Bywałem świadkiem, i to nie rzadko,
gdy 'krowa' która wdziękiem nie grzeszy
chce koleżankę - groźniejszą swą wpadką-
w swoim mniemaniu - zbolałą "pocieszyć".
Podobny zwyczaj (jak czytam) w oborze
panuje również jak ten u ludzi.
Przesłanie jest jasne:- TO JA mam najgorzej!
a przy tym litość w psiapsiółce wzbudzić!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą