I. Poradniczy
Pamiętaj! W kołchozie najciężej pracuje koń, ale to nie on jest szefem.
II. Lekarski
- Panie doktorze, niech pan coś zrobi, jak chcę żyć!
- A ma pan pieniądze?
- Nie.
- To po co panu takie życie?
III. Zakazowy
- Wszędzie te zakazy! Nie stój tu, nie dotykaj tego, nie idź tamtędy, nie wychodź w czasie jazdy, nie wypływaj za boje, nie karm zwierząt w zoo, nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż... Koszmar!
- No nie gadaj!
IV. Niusowy (P)
Szwecja ogłosiła, że rosyjska łódź podwodna wpłynęła na jej wody terytorialne.
Po prawdzie to rosyjski turysta płynący łodzią poszedł pod wodę po wypiciu Finlandii...
V. Ogłoszeniowy
Zamienię broń jądrową na szwedzkie obywatelstwo.
Wania-podwodnik
VI. Polityczny
Przychodzi Obama do banku wypłacić kasę z rachunku. Urzędnik prosi go o jakiś dokument. Obama odpowiada:
- Nie mam, ale co, nie poznajesz mnie?
- Muszę mieć dowód. Na przykład tydzień temu był Tiger Woods. Uderzył kijem od golfa w piłeczkę i rozbił kamerę na drugim końcu sali. Dwa tygodnie temu był Bruce Willis, akurat nas napadli, a on wszystkich napastników powystrzelał.
Obama myśli i w końcu mówi:
- Nie mam zielonego pojęcia, co robić w tej sytuacji...
- To mówi pan, że ile chce pan wypłacić?
VII. Filmowy
Jeżeli oglądać film z Stevenem Seagalem od tyłu, to otrzyma się historię wybitnego lekarza-kręgarza.
VIII. Medyczny
- Doktorze, umieram, pomocy!
- Co za ludzie, już samodzielnie umrzeć nie potrafią...
IX. Polityczny (P)
Cwany polityk, to taki, który obieca, że w tygodniu będą cztery dni robocze i słowa dotrzyma. Przy czym skróci całość tygodnia do pięciu dni.
X. Wyszukiwarkowy
chujgowie.com - takie Google dla dresiarzy.
XI. Sporny
Wojna pomiędzy fanami Coca Coli i Pepsi Coli była praktycznie załagodzona, gdy nagle komuś zadzwonił iPhone, a komuś innemu Samsung...
XII. LekITarski (P)
Informatyk przekwalifikował się na lekarza. Kroi pacjenta, gdy nagle anestezjolog informuje go:
- Pacjent nie ma pulsu!
Lekarz złapał się za rękę i mówi:
- Dziwne, u mnie działa...
XIII. Ponadczasowy
Wyobraźcie sobie: lata 70., Barack Obama jest prezydentem USA, przylatuje do RPA, jedzie na jakiś spęd, dajmy na to, G20, zasiada do stołu, a tu nagle podbiega do niego gość od protokołu dyplomatycznego i szepcze:
- Panie prezydencie, najmocniej przepraszam, ale to miejsce jest tylko dla białych.
:peppone
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą