Skoro kuria boi się spotkania z nim


https://wpoznaniu.pl/poznanska-kuria-zakazala-organizacji-spotkania-z-tomaszem-terlikowskim-z-tego-dobra-nie-bedzie/

Terlikowski, to chyba jedyny polski katolik który naprawdę wierzy w zasady przez ten kościół nominalnie (a nie realnie) głoszone. I dlatego zostanie uznany za heretyka.

Co to się porobiło z tym Terlikowskim, to ja nie mogę ogarnąć.

Ostatnio się ogarnął. Ale mam z nim problem. Bo ja mu jakoś nie wierzę

Bo to są jeszcze większe skuriisyny!

Ja sam się zastanawiam czy Terlikowski zszedł na ziemię i uprawia teraz katolicyzm, ale taki z prawdziwego zdarzenia, czy dalej jest odklejony od rzeczywistości, tylko debata i standardy społeczne upadły tak nisko, że tego nie zauważamy i typ na tle całokształtu nie wygląda na takiego katolibana jakim jest naprawdę

Bo ostatnio heretykiem staje się ten co o 10-ciu przykazaniach przypomina biskupom.

Terlikowskiego poznalem, moim zdaniem ultras.
Ale co musiało się wydarzyć, że nawzajem siebie nie lubią, to mnie zastanawia.

@beduiniec jakoś mocno kariery i poczynań Terlikowskiego nie śledzę ale wygląda na to, że facet się zmienił po spotkaniach z ofiarami księży pedofilów. Swojego czasu trochę o tym pisał, nawet gdzieś stwierdził, że wolał by Kościół mniejszy ale złożony z ludzi prawdziwie wierzących a nie to co jest teraz. Oczywiście nie podoba się to wielu hierarchom Kościoła, dla nich liczą się liczby bo to przekłada się na pieniądze. Na Frondzie Terlikowski chyba został okrzyknięty zdrajcą.

@skijlen , na pewno by się przejął opinią takiego autorytetu moralnego jak Ty

@waldek52 no akurat to nie jest żadna nowość. Reformacja nie wzięła się znikąd. Fakt że Biblia była na indeksie też nie był przypadkiem.

Natomiast Terlikowski wprawdzie mojego zaufania nie budzi po tym co robił wcześniej, ale doceniam, że ostatnio zaczął się zachowywać bardziej po chrześcijańsku, a mniej jak członek organizacji broniącej pedofili

Tomaszek jest cwanym i wrażliwym na koniunkturę lisem. Świetnie sobie zdaje sprawę z powolnego upadku kościoła w obecnym kształcie, a pozorne liberalizowanie poglądów to zwyczajna gra na czas służąca jak najkorzystniejszemu dla własnych interesów przegrupowaniu.

biorąc pod uwagę trafność diagnoz @poradnia to chyba ten Terlikowski faktycznie przeszedł głęboką wewnętrzną metamorfozę

@nevya podobnie jak metamorfoza nie jest tym samym co konformizm, opinia to nie diagnoza Siergieju

@poradnia , trudno podważać Twoje kompetencje jeśli chodzi o konformizm

z Terlikowskim mam podobnie jak z Giertychem

Od typa z którym niechciałbym mieć nic wspólnego do gościa któremu zdarza się sensownie mówić.

Ale nieufność zostaje

Terlikowski jest katolickim talibem, który autentycznie w to wierzy i w tej kwestii w życiu bym się z nim nie dogadał. Ale... zarazem - z tego samego powodu - w przeciwieństwie do hierarchów, nie jest świnią i nie zgadza się na podłości przez tychże popełniane. I w tej kwestii nie miałbym problemu, żeby mu rękę podać.

Miejsca pracy mu się zaczęły kończyć, ot tajemnica.

To nie jest jego moralność. On tę moralność dostał od Boga

@nevya sugerujesz dyskusję o Terlikowskim przez pryzmat mojego konformizmu? Interesujące, zaczniesz?

@poradnia , chodzi tylko o to, że bardzo dobrze znasz zjawisko, więc łatwo Ci rozpoznać

@nevya nie tak dobrze jak Terlikowski, ale dzięki

@skijlen A ja się waham z tą wiarą w niego. Z jednej strony trudno uwierzyć, żeby taki zatwardzialeć aż tak się zmienił. Ale jednak to wygląda trochę tak, jakby on miał przez długie lata klasycznie wyprany mózg, dałby się za kościół pokroić, a potem dał się wkręcić w ten wątek badania kwestii pedofilskiej... i tego, co zobaczył, nie mógł nijak pogodzić z wcześniejszym punktem widzenia. Całe lata prania mózgu nie wystarczyły. Coś pękło.

To nie jest tak, że on zmienił poglądy, to dalej turbokatolik, nadal pod wieloma względami odklejony - ale włączył mu się specyficzny antyklerykalizm. Nie ufa w to, co hierarchowie wykładają, każde słowo musi przepuścić przez własne sumienie. Dotarło do niego, że tylko wiara w instytucję kościoł jest prosta - ufaj hierarchom, to będzie ok - a prawdziwa wiara to o wiele więcej roboty, nikt tak naprawdę za rękę nie prowadzi, trzeba samemu rozważać każdy krok. I - o dziwo - sprawia wrażenie, że przyjął to na klatę i wziął się do roboty. Zwraca więcej uwagi na różne aspekty każdej sprawy, słucha różnych stron, próbuje nikomu nie ufać w 100%, ale każdego wysłuchać...

To może być teatrzyk, to może być złudzenie. Ale jeśli to to... to nawet ja, ateista, mogę to szanować. Raczej się nie dogadamy, bo niektóre poglądy zbyt różne, ale teraz rozmawiać można, i może nawet w większości moralnych dylematów byśmy się zgodzili.

I tylko włos się jeży, jak się pomyśli, CO ON MUSIAŁ TAM USŁYSZEĆ / ZOBACZYĆ. I jak bardzo musiało to być wszechobecne, że nie dał rady wytłumaczyć sobie tego "czarnymi owcami"...

Raz oczadziały kadzidłem do końca dni swoich taki pozostanie.
Choćby nie wiem co mówił to mu nie uwierzę.
Tej choroby nie da się wyleczyć.