< > wszystkie blogi

Makabresko - eroteska

Wrr piorem pisana.

Włoska rozkoszy wioska.

3 March 2009
Rok temu wybraliśmy się razem na wakacje. Ja z Ewą (a znałem ją zaledwie tydzień w realnym życiu, dwa miesiące zaś w wirtualnym), Dominik i Kinga oraz Sylwia z Mileną. Dwie ostatnie deklarowały się jako biseksualistki, co jak najbardziej sprzyjało wynajęciu przez naszą grupę domku z trzema 'małżeńskimi' sypialniami. Jak się później okazało, gdybyśmy zamienili domek na halę wyłożoną materacami, na jedno by wyszło.
- Nie ma nic bardziej cudownego, niż górskie powietrze. -taka myśl towarzyszyła mi przez całą podróż samochodem. 'Wiocha zabita dechami' - dla nas była idealnym miejscem na wypoczynek. Im mniej elektroniki, tym lepiej. Idąc tym tropem zdecydowaliśmy pozostawić telefony komórkowe, laptopy i inne gadżety w domu. Miała być tylko natura, niewielka wiejska społeczność, alpejskie krajobrazy i my. Pierwszej nocy zorganizowaliśmy kolację integracyjną. Każde z nas, dziwnym zbiegiem okoliczności, zaopatrzyło się w wysoko procentowy alkohol jeszcze przed przyjazdem. Niewinna z pozoru kolacja przerodziła się zatem w dyskusję na coraz to bardziej pikantne tematy. Kiedy umysły nasze na dobre przestały zachowywać się stabilnie, padła propozycja gry. Zabawa polegała na wstrzymywaniu oddechu jak najdłużej, co parskającym co chwila śmiechem osobom przychodziło dość trudno. Zwycięzca danej rundy, mógł pocałować wybraną przez siebie osobę. Aby nie dyskwalifikować nikogo ze względu na objętość płuc, ustaliliśmy, że każdą kolejną turę, będzie wygrywać inna osoba. Każdy zatem miał okazję wymienić ślinę z osobą na którą miał ochotę. Zwiększający się poziom alkoholu we krwi, sprawił, że pocałunki robiły się coraz dłuższe i bardziej namiętne. Końca zabawy nie pamiętam, ale rano obudziłem się z Kingą i Sylwią w łóżku. Kaca nie miałem, ale poczułem niepokój na myśl o tym, co zrobi Domin, gdy dowie się, że przespałem się z jego żoną. Co zrobi Ewa, gdy dowie się, że zdradziłem ją z dwoma kobietami na raz? Moje obawy okazały się jednak zbyteczne, a dalszy pobyt przyprawił mnie o trawiące do dzisiaj nadciśnienie. Przez następne dni każdego wieczora urządzaliśmy orgie w najróżniejszych układach, spełniając swoje najbardziej dewianckie fantazje erotyczne. Towarzystwo okazało się na tyle tolerancyjne i ciekawe nowości, że każdy z nas mógł spróbować tego na co tylko miał ochotę. Zaczynało się zazwyczaj od kolacji, później następowała durnowata gra, która miała być tylko przejściówką ze świata moralności do wariacji seksualnych. Spróbowałem chyba wszystkiego, co do tej pory pozostawało na liście marzeń, których prawdopodobnie nigdy nie spełnię. Rzeczy, za które normalnie dostałbym w twarz, teraz mogłem robić bez skrępowania, a nierzadko spotykało się to z gorącą aprobatą. Po jakimś czasie doszło do tego, że na poranny spacer chodziłem z Mileną, ponieważ była na tyle bezpruderyjna, że mogliśmy uprawiać seks w miejscach publicznych. Obiady jadałem z Dominikiem, lubiliśmy bowiem opowiadać sobie o tym co wyprawiamy z dziewczynami. Na popołudniowy spacer po górach chadzałem z Ewą, reprezentowała bowiem zupełnie inne poglądy polityczne, co sprzyjało konstruktywnej dyskusji, lubiała także seks w niekonwencjonalnych pozycjach lub dziwnych miejscach, takich jak szczeliny pomiędzy skałami lub jaskinie. Z Kingą udawałem się na przedwieczorną lampkę wina do lokalnej winiarni. Znała się na trunkach, więc mogłem się wiele nauczyć jeśli chodzi o degustację oraz rozpoznawanie naprawdę dobrych roczników. Była także istnym ekspertem w miłości francuskiej, można rzec wręcz, że koneserem, co powodowało, że pomiędzy kolejnymi lampkami, udawaliśmy się wspólnie do toalety. Wieczorami urządzaliśmy wspólną orgię, sypiałem natomiast z Sylwią, ponieważ nie chrapała, a nasze ciała idealnie do siebie pasowały w pozycji 'na łyżeczkę'. Niedługo potem, musiałem się udać do najbliższego miasta, po zapas błękitnych tabletek, ponieważ organizm mój odmawiał już posłuszeństwa, a ja nadal czułem niedosyt. Dawałem upust swoim wariacjom przez okrągłe dwa tygodnie, nabawiając się przy tym wielu siniaków, bólu podbrzusza oraz skrajnego wyczerpania organizmu a także zupełnego braku spermy w swoich jądrach. Czas cielesnych rozkoszy powoli dobiegał końca i należało się mentalnie przygotować się do pruderyjnego życia grzecznego chłopca w garniturze. Wtedy też natknęliśmy się na problem, który niełatwo było rozwikłać. Popieprzyło się nam zupełnie kto z kim był w związku. Wiedziałem, że przyjechałem z Ewą, ale miałem wrażenie, że zakochałem się w Kindze, z całą pewnością zaś stwierdziłem, że najbardziej pożądam Milenę. Reszta miała podobnie. Zdecydowaliśmy się na nieco kontrowersyjne rozwiązanie. Postanowiliśmy zamieszkać razem. Dzisiaj tworzymy wspaniałą rodzinę. Dwie dziewczyny są w ciąży. Dzieciaki będą miały dwóch tatusiów i cztery mamy. Jest to bardzo stabilny układ, jeśli chodzi o finansowy aspekt rodziny i jedyne rozsądne rozwiązanie jeśli chodzi o nasze emocje. Kochamy się. Planujemy zorganizować marsz tolerancji sześciokątów i walczyć o prawa do małżeństw pomiędzy sześcioma osobami. Patrząc na postępy środowiska gejowskiego, sądzę, że nam się uda.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi