromne wsparcie
By zapełnić sobie miskę.
- ja'm to: -belfer i magister
żebrzę jak żul "spadłszy z wózka"
-przez "oszczędność" rząduTuska.
Dyplom mój dziś się nie liczy
na budowie czy w kostnicy
nie chcą mnie w "Biedronce", w barze....
Nie potrzebny NIGDZIE "starzec"!
WSZĘDZIE tylko młody w cenie!
Młody: "z dużym doświadczeniem" !
WOLNOŚĆ przyszła. I niestety
Zbędne "im" me fakultety!
Choć nalegam, proszę i płaczę
Nie mam szans na żadną pracę!
Serce mam pełne 'czarnej goryczy'
Na panie samotne nie można liczyć
bo te "pomocne" rzecz oczywista
zaproszą ''na obiad'' by ....wykorzystać!!
A jeśli z głodu sił mi nie stanie,
wyproszą z domu nim nocka nastanie.
Więc zanim mnie grabarz przyklepie szpadlem
Rzuć piątkę na bułki.
Albo na viagrę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą