Świat wg tomblack'a

Jako że obecnie pracuję na kręgielni spotyka mnie czasami nieprzyjemność obcowania z dziećmi a jeszcze gorzej jest jak przyjdą z rodzicami!

Ja rozumiem że nie wszyscy rodzice kochają swoje dzieci bo są np wynikiem wpadki itp itd ale na litość boską nie musicie od razu niszczyć im życia nazywając je: oleg, kewin, dżesika, brajan, alan czy samanta, zwłaszcza jak wam samym delikatnie mówiąc słoma z butów wystaje a wasze twarze są nieskalane myślą!
Zawsze sobie wyobrażam co takie biedne dziecko musi przechodzić w szkole, bo nie okłamujmy się dzieci w wieku szkolnym do miłych i tolerancyjnych nie należą i tu pojawia się pytanie czy rodzice tych biednych dzieci nie wiedzą co je spotka w szkole? Kiedyś sam sobie odpowiedziałem że jedyną opcją jest to że rodzice nigdy nie uczęszczali do szkoły i dlatego nie mają pojęcia jak takie dziecko będzie miało przesrane już od początku swojego długiego i ciężkiego życia!
Wracając do śmiesznych sytuacji z imionami zawsze chce mi się śmiać jak widzę minę nauczycielek które przyjeżdżają na kręgle z dziećmi w ramach zajęć z wf'u, pierwszą czynnością jest podzielenie tych biednych dzieci do torów i wpisanie ich imion i wtedy zaczyna się jazda!
Jako że kręgielnia nie jest najcichszym miejscem to czasami mam problem z usłyszeniem co się do mnie mówi, więc proszę o powtórzenie a np imię jak "samantha" jest dosyć specyficzne to wole się upewnić czy aby dobrze zrozumiałem. Zawsze ale to zawsze trafia się taka sytuacja w której pani nauczycielka wymięka i się po prostu poddaje i wtedy zaczynam rozumieć powiedzenie "obyś cudze dzieci uczył", bo jak ma się na co dzień obcować z brajanami, dżesikami i innymi alwinami to psychika może siąść! 

I dochodzimy do sytuacji która mnie rozwaliła, totalnie na strzępy! 

Jakieś pół roku temu przyszli rodzice z kilkoma małymi dziećmi na urodziny ich córeczki: BEATRISCHE! Myślę sobie ok mieszkają we Francji czy jakimś innym arabskim kraju więc takie imię może być, ale nie wytrzymałem i z czystej dzikiej niczym nie okiełznanej ciekawości zacząłem się dopytywać jak tam we Francji się mieszka itp itd. Mama małej Beatrische powiedziała że w żadnej Francji nie mieszkają ani nawet nie byli tam nigdy, cała rodzinka mieszka sobie w pewnej wiosce niedaleko mnie i wtedy zrobiło mi się bardzo żal tej małe ślicznej dziewczynki!

Na koniec mam tylko małą prośbę do wszystkich przyszłych rodziców! oszczędźcie swoim dzieciom! Jeżeli chcecie komuś nafajdać w papierach to zmieńcie sobie imię a nie niewinnemu dziecku które nie może się nawet przed tym obronić i na koniec krótkie kabaretowe podsumowanie:
https://www.youtube.com/watch?v=fqHPodQWozA