grrr... (powinno iść na narzekalnie, ale nikt nie zrozumie)

Właśnie rozbieram sobie Wiadukt w Poznaniu na yulicy Chartowo...

grrrr....

1. Jacyś obcy ludzie robią mi zdjęcia
2. PIP zaprosił mnie na kawę w piątek celem wyjaśnienia dlaczego mój spawacz nie ma zbroi zwanej fartuchem spawalniczym (bo lepiej się ugotować w całości niż punktowo oparzyć),
3. Wiadukt okazał się kurewsko solidny (znalazłem chybaa jedyne miejsce w Polsce gdzie za PRL nie kradli cementu z budowy)
4. Lokalny BeHaPowiec wymyślił sobie, że operator koparki jak robi na młocie lub szczęce to powinien mieć uprawnienia na wielofunkcyjne nośniki osprzętu a nie na koparki
5. Barierki które pociąłem na złom nagle ku zaskoczeniu (będą sobie spawać metrowe odcinki. I tak dobrze, że je odpaliłem zamiast spokojnie zerwać koparką)
6. Jakaś kobieta zdążyła mnie zapytać czy aby przypadkiem jak będziemy kuć wiadukt to nie popęka kościół który stoi 100 m dalej
7. Jakiś ekolog próbował wymusić od moich ludzi informacje, kto będzie wyławiał płocie żyjące w kałuży pod wiaduktem (a skąd się tam wzięły to ja pojęcia nie mam, bo kałuża istnieje dzięki wysokiemu zwg)



Jestem tu kurwa pierwszy dzień
Boję się co będzie jutro

Jutro sie dowiesz ze za wszystko zaplaci chinskie konsorcjum COVAC

Dżizzz, współczuję Ci Ja mam weselej, bo się szarpię z KP z ramienia GDDKiA o pieniądze za dojazdy na budowę - bo jak jechało sześciu projektantów, to mogli jechać jednym (!?) samochodem.
Nie martw się, jutro będzie gorzej

:Sunni

Kierownik zespołu projektantów powinien w bagażniku.
Budowlańcom by się to spodobało

:Vorador
Z tego co mi doniosły Poznańskie gołębie to Chińczyków wykończyła zwyczajowość Polska.

Nie sądzili, że taki będzie problem z dograniem spraw administracyjnych (no bo kto w cywilizowanym świecie pomyslałby, że mogą się ludzie nie wyprowadzić z domów w ustalonym terminie), sprawy formalne nie będą dograne a mimo wszystko będzie ich obowiązywał próg przerobu konieczny do fakturowania?

Poza tym Chińczycy płacili po Chińsku. To znaczy termin terminem, ale jeśli ja mam pieniądze dziś to ci płacę dziś a nie za dwa tygodnie kiedy mija termin. Natomiast GDDKiA płaciła po Polsku. To znaczy: termin płatności 60 dni? To dostaniecie pieniądze 60-tego dnia. No chyba że wypadnie w niedzielę. To wtedy 61 dnia.

To Chińczycy płacili?

Zasadniczo COVEC jest znany z kilku gniotków w innych krajach, takżę tego....

Póki mieli kasę to płacili.

Na dodatek zrobili jedną rzecz w warunkach Polskich samobójczą.

Przyjęli zasadę "ty nam zrobiłeś 1000 m, to my ci płacimy za 1000 m a sami się będziemy martwić jak to dalej sprzedać"

Niestety tu trafiali na naszą GDDKiA która nagle stwierdzała "ale tu tylko 150 m było zasadne" (coś jak twoje "ale 6 osób upchasz w jednym samochodzie")

Po prostu chłopaki przywykli do cywilizowanej wersji FIDICa (ostatecznie ich w FIDICu reprezentują 3 organizacje + jedna z Hong-kongu, a nas jedna)

Tu się kłania doświadczenie firm działających w Polsce od lat, które mówią podwykonawcom "ty robisz karty obmiarów, ty kompletujesz do nich co trzeba i płacimy ci za tyle, ile nam inwestor uzna. A ile faktycznie zrobiłeś to już twoja sprawa"

Chińczycy po prostu nie wiedzieli, że u nas tak trzeba.

bo to u nas normalne widziały gały co brały a, że projektant się pierdolnął na 800 elementach zbrojenia albo inwentaryzacja ma się nijak do rzeczywistości to pryszcz - wykonawca oświadcza, że znane mu są wszelkie... ble, ble, ble i wizję lokalną odbył - btw bardzo podoba mi się pomysł żeby w ramach PZP uwalać na dzińdybry najtańszą i najdroższą ofertę - zaczęło by być normalniej, howgh

Co do pierdolnięcia projektanta:

Na oczyszczalni (druga budowa którą robię) właśnie kończą budynek krat. Z tej okazji wyszło, że zrobili 3 okna, jak uwzględniał projekt konstrukcyjny. Nie zwrócili uwagi, że architektoniczny uwzględniał tylko dwa.

Pytanie kto teraz zapłaci za okno

Może się Chińczyki nauczą, że w cywilizowanym kraju, jeżeli mają np. wykonać okno, to mają wykonać okno, a nie od razu pchać tam ramę z szybami. To już jest zupełnie inna pozycja i za nią inwestor płaci dużo później, albo wcale

:silber
To chyba jest pomysł niemiecki, bardzo słuszny z resztą. Ja z zaciekawieniem obserwuję rozstrzygnięcia przetargu na zaprojektowanie i wykonanie przebudowy dworca Łódź-Fabryczna wraz z przyległościami i tunelami i torami. To jest dopiero papierek, co ja gadam, papierzysko lakmusowe naszej UPZP. Nie dość, że przetarg się ciągnie od 2009 roku, to by nie stracić dotacji z UE, muszą się wyrobić do końca 2014. Harmonogramy bardzo napięte, są rozpisane na 42 miesiące, czyli powinni ostro zaczynać z końcem czerwca, a tu końca nie widać (wielce prawdopodobne jest uwalenie obecnego i rozpisanie nowego w skróconej wersji) Czyli jeżeli dojdzie do podpisania umowy i realizacji, pochłonie to dużo większe pieniądze, niż te zakładane w ofertach. Dopiero zwycięska firma będzie bluźnić

:Aleister
Jak Cię zaskoczą raz jeszcze, to mam nadzieję, że podzielisz się z klubowiczami swoją radością

Ano PIP mi dzisiaj dał kwitek darowizny na Wielkopolski Urząd Wojewódzki w kwocie 1000 zł.

Powód: Brak fartucha spawalniczego i stanowisko pracy spawacza (znaczy się wiadukt z przyległościami) nie jest osłonięte przed wiatrem.

W zasadzie to najmniej ile PIP może przydzielić, więc jestem zadowolony.

ale masz teraz szanse, że drugi raz tak szybko nie przyjdą

niekoniecznie, jak będą nadgorliwi to przyjdą jutro i sprawdzą, czy kara odniosła skutek

Noo, bywają tacy upierdliwcy :]

Aleister, Ty mi lepiej powiedz, jak wytłumaczyć zamawiającemu, że raczej trudno przewidzieć podniesienie się wód gruntowych o półtora metra na trzy lata przed ich faktycznym podniesiem się

Trzeba wymyślić jakiś konkretny powód dla którego się podniosła. Najlepiej jakby to było coś spektakularnego za co nie można znaleźć winnych. Np: "po powodzi nie naprawiono wałów i teraz zalewa sąsiednie tereny. No przecież nie mogliśmy przewidzieć powodzi"

Przewidzieć się tego oczywiście nie da, ale można ewentualnie zamawiającemu wmówić, że to jego wina. Nie znam szczegółów, ale np. można podążać brakiem prac melioracyjnych w SIWZ, błędami dokumentacji geologicznej. Czyli generalnie wszystkim tym, co leży po stronie inwestora. Chyba, że zakres waszych prac obejmował ww badania, wtedy to faktycznie trzeba się powołać na niezbadane wyroki boskie

Robilismy badania jeszcze w czasach, kiedy przetargi wygrywało się na dobrych stawkach. Ale w ostatnich latach powodzie i opady spowodowały, że trzeba od nowa posadowienie kilku obiektów przeliczyć z powodu podniesienia poziomu wód gruntowych (dorzecze Wisły). Szlag, bo nam nie chcą zapłacić

To nie przeliczajcie

W końcu czy to wasza wina, że od zrobienia dokumentacji do momentu wykonania minęły 3 lata?

Nieno, przeliczyć trzeba, bo most jebnie i będzie katastrofa
Nie nasza wina, ale po to prowadzimy nadzór autorski, żeby do takich sytuacji nie dopuszczać. Tylko dodatkowe opracowania projektowe kosztują, a do szanownej pani kerownik, członkini z ramienia, nie docierają takie drobiazgi.

członkini z ramienia wysunięta na czoło...

No cóż, oni płacić nie lubią