< > wszystkie blogi

Wyrywki z kultury i rozrywki

Przeczytane, obejrzane, podsłuchane

o o o

29 July 2015
"Młodzi ludzie, którzy u nich bywali, uważali ją za bardzo miłą, ale trochę nudną panienkę, matka zaś mawiała o niej (niskim głosem, z uśmieszkiem), że jest w tym domu przedstawicielką inteligencji i dekadentyzmu - czy może dlatego, że znała na pamięć wiersze Balmonta, przeczytane w zbiorze Cztiec-diekłamator, czy z jakiejś innej przyczyny - nie wiadomo. Ojcu podobała się jej niezależność, spokój i szczególny sposób spuszczania oczu, kiedy się uśmiechała. Do tego jednak, co w niej było najbardziej czarujące, nikt jeszcze nie mógł dotrzeć: była to tajemna zdolność duszy przyjmowania z życia tylko tego, co kiedyś wabiło i dręczyło w dzieciństwie, w porze, gdy dusza ma nieomylny węch, wyszukiwania tego co zabawne i wzruszające; nieustannego doznawania nieznośnej, czułej litości wobec istoty żyjącej bezradnie i nieszczęśliwie, wyczuwania o tysiąc wiorst, jak na Sycylii ktoś brutalnie bije cienkonogie oślątko o kosmatym brzuchu. Kiedy zaś naprawdę spotykała skrzywdzoną istotę, ogarniało ją uczucie legendarnego zaćmienia, gdy następuje niewytłumaczalna noc, leci popiół, a na murach pojawia się krew - i wydaje się, że jeśli zaraz - ale to zaraz - nikt nie pomoże, nie skróci czyjejś męki, której istnienia nie sposób wyjaśnić w świecie tak usposabiającym do szczęścia, to ona sama udusi się, umrze, serce jej tego nie wytrzyma. Dlatego żyła w nieustającym potajemnym niepokoju, ustawicznie przeczuwając nowy poryw albo nową żałość, a mówiono o niej, że uwielbia psy i zawsze gotowa jest pożyczyć pieniędzy - i słuchając tego małostkowego pogadywania, czuła się jak w dzieciństwie, podczas takiej gry, kiedy wychodzi się z pokoju, a inni wymyślają różności o tym, co wyszedł. Wśród grających, wśród tych, do których wychodziła po odłączeniu się w sąsiednim pokoju (gdzie siedzi się, oczekując na wezwanie, i uczciwie nuci coś, byle tylko nie podsłuchać, albo otwiera się przypadkową książkę i, niczym puszczona sprężyna, wyskakuje fragmencik powieści, końcówka niepojętej rozmowy), wśród tych ludzi, których zdanie należało odgadnąć, znajdował się teraz ktoś, dosyć milczący, niełatwy do rozruszania, nie wiadomo co myślący o niej."
Vladimir Nabokov, Obrona Łużyna

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi