Taka twórczość (z zeszłego tygodnia, się podzielę radością, a co ;)
Wszyscy w domu, szlag mnie trafia,
W trzeciej klasie ortografia.
Znowu w pierwszej, do cholery
Dwa plus dwa to daje cztery.
Szkoły ni ma, łebki w końcu
Chcą pobiegać gdzieś na słońcu.
Siedź na dupie, mały dzwońcu!
Pies w swe szczęście wręcz nie wierzy,
Ze tak długo na spacerze.
W necie, w tv już gorączki
Dostać można. Myjcie raczki!
Już upiekłem sernik, bajgle,
Nie wiem, co mnie najdzie nagle.
Wyobraźni wiatr dmie w żagle.
Śpię za długo, jem za dużo,
Pory dnia coś mi się burzą.
Nie wiem, który dzień tygodnia,
Chodzę ciągle w krótkich spodniach.
Szczytem lansu jest z siateczką
Udać rano się do Tesco.
Kupię papier z kokardeczką.
Wszyscy w domu się kochamy
Ale się za dużo mamy.
Chcę do pracy, do roboty,
Bo tu zaczną się kłopoty.
Albo wszystkich pozabijam,
Albo na to wszystko kicham.
Niech mnie zeżre wirus z Wuhan.
Znów kupiłem gdzieś tam w Chinach,
Taki dings, co się zgina.
Z nudów klikam gdzie popadnie,
Trawę koszę bardzo ładnie.
Znów kichnąłem! O mój Boże,
To alergia tylko może?
Spraw, by już nie było gorzej...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą