< > wszystkie blogi

Wybory i te sprawy...

21 November 2010
Dlaczego czasami jest tak, że ktoś ma informacje odnośnie nas samych, a gdzie my nie mamy o tym zielonego pojęcia, dodatkowo dowiadujemy się o tym zupełnie przypadkiem... 

Jakiś czas temu, koleżanka moja zaproponowała mi swoje miejsce w komisji wyborczej bo musiała jechać na szkolenie.
Pomyślałem, żaden problem. Parę złotych zawsze się przyda a i niedziela w sposób odmienny jakoś będzie spędzona. W końcu w komisji wyborczej nigdy nie siedziałem. Podpisałem zgłoszenie i tyle. Dosłownie. Nie dostałem żadnej informacji ani telefonicznej ani listownej odnośnie posadzenia czterech liter w szanownej komisji. Przecież przed taką zabawą jest jeszcze coś na wzór zebrania lub jak kto woli szkolenia. Jasnym i oczywistym było dla mnie, że skoro do piątku takowej korespondencji nie otrzymałem to po prostu znalazł się ktoś bardziej cwany i wcisnął się zamiast mnie. Trudno, płakać to ja za tym nie będę.
Jednakże jakie było moje zdziwienie, gdy wczoraj wieczorem, zadzwonił do mnie Pan z komitetu wyborczego i poprosił aby po zakończeniu głosowania wysłać do niego smsa z informacja o liczbie głosów oddanych na listę 25. Kur.. ale o co chodzi?!
"No przecież jest Pan w komisji wyborczej prawda?"
To w takim razie wie Pan więcej ode mnie szanowny panie...
No nic, powiedziałem, że pójdę jutro wyjaśnić całą kwestię.
Wstałem o morderczej jak na niedzielę godzinie czyli o 6 AM. Zawlokłem tyłek pod prysznic, elegancko się ogoliłem zjadłem papu, przywdziałem stylowy garniturek, płaszczyk i dawaj.
Target: SP 14 (gdyż tak poinformował mnie pan w słuchawce, iż tam przygarną kropka).
Pani przewodnicząca zrobiła wielkie oczy usłyszawszy całą tą historyję. Sprawdziła listy, ani widu ani słychu.
JA pierd....NO comment
Co to za burdel?! Się grzecznie zapytałem. Po czym Pani potwierdziła mi to com już dawno wiedzioł. Czyli jeżeli nie dostałeś zaproszenia na imprezę nie będzie zabawy ani "manymany". Dodatkowo bogatszy stałem się o treść informacyjną takową, że to o co prosił ten "Pan z telefonu"  jest delikatnie mówiąc nie wskazane.
Kij wam wszystkim w nos kur...
Nic to, jako, że te wybory interesują mnie jak zeszłoroczny śnieg, postanowiłem w tym roku swój głos zachować dla potomności i nie oddawać go dla nikogo.

Cóż, po tym jak czytam hasła wyborcze niektórych partii, zaczynam się naprawdę głęboko zastanawiać czy jedną z cech decydujących przyszłych "polityków" nie jest przypadkiem umiejętność robienia z ludzi debili. Na samej polityce się nie znam ale skoro jestem tego częścią (no bo przecież to tacy ludzie powinni chyba coś robić żeby mnie się żyło lepiej prawda?) to mogę mieć i swoje zdanie. PO tryumfuje swoim "hasłem" "nie róbmy polityki" Albo "Z dala od polityki"
To znaczy, że co kur.. ? Ja Cię wybiorę to będziesz się zajmował wszystkim tym, czym nie powinieneś tak? Bo albo ja tutaj czegoś nie rozumiem ale robią ze mnie wała... Przecież na szczeblu samorządowym to też jest uprawianie polityki tyle, że mającej bardziej bezpośredni wpływ na miasto czy gminę.
Skoro mam kogoś wybrać to chciałbym, żeby w końcu ten ktoś zaczął porządnie zajmować się tym czym powinien czyli "robieniem takiej POLITYKI która będzie skuteczna i stworzy warunki dla rozwoju czy to miasta czy gminy" A jeżeli ktoś mi deklaruje, że on jest z dala od "polityki" to po ch... się pcha na stołek. Niech idzie beton mieszać albo rabatki przekopywać. 
Populizm pierd....
Jest niedziela, więc idę ją spędzić jak należy. Wracam do wyrka i nie ruszam się z niego do południa
HAWK!

 
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi