Wstawiłem zmywanie. Po całej akcji okazało się, że powinienem lepiej przepłukać miskę, w której był sos pomidorowy, bo zawartość się rozeszła po innych naczyniach. W tym na taki wichajster z takim białym plastikiem. No, cóż, w takim razie odpaliłem zmywanie po raz drugi i tyle.
No i niby spoko, tylko ten biały plastik przestał być biały i zrobił się czerwony. Wiedząc, że nie można ufać czemuś, co wali strumieniami wody na oślep wziąłem to to na zmywak umyłem tradycyjnymi technikami. Tak jak był czerwony, tak czerwony jest dalej. Niby nic toksycznego tu nie ma i można z tym żyć, ale jakoś mi się to nie podobało, więc przy następnej okazji kupiłem nowy (miałem trzy podwyżki ostatnio).
I tu by można zakończyć tę opowieść, ale dzisiaj tak sobie podniosłem ten stary wichajster leżący przy zmywaku. Śnieżnobiały!
I tak się zastanawiam, co tu się odjebało?
No i niby spoko, tylko ten biały plastik przestał być biały i zrobił się czerwony. Wiedząc, że nie można ufać czemuś, co wali strumieniami wody na oślep wziąłem to to na zmywak umyłem tradycyjnymi technikami. Tak jak był czerwony, tak czerwony jest dalej. Niby nic toksycznego tu nie ma i można z tym żyć, ale jakoś mi się to nie podobało, więc przy następnej okazji kupiłem nowy (miałem trzy podwyżki ostatnio).
I tu by można zakończyć tę opowieść, ale dzisiaj tak sobie podniosłem ten stary wichajster leżący przy zmywaku. Śnieżnobiały!
I tak się zastanawiam, co tu się odjebało?
--