Słowem wstępu:

Ganią mnie tutaj w komentarzach (czy w artykułach czy na forum), że moje "poglądy" są z dupy wzięte i że gówno się znam, albo nieprawdę piszę.

O inflacji już dwa lata temu wrzucałem dowcipy w sekcji "Kawały mięsne" oraz pod wieloma artykułami. Ponieważ moja wiedza ani nie jest tajemna, ani zabroniona to wyjaśniam szybciutko, w jak czarnej dupie jesteśmy.

I nie - nie piszę tego, aby wzbudzić panikę (bo na nią jest za późno) aby uzmysłowić Wam, jak bardzo w tej dupie jesteśmy urządzeni.

Fakty - Ceny R/R czyli Listopad 2021 vs Listopad 2022r.
Masło Polskie 200g - 4,99 vs 7,99
Mleko Łaciate UHT 1l 3.2% - 2,49 vs 3,89
Olej Kujawski 1l - 4,99 vs 12,99
Chleb Razowy z Piekarni - 4,50 vs 8,90*
Herbata Lipton 92 saszetki - 12,99 vs 19,99 (wczoraj widziałem dwie ceny 24,99!)
Kawa Jacobs Kronung 500g mielona - 17,99 vs 22,99
Papier Toaletowy 10 rolek PREMIUM* - 9,80 vs 16,99
Żwirek dla Kota Marka Własna*5l - 6,99 vs 14,99
Karma dla kota Gourmet - puszka 75g - 2,29 vs 3,79

* - Dotyczy marek własnych w dyskontach i sieciach handlowych, trochę tam zmian jest ale tyle co mogę z komputera odczytać, to podam. Odnośnie chleba - zależy od dostawcy lokalnego i dotyczy chleba pieczonego w piekarni, nie odpieku wykonywanego w piecach na sklepie (z mrożonek).

Pomijam mięso, bo sklepy poj3bało i wywalili marżę ponad skalę (stąd w pewnym momencie września filet z kurczaka kosztował np. w Netto 29,99/kg).

Tak, pracuje w sklepach i mam dostęp do danych cenowych konkurencji (w tym promocji z danego okresu). W całym wyliczeniu zebrałem uśrednioną cenę wejście/wyjście czyli r/r ze sklepów Netto, Lidl, Auchan, Dino, InterMarche, PoloMarket, DelikatesyCentrum, Stokrotka, Carrefour).

I teraz konkluzja. Przejrzałem dane GUS z inflacji 17.8% za wrzesień, gdzie podają dane r/r i absolutnie nie wychodzi, o czym piszą. Przejrzałem ich dane dokładniej i wyszło że w koszyku zakupowym znajdują się spodnie dżinsowe, szampony, mydła i waciki oraz tona innych rzeczy, które ceny nie zmieniły specjalnie.

Produkty PG cenowo wzrosły z 11,99 (przekrój wszystkich sklepów) do 12,99 a to cała gama tego koszyka. Produkty higieniczne z branży Cotton stoją w cenie i wynosiły 2,99 za paczkę wacików na 3,49 r/r ubrania (do tej bazy mam mniejszy dostęp - albo minimalny - ze względu na segment MW, którego moja marka nie ma) wzrosły niecałe 10% - przejrzałem oferty w tamtym roku i porównałem.

Wiec jak się ten GUSowski koszyk weźmie, to faktycznie wychodzi te 18% circa. Ale jak często kupujesz dżinsy, a jak często masło?

Więc wyodrębniłem z koszyka GUS wszystkie artykuły, których zakup nie dominuje potrzeba codzienna. Została żywność i napoje wszelkie.

Żywność r/r wzrosła od 60 do 120%. Oczywiście, statystyka ma to do siebie, że działa tak jak chcemy jeśli przyjmiemy metodologię. Nie będę jak GUS, tylko wyliczam koszyk zakupowy do jedzenia (bo jeść musisz, a już nie musisz mieć nowych dżinsów codziennie)
Realna inflacja wynosi 89% - uśredniona inflacja spożywcza na produktach spożywczych, których udział zakupowy wynosi 92% koszyka zakupowego (zbadałem ponad 120.tyś koszyków zakupowych - spokojnie, program w firmie filtruje co trzeba i mogę sobie te dane pozyskać z całej sieci).

Dotyczy produktów podstawowych, których potrzebujemy.
Ale te dane, w 100% realne, dotyczą produktów, które są objęte Tarczą Inflacyjną, więc mają 0% VAT.

Rząd zdejmie tarczę i wracamy na 5%, 8% i 23% VAT. Jak to wpłynie na inflację?
Pominę tutaj DWA ISTOTNE CZYNNIKI i uprzedzam Was, że to robię w pełni świadomie:
Czynnik pierwszy: Cena prądu i gazu (czyli produkcji) bo za ch0ja nie wiem, na jakiej się to podwyżce skończy.
Czynnik drugi: Jak sklepy, producenci, pośrednicy zareagują na podwyżkę stawki minimalnej, a co za tym idzie WSZYSTKICH kosztów z tym związanych.

Bazuję tylko na tym, co już widzę (a wy zobaczycie niebawem).

Inflacja r/r w grudniu 2021 do grudnia 2022 będzie wynosić 90%.
W styczniu zaś 95%. To skok nieduży.
W Lutym, uwzględniając zmianę VAT (dla GP które podałem) wyniesie 125%. I to bez uwzględnienia TYCH DWÓCH czynników, czyli cena produkcji.

----
I teraz juice, czyli esencja:
Przejrzałem dane analityków z kilku DMów i wychodzi, że oni wieszczą odchylenie rzędzy 12-15% względem danych z GUS. Wyodrębniłem z danych GUS całe GP i skupiłem się na koszyku "jedzeniowym", żeby to jakoś ogarnąć. Dodałem VAT do wyniku tego wyliczenia. I wyszło mi, że realna inflacja w lutym wyjdzie: 190%. Dlaczego? Bo już w tej chwili firmy próbują rekompensować przewidywaną stratę (a żyć muszą).

I w ten sposób Masło Polskie Extra 200g przed Wigilią będzie kosztować 9,99 (bariera psychologiczna) a w promocji jedynie 8,99 (promocja wątła, bo w tej chwili sklepy mają na nim marże zyskową na poziomie 8-10%, w zależności od sieci), lecz marżę na maśle i WIELU produktach podbiją sztucznie, żeby realizować teraz zysk, a w czasie świąt przyciągnąć klientów. TO oczywiście działania uprzedzające, ale także wpierdalające się w statsy GUS, który nie uwzględnia MARŻ produktów i ich realizacji. Taki tam, detal.

---

Inna inszość:
Jak już napisałem, masło i koszyk Podstawowych potrzeb wzrósł r/r ponad 80%. Spoko, nawet tego niektórzy nie zanotowali. To teraz wrócę na chwilę do zmowy cenowej:

- we wrześniu tamtego roku:
Kawa Jacobs Kronung 500g (mielona) kosztowała 14,99 niemal we wszystkich sklepach.
- Żarówka Energizer 90W/11W kosztowała 8,99

Dzisiaj Kawa kosztuje 22,99, żarówka 8,99
Sprawdziłem TPS kawy, i mija w grudniu tego roku. Mój sklep nabił się pod korek kawami tak, że leżały palety tych kaw, i nawet nie wiedzieliśmy, co z tym robić (pisałem o tym w komentarzach pod jakimś postem). O co chodziło? O zmowę cenową, bo kawy, które teraz są za 22,99 oni sprzedają na promce w cenie 18,99, z tego samego kontraktu, co to był ważny rok temu, tylko wywalili marżę. I tak to się kręci

Żarówki Energizer stoją sobie i nikt ich nie kupuje zbyt często. Cena ta sama.
Domyśl się.

@Shameus
Dokładnie rok temu mówiłem, że na czerwiec stopy będą 5%



Późni boomerzy i wcześni millenialsi mieli eldorado w porównaniu z późnymi millenialsami i zetkami.

https://www.youtube.com/watch?v=DKd6-ugozkA

@Shameus wiesz, GUS ma swój koszyk zakupowy, bo jednak od czasu do czasu kupuje się dżinsy, szampony itd.
Tak samo, jak Ty zaprezentowałeś swój koszyk zakupowy, z którego ja kupuję może ze dwa produkty. Nie więcej niż dwa razy w tygodniu.
Generalnie inflacja to bardzo indywidualna sprawa i jest wiedzą powszechną, że najbardziej na niej cierpią najbiedniejsi, bo oni przeznaczają największy procent dochodów na produkty podstawowe.

Twoje "poglądy" są z dupy wzięte i gówno się znasz, albo nieprawdę piszesz.

@LordKaftan Nie wiem, czy jesz 2 czy 3 razy w tygodniu. Tego nie wiem. Ja zbadałem 120tyś koszyków zakupowych wyodrębnionych z puli zakupów, w których klienci kupowali jedzenie. Przebadałem to na dni, godziny i produkty. Jeśli kupujesz dżinsy co tydzień - spoko, nic mi do tego. Nie jesz masła? Nic mi do tego. Nie pijesz kawy, też nic mi do tego. A jak nie jesz chleba, to też mi nic do tego. Ja wziąłem pod uwagę tylko 120tys ludzi. nie Ciebie.

@Shameus GUS bierze pod uwagę znacznie więcej ludzi niż ty. I ma znacznie szerszą perspektywę.

Już Jezus mówił "always look on the bright side of life" - to doskonała okazja żeby przejść na dietę, trochę schudnąć, zmienić nawyki żywieniowe, bardziej kontrolować budżet. Ewentualnie można jechać gdzieś, gdzie waluta względem pln się osłabiła i jest taniej. Nawet się nie dziwię, że niektórzy są biedni...

@LordKaftan a, tak, masz rację. Szampon Head % Shoulders z ceny 12,99 wzrósł na cenę 14,99. Masło z ceny 4,99 na 7,99.
inflacja równa się 18%
Logiczne

@Shameus A jeśli nie kupuję masła i szamponu Head&Shoulders to co? Moja inflacja wynosi 0%?
Po prostu Twój koszyk inflacyjny jest inny niż koszyk GUSowski. Mimo wszystko mam przeczucie, że GUS bardziej zna się na swojej robocie niż randomowy człowiek z internetów

@nevya i kupić jeansy węższe w pasie

A tak poza tym, to prawda jest taka, że człowieka musi być stać na oszczędzanie

@Shameus , ej, a wojsko wyjdzie na ulicę z konserwami? I czy też przestaniesz odwiedzać forum jak pckiller, gdy okaże się, że w lutym nie będzie 200% inflacji?

@LordKaftan Dokładnie to bierze wyborców PiS-u pod uwagę i ma szeroką perspektywę dostarczania władzy dostatecznie załagodzonych wskaźników.

Poziom inflacji określany jest przez odpowiedni dobór produktów do koszyka. Może i masło podrożało, ale lokomotywy potaniały. Mój portfel twierdzi, że Shameus ma rację, a nie tłuste koty z GUS-u.

@LordKaftan No jednak masło jest bardziej reprezentatywne. Nawet jeżeli Ty go nie jesz - to znika z półek i ludzie walczą o promki - więc większość nie jest po twojej stronie

@Thurgon Przecież właśnie to napisałem, że nie można sobie arbitralnie dobierać koszyka inflacyjnego i twierdzić, że to jest jedyny prawdziwy

@McFlash dobra, niech będzie Eurostat.

Shameus, dzięki za to co napisałeś. To wiele uświadamia.

@nevya
Nie wiem, kto wyjdzie i czy wyjdzie.
inflacja, a realna, będzie wg progu 190 do 210 procent. W marcu wg Glapińskiego 28%, ale to jest wyżej o prawie 9% deklarowanej (przypominam 18% vs 90%. Jakby bazować, na tej GUSowskiej i wziąć realną to mamy jak nic 220-225% Słowem - będzie chuj0wo :/

Nie wiem o co chodzi z tymi tyśiącami?
Czy to to samo co ośiedla?

Ja kiedyś pieprznąłem coś bezmyślnie i to się potem wydarzyło. Więc jestem świetnym prognostykiem. Potem napiszę jaka będzie inflacja naprawdę

Jest źle i będzie jeszcze gorzej. Pytanie, jak długo jeszcze będą nam portfele drenować?

@empatyczna dość długo.

S&P wyliczył w 2018 że portfel polaka to 90% oszczędności poza systemem (banki, aktywa, inwestycje) to oznaczą że te 90% jest poza systemem. Podobnie jak Tusk chwalił Polskę jako Zieloną Wyspę to właśnie S&P wyliczył, ile mamy w skarpetce. Mamy za dużo pieniędzy (wg statystyk) i teraz rynek to po prostu chłonie jak gąbka. Bo nasz portfel różni się od tego europejskiego, a tym bardziej od tego światowego.

Jak poczytasz z ostatnich dni money.pl i biznessinsidera to zobaczysz jaki tam jest flow informacyjny - źle się dzieje (to fakt) ale nie ma tam żadnych realnych danych. info jest, bo jest, tylko by panikować.

@Shameus

@Shameus osobiście wolę jak piszesz o Cyckach, może tego się trzymaj?

Hmm... Tak nie patrząc na poszczególne produkty tylko sprowadzając wszystko do jednego mianownika czyli kalorii i jakiejś tam najbardziej popularnej równowagi żywieniowej to tak:
- węgle (nie ważne czy ziemniaki, ryż, mąka, kasza, soczewica, cieciorka, fasola itp.) mają circa 400kcal/100g; cena ok. 0,2-1zł/100g
- mięso/jajka ~150kcal/100g; cena 2-3 zł/100g
- tłuszcz (masło/olej/oliwa/kokos) ok. 90 kcal/łyżkę (10g); cena 0,5-1zł/łyżkę
- warzywa i owoce ~50 kcal/100g; cena 0,5zł/100g

Czyli załóżmy bardziej standardową, polską dietę: 400g węgli (1600kcal), 150g białka (220kcal), 2 łyżki tłuszczu (180kcal), 200 g warzyw/owoców (100kcal) to mamy circa 2000-2200 kcal potrzebnych do przeżycia. Doliczając przyprawy, słodkie przekąski/paliwo na dojazdy do sklepu to średnio 10-15 zł/dziennie, 300-450 zł/miesiąc. 4-5x więcej przy kupowaniu gotowego jedzenia. Wartość pośrednia przy stylu mieszanym lub dużym obciążeniu psychicznym i fizycznym.

W kontekście inflacji warto pamiętać, że liczona jest zwykle w skali roku. Czyli te 20% inflacji w grudniu 2022 odnosi się do grudnia 2021. Tymczasem jakiś partyjny aparatczyk, ekonomiczny półdebil, albo celowo wprowadzający ludzi w błąd bandyta jeszcze w styczniu 2021 mówił, że jeśli coś to grozi nam deflacja, tymczasem w 2021 inflacja już się kulała aż miło i oficjalny wskaźnik to było ponad 5%. Jak się uwzględni dłuższy okres to faktycznie wzrost cen szczególnie właśnie w zakresie podstawowych produktów robi wrażenie. A niedawno rząd podniósł wynagrodzenie nauczycieli o 4%, inni urzędnicy administracji publicznej pewnie nie widzieli podwyżki od lat.
No ale za to Obajtek znowu miał wyjątkowe szczęście i bardzo tanio kupił działki, więc trochę tę średnią inflację zaniżył. Mam nadzieję, że wyborcy są mu wdzięczni.

Jak czytam posty o "szalejącej inflacji" to myślę że obecna inflacja nawet nie stała wobec tej z lat 90-tych. W 1986 zarabiałem 20.000, w 1995 6.000.000. (nie chce mi się liczyć procentów) ... To nam zafundował wtedy umierający system PRL 1.0. A my teraz robimy downgrade do wersji PRL 1.1. A inflacja to nie tylko ceny, ale też bezrobocie. W tej chwili wszyscy kupują na potęgę jeśli mają hajs, bo inflacja zjada najszybciej oszczędności. Ale kupowanie się skończy (jak w mieszkaniówce) więc zacznie być za dużo pracowników. Miałem we wrześniu "przygodę" z TIR-em który trafił mnie dwa razy... Trafił mnie przodem, potem zaczął hamować, ja poleciałem do przodu na barierkę, jego przekosiło i "dobił" mnie naczepą i to zezłomowało mi samochód. No i właśnie my jesteśmy po pierwszym trafieniu, jak TIR (gospodarka) walnie po hamulcach... (kurtyna)

@Shameus Fajnie, że robisz takie rzeczy. Tylko to powinny zobaczyć przede wszystkim wszystkie te dziadki i babuszki, które twierdzą, że już nie wstydzą się Polski, bo dzięki Kaczafiemu Polska wstała z kolan.

@gaetano Dobrze myślisz. W lata 90-te wchodziliśmy z inflacją na poziomie 600%.

@Shameus Różnica jest wtedy, gdy sprawdzisz jaki procent przychodów poświęcasz na produkty podstawowe, które najbardziej zdrożały. U mnie w tej chwili najwięcej poświęcam na spłatę kredytu hipotecznego (któremu rata nie wzrosła - zafiksowana na 5,5% co jest obecnie wręcz promocją w porównaniu do inflacji), potem utrzymanie (ogrzewanie podrożało ponad dwukrotnie, co bezpośrednio przełożyło się na wzrost kosztów utrzymania mieszkania), prąd nie kosztuje mnie za dużo (względnie) - ale to się zmieni w przyszłym roku.

@tamquamleorugiens W 1990 rekord inflacji był bliski 1200%.


Niedawno w Turcji inflacja (oficjalna) wynosiła 20%, obecnie to 85% (jak ostatnio sprawdzałem). Przy takiej inflacji po dwóch latach spłaciłbym swój dwudziestoletni kredyt hipoteczny...

@Shameus Ja tyko dodam, że fajne to wszytko ale jeśli mówimy o kosztach życia to masz rację jedzenie jest ważne ... no ale mieszkać gdzieś trzeba.
Jak już się je i ma mieszkanie to warto gdzieś pracować.
Więc albo komunikacja (bilety/paliwo/etc) lub praca z domu, wtedy media są istotne.

Nie mówię, że źle policzyłeś ale koszyk inflacyjny to nie tylko masło ... i dżinsy ... czyli jednak źle policzyłeś

@Shameus
Jezu, podrożał żwir i karma dla zapchleńca... koniec swiata xD
Ja rozumiem że jest źle, wrecz chujowo, ale zachowajmy zdrowy rozsądek i resztki racjonalizmu.

@Shameus zrobiłeś to co zarzucasz [niesłusznie] GUSowi - wybrałeś sobie produkty, które uważasz, że są reprezentatywne i na tym dokonałeś obliczeń.
Takie obliczenia mają sens jedynie wtedy jeśli są robione co miesiąc tak samo, na takim samym koszyku. Jeśli w zeszłym miesiącu, spodnie też były uwzględniane w wyliczeniach, to obecnie też powinny, bo gdyby nie były to wyniki nie wyszłyby miarodajne.
Nie zmienia to oczywiście faktu, że ceny niektórych produktów idą w górę bardziej niż innych, ale tu chodzi o zbadanie zmian cen na możliwie szerokim i jednocześnie dość popularnym, przekroju produktowym, a nie wybiórcze sprawdzanie tego co nam pasuje do wyników, albo do czego aktualnie ma się dostęp.