< > wszystkie blogi

Rety - noc pełna dramatu.

30 March 2008
A miało być tak pięknie. Spokojna w miare ciepła jak na ta pore roku noc piątek-sobota. Ja wtulona w mojego mężczyznę zasypiam słodko. Ten cudowny moment po... kiedy już zasypiasz a jeszcze twoje myśli błąkaja po słodkich wspomnieniach przed chwila przeżytych chwil .... I nagle krzyki na klatce,odgłosy bieganiny, walenie do drzwi!!!! Boże co sie dzieje świat się wali??? Mój men wybiega na klatke a tam pełno duszącego dymu i facetów niczym z horroru w kombinezonach , hełmach i maskach gazowych... -uciekac zaraz może wybuchnąć!!!!! Koszmar- mieszkanie ( duże jak dom) wypieszczone , moje ukochane przedmiaty te nic niby nie warte materialnie ( ale dla mnie ogromnie cenne) i te barrrdzo dużo warte ( dla mnie -tylko jako ułatwiające i umilające życie) . Nie wiem co łapac co ubierać i wogóle , myśle że jak ktoś tego nie przeżył to nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. Myśle że mam pewna wiedze jak mogą sie czuć ludzie zagrożeni wojną ( pewnie przesadzam) nagle wyrwani z codziennego spokojnego życia.....wtedy człowiek docenie zwykłe , ale jakie cudowne życie codzienne. No moje może nie takie zwykłe... Dziś masz wszystko , jutro możesz nie miec nic z życiem włącznie. To była straszna noc my przed blokiem mnustwo straży pożarnych(7/8 wozów) policja ,pogotowie gazowe ,elektryczne , dziennikarze a jakże ( nic nie ożywia wiadomości i filmów jak trup albo przynajmniej jakaś tragedia) i masa innych ludzi ( np. gapiów którzy zamiast spać włóczą się po nocy) Patrzymy co się dzieje, a to pali sie mieszkanie znajdujące się na zaadoptowanym strychu. Zapaliło sie w kuchni stąd obawa że eksploduje gaz... Strażacy wyciągają ludzi przez okno w dachu , krzyki,płacze, dymy i wagonikiem na wysięgniku w dół. Brrr. My lekko już zmarznięci do specjalnie sprowadzonego autobusu ( samochód smacznie spał w garażu!!!-ale na podwórko nijak nie było sie jak dostać) Akcja trwała bardzo sprawnie i na szczęście nikomu sie nic nie stało tylko mieskańców owego feralnego mieszkania wzieto na obserwacje do szpitala-nieszczęsny właściciel biegał w samych slipkach po ulicy-taki stres. Niechcący strażaki zafundowali nam bezpłatny wybuch gejzeru wody-alez piękna fontanna była przez chwilę..) Na szczęście ok.4,00 pozwolono nam wrócić do mieszkań ( tych nienaruszonych ani ogniem,dymem czy wodą-nasze na szczęście do takich należało) Ale ani gazu, ani prądu ani wody nie było. A co tam strażak zaprowadził nas z wielka latarka do dzwi mieszkania, a tam z radości że wyszliśmu wraz z dobytkiem bez szwanku-przy świeczuszkach koniaczek.dobroci i dawaliśmy upust emocjom!!! Jeszcze trochę było hałasu jak chłopaki sie zwijały ale my i tak nie spaliśmy. Ale na drugi dzień...ani sie umyć , pić się chce , komp i satelita nie działaja okropność-nie sądzicie? Ale od czego jest jedzonko na telefon. Nim nam przywieźli, no prosze i woda i gaz i prąd załączyli . W tej kolejności. Wszystko zaczeło świecic grac i migać , bo z rozpędu naciskaliśmy mnustwo guzików i juz nikt nie wiedział czy ten pstryk ( było ciemno) to włączenie czy wręcz odwrotnie. Nic sie niby nie stało tz. nam konkretnie ale własnie w takich chwilach człowiek docenia życie i potrafi cieszyc sie nim tak naprawde!!!! Ale czemu tak szybko otym zapominamy ....?
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi