…oczywiście z zachowaniem obecnych zarobków, czyli klasyka: prezenty na cudzy koszt.

https://www.money.pl/gospodarka/7-godzin-i-do-domu-lewica-chce-skrocic-tydzien-pracy-6815098407250752a.html

Tak sobie więc tylko wrzucę dla porównania dwa cytaty:

„To rozwiązanie, które wprowadza nas na tę samą ścieżkę, którą podążają takie kraje, jak: Francja, Holandia czy Niemcy, czyli gospodarki rozwinięte i bogate.” – Magdalena Biejat, posłanka.

„Polska nie powinna naśladować bogatych krajów zachodnich, bo nie jest bogatym krajem zachodnim. Polska powinna naśladować rozwiązania, które kraje zachodnie stosowały, gdy były tak biedne, jak Polska.” – Milton Friedman, noblista.

@pietshaq Chyba zacznę naśladować Elona Muska - i od razu będę bogaty
Albo może Di Caprio - wtedy będę miał młodą żonę, i chyba też będę bogaty

Trudny wybór, chorobcia....

@pietshaq Ciekawe ile minut dziennie w robocie ludzie przepierdają na czytanie, oglądanie i produkowanie durnych treści na JM? Mam przeczucie, że może wyjść więcej, niż 5 godzin w tygodniu.

@pietshaq , @pietrzj to się nazywa Kult Cargo

Ale z tym Friedmanem to trochę nie bardzo, bo chłop zmarł w 2006, a jego kwestia jest pewnie jeszcze starsza. Trochę się w Polsce zmieniło i te słowa są nieaktualne. Co nie znaczy, że takie rozwiązanie na pewno pewno by było dobre.

W ogóle po co nam 8-godzinny dzień pracy? Kto to wymyślił? Rynek się sam ureguluje, jeśli ktoś chce pracować 16 godzin dziennie to państwo nie powinno mu tego zabraniać

jak na mnie zagłosujecie, to obiecuje 20 godzinny tydzień pracy, owocowe czwartki dla wszystkich i ściankę z kwiatów.

To raczej kwestia czasu, a nie pytanie czy. 4 dniowy tydzień pracy jest rozwiązaniem dobrym społecznie - natomiast odrealnieniem jest twierdzenie, że to nie kosztuje. Kosztuje - dokładnie tyle - ile będzie kosztowało zatrudnienie dodatkowych zmian, lub wyrównanie strat.
Problemem sojowej lewicy jest patrzenie przez klapki pracy zdalnej i pracy siedzącej. Oni poważnie myślą, że facet na taśmie puszczający zadane 100 produktów na godzinę będzie „wydajniejszy”. Albo, że kasjerka w sklepie będzie „wydajniejsza”, lub, że ja zrobię tyle aut przez 7 godzin, co przez 8 Lekarz też przyjmie więcej pacjentów, a fryzjerka ostrzyże więcej ludzi.
Temat do wprowadzenia, ale twierdzenie, że nie napędzi to inflacji to zwykłe kłamstwo.

Druga strona medalu to bezrobocie. Nie ma ludzi do pracy, a oni poważnie piszą, że już jutro wszystkich zastąpią roboty. Odrealnienie.

Milton, przestań mi obrażać Polskę i Polców. To nie są biedaki

@Thurgon Dokładnie - w bardzo wielu branżach, skrócenie tygodnia pracy, wiąże się ze wzrostem wydatków na pracownika. Z niewymienionych przez ciebie - dotyczy to też gastronomii, transportu, no generalnie, całej reszty poza pracą biurową.

Co do bezrobocia - to tu już nie jest tak różowo. Na razie jest ok, ale już widzę, że ludzie zaczynają szukać pracy, bo boją się zwolnień. Bezrobocie, IMHO, wzrośnie w niedługim czasie, jak zaczną się zwijać biznesy zabite przez rosnące koszty...

35 godzinny tydzień pracy? Zarobki bez zmian? No to jeszcze dołożą średnią hawajską i wchodzę w taki deal.

@Thurgon z trzeciej strony jest kupa ludzi, która wykonuje tzw. bullshit jobs, które można w łatwy sposób zlikwidować albo zautomatyzować, ale na razie jest to nieopłacalne.

Natomiast argumenty przeciwników czterodniowego dnia pracy są niemal kalką argumentów używanych przez przeciwników wolnych niedziel, sobót czy zakazu pracy dla dzieci. Świat się jednak od tych zmian nie zawalił.
Oczywiście, to nie oznacza, że możemy takie rozwiązanie wprowadzić od zaraz.

@masakitt ja obiecuję węglowe wtorki

@LordKaftan a od kiedy u nas są wolne niedziele? Z tego co kojarzę, to tylko pewna grupa przywileju, niektórzy pracownicy sektora handlu mają taką możliwość. Reszta zapieprza np. w fabryce w trybie 3 zmianowym 4 brygawowym nie orientując się nawet jaka jest pora dnia, że o dniu tygodnia nie wspomnę.

Ja bym cały czas raczej szarą strefę wolał zlikwidować, a potem dojebywać tym co już płacą

@Yoop nie uprawiaj demagogii.

@LordKaftan no hola hola. Owszem, podałem dość skrajny przykład, ale przecież nie aż taki rzadki. Mógłbym też podać inne, np. lekarze pracujący na dyżurach. Znasz jakiegoś lekarza?
Natomiast wolne soboty i niedziele ogólnie nie występują prawie nigdzie, z wielu obiektywnych powodów. I akurat tutaj nijak nie mogę zrozumieć, dlaczego lewica tak bardzo narzuca ludziom, że muszą mieć wolne w kościółkowy dzień, a nie wtedy, kiedy akurat mieliby ochotę.

A z bullshit jobami to obawiam się że automatyzacja faktycznie zastępuje ludzi. Tylko co z nimi później począć? Płacić za niepracowanie? Pomysł koncepcyjne ciekawy, ale obawiam się że w praktyce może być fatalny w skutkach.

@Yoop ja nie pamiętam kiedy miałem wolną niedzielę. Nawet człowiekowi do kościółka nie dadzą pójść.

@LordKaftan my mamy mnóstwo świetnych martwych lub homeopatycznie egzekwowanych przepisów. Dopóki nie poprawi się szczelność, to dokładanie kolejnych regulacji uważam za objaw upośledzenia. Co z tego że mamy 40 godzinny tydzień pracy, kupa ludzi robi na czarno, na krusie, na rencie, emeryturze, dorabia, bo musi. Nie chce mi się z telefonu rozpisywać, ale rzygać się chce, jak płacę składki i podatki, a potem widzę jak są wydawane. Każdy kto najpierw chce więcej wydawać, zamiast właściwie zagospodarować to co już jest, ma ode mnie życzenia pobytu w piekle, gdzie będą go biesy jebać. Jebać, jebać i jebać.

@Yoop w weekendy szpitale pracują w trybie dyżurowym właśnie dlatego, że większość personelu ma wtedy wolne. Generalnie w niedzielę większość lekarzy nie pracuje. Tak samo jest przecież w innych branżach, gdzie zwykle za pracę w niedzielę można odebrać sobie dzień wolny albo praca jest dodatkowo wynagradzana, co ma rekompensować utratę dnia wolnego. Nie mówię oczywiście o jakiś patoumowach.
Ponadto, nie przychodzi mi do głowy sytuacja, żeby ktoś musiał pracować 7 dni w tygodniu bez przerwy. Na pewno są takie osoby, ale raczej stanowią margines.

Btw właśnie w czterodniowym dniu pracy m.in. chodzi o to, żeby zagospodarować bezrobotnych z powodu automatyzacji/globalizacji. Lepsze to niż wypłata zasiłków.

@LordKaftan bardzo dużo firm i urzędów pracuje 8h dziennie. Skrócenie czasu ich pracy z 8 na 7h byłby dosyć ryzykowne gospodarczo. W tych firmach pracują np. sekretarki, które faktycznie efektywnej pracy mają może z 4h, ale muszą być z grubsza dostępne w czasie gdy firma jest otwarta. Jest bardzo dużo takich osób. Oczywiście, można to "zoptymalizować" i zaproponować tym osobom przejście na pół etatu (4h), po to by zatrudnić drugą ekipę na drugie pół. Pytanie, czy ludzie się z takiej zmiany faktycznie ucieszą.

Ja bardzo popieram elastyczny czas pracy, niestandardowe wymiary etatów itd. Ale nie jako narzut systemowy, tylko jako racjonalny efekt okoliczności i normalnej umowy.

@LordKaftan Dalej - koszty usług wzrosną, bo muszą. W większości usług czas usługi z gumy nie jest. Zrobisz mniej „sztuk” to odbijesz sobie podniesieniem ceny, żeby wyjść „na to samo”. Dla mnie można wprowadzać, kręgosłup odpocznie

Nie mam zdania jeśli chodzi o 35h/tydzień. Trafiłem na taki artykuł opisujący jak wygląda praktyka:

https://www.bbc.com/worklife/article/20140312-frances-mythic-35-hour-week

@LordKaftan
"w weekendy szpitale pracują w trybie dyżurowym właśnie dlatego, że większość personelu ma wtedy wolne"
Ty chyba o poradniach przyszpitalnych...? Bo na oddziałach to w każdy dzień tygodnia jest taka sama obstawa, co z resztą jest uregulowane prawem w zależności od typu oddziału. Różnice są między dyżurem dziennym i nocnym, ale też nie wszędzie.

@stardust3007 ??
Na oddziałach szpitalnych w weekendy zwykle jest 1-2 dyżurnych zamiast kilku czy nawet kilkunastu lekarzy. Ponadto zwykle nie przeprowadza się procedur planowych.

@LordKaftan
Zgadzam się, że większość lekarzy ma wolne. Nie koniecznie stanowi to jednak "większość personelu". Nie drążąc już tematu, w każdym szpitalu będzie inaczej.

@LordKaftan A powiedz mi jak to się ma do personelu średniego? i obsady SOR?
Bo ja jakoś u siebie w pracy nie zauważyłem różnicy poza tym, że lekarzy na "zwykłych" oddziałach jest mniej. Ale akurat w szpitalu to mniejszość wśród pracowników.

@LordKaftan w sumie to niby dlaczego lekarze mają w weekendy wolne? Na chłopski rozum, to powinien być jeden z tych zawodów, gdzie dzień tygodnia nie ma znaczenia.

Czterdzieści godzin to ja miałem dziś koło 15:00, a tu jeszcze trzy dni roboty.

:miss_cappuccino przecież napisał. Zabiegi planowane są w tygodniu.

Jak to jest, że skracanie tygodnia pracy (zmniejszanie liczby godzin pracy w tygodniu) jest lewicowe i ma mieć dobry wpływ na gospodarkę i spoleczenstwo, a obniżanie wieku emerytalnego (czyli zmniejszanie ogólnej liczby przepracowanych godzin) jest raczej prawicowe (przynajmniej nominalnie) i ma mieć zły wpływ na zebrany kapitał emerytalny?
Mamy pracować po 35 godzin tygodniowo, ale do siedemdziesiątki, czy raczej 40 godzin, ale do sześćdziesiątki i tym ma się różnić podejście lewicowe od "prawicowego"?