Słuchałem przed chwilą wystąpienia prezydenta Litwy. Wspomniał o geniuszu Mickiewicza. Na czym ten geniusz polega? Wielokrotnie próbowałem i nie. Nie da się tego czytać. Wieszcz z narodowy? Żart jakiś. Przynajmniej dla mnie. Może ja głupi jestem, ale pokolorowałem kilka książek w życiu i nawet te beznadziejne były lepsze.

Widzicie coś fajnego/ciekawego w jego twórczości?

Miał bardzo dobre flow. Gdyby teraz robił w rapie, byłby najlepszym polskim wykonawcą.

:skijlen
KONTEKST!!!

:skijlen moze jestes glupi. Sam wiesz najlepiej. My z grzecznosci nie zaprzeczymy

:skijlen Bo lubisz wacki, jak Juliusz Słowacki.

:pies_kaflowy Słowacki też byś spoko, kto czytał Dziady, ten wie, że Mickiewicz jest na prawdę spoko

No to ja jakaś nienormalna jestem. Trzy razy czytałam "Pana Tadeusza" i za każdym razem przy słowach "Jam jest Jacek Soplica" był taki dreszczyk.

:peposlaw "Na prawdę" to coś słabo z tym Twoim czytaniem, jak widzę Twoje pisanie.

de gustibus non est disputandum

Jedni wolą Mickiewicza a inni Rodziewiczównę

Jeszcze inni ponad wszystko przedkładają "Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC" autorstwa Jarosława.

Nigdy wszystkich nie zadowolisz.

:gatinha a zwróć uwagę na przepis na bigos "... najlepszego kawałki mięsiwa...", a nie jakieś resztki z tygodnia, jak w barach mlecznych

:pies_kaflowy dość dużo czytam ale cały czas robię błędy - naprawdę i na prawdę.
Jestem na antybiolach i czuję się jak gówno, co ułatwia mi robienie baboli. Niemniej dziękuję za zwrócenie uwagi

Osobiście tak dyskretnie i całkowicie niezobowiązująco mam propozycję dla tych, którzy uważają „Pana Tadeusza” za niestrawną cegłę: Ignacy Chrzanowski „Za co powinniśmy kochać Pana Tadeusza?”. Jak dla mnie, bardzo ciekawie wyłożony cały kontekst historyczny.
Druga sprawa to to, że polski romantyzm to była wspaniała sprawa – dla wrogów Polski. Nie ma nic lepszego, by popchnąć różnych rewolucjonistów i bojowników do samotnych ataków na wroga jak z motyką na słońce, wybić ich i mieć wreszcie spokój.
No i oczywiście tom „Pana Tadeusza” nadaje się na świetny futerał na 0,5

:skijlen
Ja odpowiem na przykładzie mego Patologicznego Getta. Mamy ulicę Mickiewicza która idealnie odzwierciedla jego twórczość:
Masa gówna na chodnikach, kamienice to ruiny z częściowo „wyremontowanymi” elewacjami, zewsząd nawala denna muzyka, lokalsi chodzą wiecznie nachlani i naćpani i uważają, że to raj na ziemi i, cytuję, „reprezentatytetywna ulica Getta więc szanuj jom kurfo!”
Normalni ludzie którzy tam mieszkają przemykają kanałami by tylko być jak najdalej od „elyty ulycy” i nie słuchać ich bredni. I nie zebrać wpi€rdolu. Ot, Mickiewicza. Za to...
...jak się nachlasz albo naćpasz to rzeczywiście ma coś w sobie i lokalsi przyjaźniej patrzą. Ty myślisz, że za starych czasów czemu Adasia przerabiało się w średniej? Bo w podstawówce by nikt tyle nie wypił!

, pisze się "Rodowicz"

Mickiewicz miał dobry flow, odpowiednią biografię i trafiał w target. Gdyby siedział całe życie w zapyzialym nowogródzkim dworku, to sam talent by mu nie pomógł, potrzebna mu jeszcze otoczka wygnańca.

"Dziady cz. II" kiedyś u nas w katedrze wystawiali, byłam pod wrażeniem. Samo czytanie nie daje takiego efektu

:skijlen Z liceum zapamiętałem, że mistrzowsko używał trzynastozgłoskowca. Ale nigdy później do jego utworów nie wróciłem.

:kokeeno to żałuj, bo jego bajki są rewelacyjne. Zarówno własne jak i tłumaczenia. Np. o niedźwiedziu co przestraszył chłopczyka, a ten się ze strachu ... tego tam...
A co do szlacheckiego dworku, to niejeden się zdziwi



Luksusy to nie były. To już Niemen miał lepszą chałupę w dzieciństwie

a wiesz, że złożyło się tak fajnie, że lata temu pewne rodzeństwo białoruskie o polskich korzeniach, studiujące na UMCS zorganizowało trzytygodniową wyprawę na Białoruś "polskim szlakiem". W ten sposób udało mi się zobaczyć i Nowogródek i Świteź, Bohatyrowicze i pomnikiem Jana i Cecylii (stoi, stoi i jest piękny), Mir, Nieśwież, etc. Ech, to były czasy. Nie mam skanera, ale jak zorganizuję to może wrzucę zdjęcia

:skijlen Nie wiem, nie odpowiem, czytać nie lubię. Ale Mickiewicza dało się czytać, zawsze wiedziałem jakie wrażenie chce wywrzeć na czytelniku, do czego dąży. Natomiast Gombrowicz...
Gombrowicz był za karę.

A, z jaką przyjemnością czytało się XIII księgę (wiem, że podróbka)

:gatinha mam znajomego Białorusina, który zafascynowany historią podrzuca czasem zdjęcia z tamtych okolic. Piękne okolice, to fakt.

A stare zdjęcia to już dla nas pełna egzotyka

:djbanan Gombrowicz jest zajekurwabisty, tylko trzeba mieć polot Dzienniki Gombrowicza to jedne z najbardziej intelektualnych książek napisanych przez Polaka.
Czytałeś Transatlantyk? Czy tylko Ferdydurke?

Mi się podobały Świteź, Lilije i Świtezianka. Pan Tadeusz i całe to narodowowyzwoleńcze smucenie to jedne z nudniejszych rzeczy, które musiałem przeczytać.
Ale, jeżeli chodzi o romantyzm, nic i tak nie było tak słabe, jak Cierpienia młodego Wertera

Na tle innych romantyków jeszcze jakoś strawny (vs. Werter, Słowacki). Ale można żyć bez znajomości - jest jeszcze mniej przydatny, niż wzory skróconego mnożenia.

:jabba_the_hutt Mój ulubiony tekst Mickiewicza to ballada "To lubię". Pokazuje, że to był normalny człowiek, z poczuciem humoru, który nie myślał 24h/dobę o ojczyźnie.
I naprawdę nie rozumiem dlaczego nic się o tym tekście nie wspomina w szkole.

Mickiewicz to jedyny z romantyzmu, który faktycznie umiał pisać. Żonglował słowem tak sprawnie jak Obajtek nieruchomościami. Słowacki mógł mu buty czyścić.

Gombrowicz natomiast to mistrz, ale to nie jest na pobieżne czytanie i odbębnienie w szkole. W ogóle fakt, że cokolwiek z jego twórczości jest lekturą, to taki trochę chichot historii.

:wisz-nu my przerabialiśmy "To lubię" w podstawówce. Tzn. generalnie był wybór z "Ballad i romansów" Mickiewicza.

:skijlen bo czasami, żeby docenić geniusz to trzeba mieć odpowiednie kompetencje. Dla wielu Zenek też jest lepszy niż Fryderyk, a sądzę, że bardzo niewielu potrafi wyjaśnić geniusz np. Einsteina.

:miss_cappuccino Przecież Ballady i romanse to Kill Bill XIX wieku. Na końcu wszyscy giną, nastolatkowi to imponowało

Słowacki i jego Genesis z ducha? Klękajcie narody!