Hiroyuki Muramoto

20 April 2010
Miało być o czymś zupełnie innym, ale są ważniejsze sprawy w życiu.




Chciałem Wam opowiedzieć o weekendzie. O wizycie w Asakusa (w końcu odwiedziłem tę turystyczną część Tokio), o wypadzie na go-karty (świetna zabawa), ale to wszystko nieważne. To wszystko blednie przy pewnych wydarzeniach. I wcale nie mówię o tym, co stało się pod Smoleńskiem. Ten temat poruszyli już niemal wszyscy, ja nie będę dorzucał swoich trzech groszy. Zresztą tutaj byłem nieco oderwany od wydarzeń w Polsce. Trochę to wszystko nierealne. Może to i lepiej.

Ten wpis postanowiłem poświęcić jednemu z naszych reporterów – Hiroyuki Muramoto. Przyznam, że nigdy nie poznałem go osobiście. Niestety już nie będzie mi dane poznać go bliżej. 10 kwietnia w Bangkoku zabłąkana kula zakończyła jego 43-letnie życie. Pojechał relacjonować zamieszki opozycji z siłami rządowymi. Jak się okazało, to był jego ostatni reportaż.


Ta tragedia dotknęła wszystkich w biurze. Hiro pracował dla naszej firmy przez ponad 15 lat. Był przy najważniejszych wydarzeniach w Azji – kryzysach finansowych, Mistrzostwach Świata w Korei i Japonii. Relacjonował wydarzenia w Północnej Korei, był na Filipinach, gdy na wyspie Jolo wybuchły zamieszki pomiędzy siłami rządowymi, a islamskimi separatystami. Przekazywał światu informacje na temat tsunami, które spustoszyło wiele krajów wokół Oceanu Indyjskiego w roku 2004. To on był odpowiedzialny za reportaż o pierwszym ślubie człowieka z postacią z gry komputerowej (do obejrzenia:
http://blogs.reuters.com/japan/2009/12/22/i-now-pronounce-you-man-and-game/). Zawsze był niesamowicie ostrożny. Jeden z jego kolegów wspominał, że kiedy relacjonowali starcia z antyglobalistami w Japonii, Hiro przestrzegał przed sytuacjami, które mogą się zakończyć nieszczęśliwie. Profesjonalista w każdym calu, bardzo samokrytyczny, często mówiący z uśmiechem „Kto u licha zrobił te ujęcia?” patrząc na własne materiały.

Jak wspominali koledzy, miał wokół siebie taką ciepłą aurę. Zawsze uśmiechnięty, zawsze radosny, zawsze pomocny. Udzielał się we wszystkich akcjach charytatywnych, które współorganizowała nasza firma, szczególnie w Oxfam Trailwalk – marszu na 100 kilometrów. Kiedy wszyscy mieli wszystkiego dość, po 47-48 godzinach marszu, on cały czas znajdował w sobie dość siły, żeby wszystkich wokół obdarować ciepłym słowem i uśmiechem. Jego uśmiechem. Hiro-uśmiechem.



Chyba najlepiej jego życzliwość podsumowała jedna z dziennikarek, z którą pracował od dłuższego czasu – Isabel:

„To były moje urodziny. Niestety trafiła mi się nocna zmiana. W biurze nie było zbyt wielu osób. Wyszłam kupić lody dla wszystkich. Coś źle policzyłam i okazało się, że wzięłam o jednego za mało. Dla mnie nie wystarczyło. Odeszłam do biurka, żeby zająć się swoimi obowiązkami. Trzy minuty później podszedł do mnie uśmiechnięty Hiro z pudełkiem lodów.  Jak się okazało, zauważył mój błąd i pobiegł natychmiast do sklepu.”

Zwykł mawiać, że owszem na wszystko można narzekać, a pewnie im dłużej człowiek pracuje, tym więcej znajdzie powodów, ale w ostatecznym rachunku pewnie i tak kochamy to, co robimy. Ponoć miało się wrażenie, że jego nic nie potrafi zmartwić. Ten jego spokój i życzliwość udzielały się wszystkim wokół i bardzo często pomagały w pracy, otwierając „drzwi” do niedostępnych miejsc.

Dlaczego o tym piszę? Bo warto, żebyście się o nim dowiedzieli. Poza tym i ja zdałem sobie nieco bardziej sprawę w jakiej firmie pracuję i z jakimi ludźmi mam do czynienia. Siedzę spokojnie w biurze, a setki naszych dziennikarzy narażają codziennie życie, aby przekazać światu najświeższe informacje.


Dziś miały miejsce oficjalne uroczystości upamiętniające życie i pracę Muramoto-san. Bardzo wzruszający moment. Tą pieśnią pożegnaliśmy naszego Hiro. Wszyscy Japończycy śpiewali. To było coś niesamowitego.

http://www.youtube.com/watch?v=qQeigIshyiI

SAKURA
We are all waiting
For the day we meet again
On a road lined with cherry trees
We’re calling and waiving our hands

Even in tough times
When we get discouraged
Because you are smiling
We can keep on fighting
In the misty sky
We hear the songs of those days

Sakura Sakura
Proudly blooming
Knowing they live only for the moment
Farewell our friend, it’s time to travel on
With our unchanging love

Can we say it
Our sincere wishes
For your bright future
The world is changing
As if to push us on

Sakura Sakura
Petals fluttering
Believing in the time they will return
Don’t cry, friend
It’s time to part
With your trademark smile

Sakura Sakura
Rise again
Bright in the sunshine
Goodbye, Friend
Let’s meet again here
On this cherry path
On this cherry path

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi