< > wszystkie blogi

czasem cos mi sie przysni lub wydarzy

papier jest cierpliwy. e-papier tez :)

kobieta sama w domu

21 September 2013
znajoma sprowokowala mnie tekstem o nieporadnosci mezczyzn w zyciu. owszem usmialem sie, ale tez postanowilem cos jej odpowiedziec i poniewaz nic podobnego w sieci nie znalazlem, uznalem, ze sam cos sklece - i ona tez sie usmiala, wiec moze pare innych osob tez sie usmiechnie, to i zamieszczam ku potomnosci :)
zostalam sama w domu, maz wyjechal na tydzien. wreszcie wolnosc i koniec obowiazkow, ktorymi mi zatruwal zycie... bede sie dzielila z toba moj pamietniku, kazda chwila tej jedwabistej dozy szczecia, bez niepotrzebnej pracy i z czasem wolnym dla siebie! :) Poniedzialek 10:00 nie musze nikomu robic sniadania! zjadlam sama w pospiechu i bez starania sie o to, by kazda kromka chleba byla dokladnie posmarowana maslem, jaka ulga! moze nie bylo tak fajnie jak co dzien, ale za to ile czasu wolnego wiecej. odpuscilam sobie pranie, w koncu, jak pana nie ma, to i prania o polowe mniej. prasowanie tez odpadlo, pojechal z tym co mial wyprasowane - a ja siedze, robie paznokcie i ogladam programy popularnonaukowe i mam radoche... 12:00 nudne te programy, cos gadaja ale nie rozumiem. koncze malowac paznokcie, zrobie sie na bostwo. przyszedl jakis dziwny czlowiek ze spoldzielni i cos mamrotal o koniecznej kontroli wyplywu gazu, zamknelam mu drzwi przed nosem mowiac, ze maz bedze za tydzien. krzyczal. ze ma oddac blok po kontroli i beda karne oplaty. jakie karne oplaty, przeciez karnet za gaz placilmy o czasie??? paznokcie wyszly slicznie, morskie wzory i kamyczki z plazy sa cudowne. nie musze robic kolacji! ale super, zjem cos na Macu. pojdzie w cycki!! :) i wino na wieczor otworze, w koncu mam wolne, wlacze jakis film o milosci i bedzie super :) 21:30 ble, za duzo wina, to moja wina... jak razem pilismy, to bylo jakos fajniej. a i swieczki mi sie nie podobaja juz tak bardzo. jutro zmienie firanki, bo jedna sie nadpalila... Wtorek 9:00 nie musze nikomu robic sniadania! ale dzisiaj zjem platki z mlekiem, bo mi sie nie chce nic wiecej robic... dzis pojde do fryzjerki, wlosy to wazna sprawa dla kazdej kobiety. paznokiec mi sie zlamal w nocy, nie wiem o co zahaczylam, tragedia! ale moze manicurzystka jakos go uratuje - to jest prawdziwy problem! 10:00 troche mi nudno rano, nie ma do kogo pogadac przy kawie, ale prznajmniej mam jeden kubek mniej do zmywania. prania nie ma, prasowania tez - ale fajnie! :) bedzie czas zmienic firanki, a te stare po prostu wyrzuce, nie musi moj luby wiedziec, ze sie opilam :) 11:00 ogladam rozmowy na temat trudnych spraw - to fascynujace, te szystkie prawdziwe osoby i ich problemy! jakaz bylam uboga intelektualnie zanim poznalam ich problemy, nie do wiary! 16:00 jak ten czas szybko mija na przyjemnosciach - zapomnialam z psem wyjsc na dwor, ale go wyczesalam i na pewno nadal mnie kocha. wracam z wypiekami na twarzy do problemow innych ludzi! 20:00 zapomnialam o firankach, jutro zmienie, mam przeciez mnostwo czasu. 22:00 dokonczylam wino. nie rozumiem tych papierow ze spoldzielni! to takie niesprawiedliwe, wszystko gmatwaja... ale za to na jutro mam umowiona wizyte u mojej fryzjerki, bedzie fajnie! Sroda 9:00 jakos mi sie dzisiaj wczesniej wstalo, zrobilam sniadanie i szczesliwa zasiadlam do stolu - ale jakos sama, ten wredny typ mnie tak zmeczyl, chcialam, zebysmy zjedli razem, staralam sie, kolorowo i smacznie!!! a jego nie ma! wiem, ze wyjechal i nie musialam robic, ale jakos samo tak wyszlo, powinien chociaz zadzwonic i podziekowac, ze sie tak staralam, a nie zadzwonil! co za swinia!! zjadlam sama. platki juz tak nie smakowaly jak wczoraj, jutro chyba zrobie jajecznice... 11:00 nie mam co prac, dziwne... wlaczylam telewizor - przynajmniej poogladam jak inni maja gorzej. boze, jakie glupie ludzie tam sa - po prostu szok. ale ogladam z wypiekami, dzieki tremu sama sie lepiej czuje i nie czuje sie samotna, moze nawet dzis nie pojde na ploteczki, do sasiadki spod 7b... 13:00 pora na obiad, jakos mi sie nie chce gotowac... bylam w biedronce i znalazlam spagetti jakies gotowe... tanio. nie to co w domu, ale ujdzie w tloku, po co sie starac jak ten swinia i tak nie doceni!! no tak, trudno zeby docenil, jak nie zje, ale swiniak i tak! 16:00 la, la, la... ide do fryzjerki mojej, bede bostwem dzis, paznokietki wciaz zrobione, wlosy dadza mi nowe zycie!! 18:00 ta kurwa zniszczyla mi zycie!!! a obiecywala, ze bedzie cudownie!! nieeeeee, nie wierze, jak mozna tak komus nieszczescie sprawic, przeciez to gorzej, jakby mi dzieci zabila, ten odcien farby zupelnie do mnie nie pasuje!!! ani do moich paznokci!! fuck!! 20:00 cholera. zapomnialam o psie, chodz fafik, no chodz, nie bede krzyczala za kupe na podlodze w kuchni, zaraz dostaniesz dobre mieso i bedziemy sie nadal kochac jak ludzie, no chodz... o, widzisz, glaskanie za uchem zawsze pomaga ;) 23:00 co za nudy, nie ma czego zmywac, niczego na jutro nie musze zaplanowac, filmy jakies sa nudne, bo trzeba myslec nad nimi... moze zaplanuje cos na jutro?... o, wiem! zakupy!! to bedzie piekny dzien, zakupy!!! az mi sie trzesie wszystko w srodku na ta radosc jaka zaplanowalam!!! :) 23:30 cos mi tu nie pasuje, swiatlo gasnie w pokoju, jak otworze lodowke, musze isc i wciskac ten czarny guzik na korkach... dziwne. Czwartek 8:30 dziwne, coraz wczesniej sie budze i mam takie dziwne uczucie... samotnosci. rzygalam dzis po platkach, jednak jutro zrobie sobie jajecznice. nie rozumiem, jak wczesniej moglam codziennie robic cos innego na sniadanie i mnie to nie nudzilo. pranie zrobie. a nie, nie uzbieralo sie. to moze poprasuje... ee, drugi raz? bez sensu... wlacze telewizor!!! ach, znowu to samo, dla debili glupoty. no tak niby sama to z wypiekami ogladalam, ale ile razy mozna udawac glupka?... z psem wyjde. o, ucieszyl sie, chyba czul sie zaniedbany! i juz jest co robic :) 10:00 znowu przyszedl czlowiek ze spoldzielni, dostalam pismo, ze placimy kare 150zl za brak dostepu do urzadzen gazowych i hydraulicznych. co to sa urzadzenia hydrauliczne? bo gazowe to wiem chyba... i ze niby na wlasny koszt mam dokonac przegladu i badan dopuszczajacych do zastosostosowastosonia, uzytkowania... znowu wydatki chyba... juz by mogl wrocic ten moj mozg, bo potem znowu sie okaze, ze mamy wydatki i nie ma na sukienke dla mnie, no zesz!... 12:00 listonosz przyszedl, nawet mily czlowiek, usmiechal sie prawil komplementy, nawet nie wiedzialam, ze taki mily... za pupe mnie zlapal i chcial wiecej, ale przeciez ja nie jestem taka!! chociaz... to fajnie, ze jestem atrakcyjna. co to on chcial? cos o podatku gruntowym przyniosl, ale ja nie znam takego centrym handlowego. biedronka, lerłamęrę to znam, ale o gruncie cos?.... odlozylam na szafke, jak maz wroci, to poczyta sobie. 13:00 i z zakupow nici. cos mi o debecie w karcie krzyczeli, zem glupia idiotka, bo trzeba splacac, ale jak mam splacac, jak nie ma mojego samca-alfa, a to on splaca?? glupki jakies. 15:00 o kurcze, teraz dopiero zauwazylam, ze w dokumentach z poczty przyszlo cos o drugim kredycie jaki wzielam! jaki kurka, drugi kredyt, jak ja tylko mialam jeden?! telefon do mamy! szybko. 16:00 tata sie wlaczyl, pytal o wiele dziwnych rzeczy - okazalo sie, ze mialam tylko jeden kredyt! mowilam! ale okazalo sie tez, ze wzialem jakis drugi. fuck. i nie wiem teraz jak to ogarnac. mam dwa kredyty....... ale wiem, jak wroci moj ukochany (wracaj juz!) to mu zafunduje taka noc, ze nie zasnie... a jak zaczniemy rozmawiac o fiansach, to moze... moze bede miala zajete usta, a on glowe :) i glowke :D to jest dobry plan, tylko czy zadziala?? 20:00 to nowe wino z biedronki jest zdradliwe. a pies patrzy na mnie tak podejrzliwie i oskarzycielsko!! wredny samiec! 21:30 kurna.... zapomnialam wyjsc z psem. (gwizdze) no chodz bydlaku! odlej sie! przynajmniej nie musisz opuszczac deski!.... ephm yk 23:00 dbrz ze mam drgie wino, smak jest... te ppiery mnie zmczyla. wonosc. krzystm!! jst cool!!!! słitasnie. biiiswiecac, czy ja tam ta krupa mowila.... ykk. dobrano.... Piatek 7:30 pic.... woda z kiszonych ogorkow, podobno pomaga. AAAA!!!! kwasna i slona!!!! aaaachchchch, jaka ulga... wiecej!!! ach ten moj maz, ma racje czasem, a jakie fajne sposoby... na kaca. moglby juz wrocic, kolejna jajecznica nie smakuje jak pierwsza, a nie chce mi sie wymyslac co nowego - on przynajmniej mial jakies pomysly... 9:00 z psem sie zwloklam na dwor, w szlafroku i klapkach - po co sie starac, jak nie ma dla kogo? sasiad mnie wkurzyl gwizdaniem. jak mi cycek wyszedl przed szlafrok.... chociaz sasiadka mnie bardziej wkurzyla, jak sie dopieprzyla, ze w niedziele bym mogla sie ogarnac z wlosami i makijazem... jak kurna, jak dopiero co robilam wlosy??... 10:00 zaraz, zaraz... jak w niedziele? to nie mamy dzisiaj piatku?!?! 10:30 ok, wykapana, wlosy uczesane, paznokcie wciaz sie trzymaja, psu dalam miche, chyba glodny byl. na stole w przedpokoju stos paierow z instytucji roznych, wolaja jakies oplaty, kontrole chca robic!!!! boszsz!! gdzie jestes jak jestes potrzebnym, no!!!! wracaj, wybaczam ci wszystko, tylko ogarnij ten chaos!!! - czesc kochanie, stesknilas sie, bo ja bardzo?... - nie!, odpoczelam chociaz! na stoliku masz papiery i karta debetowa jest do splacenia!!!... - ee? wiesz co, chyba pojade do mamy na pare dni... - nieeeee! kocham cie, prosze, tak mi bylo nudno, nie mial mnie kto pokierowac, mam mase problemow i tylko ty to zalatwisz!!!! - nie klam. - ok. wieczorem masz kolacje przy swiecach i seks o jakim marzyles... - co przeskrobalas?.... - i o jakim nie marzyles, a jakim cie uszczesliwie... - ok. jutro pogadamy. ty sie zajmij kolacja, a ja tymi papierami. - uf, witaj w domu kochanie.... :D
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi