< > wszystkie blogi

vitkoff's zapiskis

Piski, jęki i lamenty

Inteligencja ręki

1 October 2016
Nauczycielki jak lekarze albo się rozwijają, albo się zwijają. My się nie chcemy z Magdą zwinąć. Dużo się uczymy, żeby dobrze uczyć. Nawet w piątki po południu, nawet jeśli łapie nas infekcja, nawet jeśli droga wiedzie przez bezdroża Kaszub.



Pojechałyśmy na wykład tuza dydaktyki - prof. Dylaka, którego szalona narracja o wszystkim przeplatała się z najnowszymi wieściami naukowymi neurodydaktyka dra Kaczmarczyka. Szoł i Sąda w jednym.
No to się dowiedziałyśmy:
Skąd się wzięła nazwa Generation Y (mam rysunek, tylko muszę wrzucić jego zdjęcie).
Gdzie mieszka świadomość? (W korze przedczołowej, tam też rodzi się odpowiedzialność, a nawet moralność, ale niestety dojrzewa późni, bo około 20 roku życia).
Po co mamy neurony lustrzane? (odpowiadają za to, żebyśmy patrząc na drugiego człowieka, doznawali tego, czego doznawalibyśmy, gdybyśmy mieli minę jak on - to ewolucyjny pomocnik w domyślaniu się, co myślą inni).
Że jest coś takiego jak inteligencja ręki? (za skomplikowane czynności manualne odpowiada ta sama część mózgu, w której zachodzi głębokie przetwarzanie danych i myślenie symboliczne - nie dziergasz, nie majsterkujesz - spada lub nie rośnie umiejętność czytania ze zrozumieniem).
Gdzie w mózgu siedzą słowa? (Te same pojęcia (np. dom, książka, chmura) zlokalizowane są w kilku punktach naszego mózgu, u każdego to podobne miejsca, ale jednak trochę inne, w zależności od doświadczenia życiowego - szok!).

No i że ostatecznie dychotomię serca i rozumu wymyślili starożytni Grecy, bo nie mieli serca. No to już wiem, kto jest winny moim licznym problemom!

Jak to mówią Rosjanie: век живи, век учись - żyj wiek i tak długo się ucz!
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi