podobna afera była z wnioskiem paszportowym Obamy, tylko wtedy skala była mniejsza (4 wejścia, nie 800).
Tutaj artykuł z trochę szerszą wypowiedzią:
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,28112999,kto-sprawdzal-profil-prezesa-tvp-jacka-kurskiego-wielkie-sledztwo.html"Szefowa jednej z powiatowych stacji sanepidu tłumaczy, że "nikt nie złamał prawa". - Osoby, które wchodziły na profil, miały do tego uprawnienia, i nie jest prawdą, że obowiązuje przy tym jakaś rejonizacja. Nie ma niczego takiego. A oni robili to nie tylko z ciekawości. My musieliśmy bezwzględnie trzymać na izolacji i kwarantannie ludzi, nawet jeśli ktoś miał jakiś dramat w rodzinie albo chciał uczestniczyć w pogrzebie najbliższej mu osoby. Skoro przeczytali, że można jednak być z izolacji zwolnionym, to chcieli wiedzieć, jakim cudem - mówi "Wyborczej"."
Uważam, że skala i to tłumaczenie uzasadnia te działania - nie robili tego "z dupy" chcieli się nauczyć postępowania w nietypowych przypadkach. Na pewno nie wszyscy (jakoś w końcu te dane wyciekły do gazet) ale sugeruje, że chcą pomagać ludziom, a nie tylko być bezdusznym aparatem