Ostatnimi czasy często bywam w Italii. Sezon urlopowy się zbliża, więc chciałbym podzielić się kilkoma obserwacjami. Może się przydadzą, może nie. Lecimy!

1.Jeśli nie jesteś Włochem i wypiłeś o 5 espresso za dużo.



Nie próbujcie im dorównać w piciu kawy!!! Oni są nienormalni pod tym względem!!!


2. Kiedy jesteś zmotoryzowanym Włochem i od 30sekund nikogo nie wyprzedziłeś




Oni są nienormalni!! Ze zwykłej drogi są w stanie zrobić 3pasmową autostradę.

3. Kiedy jesteś w poblicznej włoskiej toalecie i próbujesz zdążyć się wysrać, zanim automatyczna spłuczka ochlapie ci dupę i okolice.

Oni są nienormalni! Gdyby nie automatyczna spłuczka, wszystko byłoby obsrane . Nie wiedzą jak korzystać z dobrodziejstw hydrauliki.

4. Kiedy jesteś Włochem, a w sklepie nie ma zasięgu




Italien robiąc samotnie zakupy jest na krótkiej smyczy. Najczęściej widać i słychać kretinos, którzy stoją na środku alejki i drą mordy, że czegoś nie ma.

5. Kiedy jesteś Włochem i musisz przyspieszyć kroku.



Oni są... już wy wiecie co. Wszyscy jeżdżą szybko, ale pokaż mi włocha, który szybko idzie!

6. Znak stopu? Ograniczenie prędkości? Ustąp pierwszeństwa przejazdu? Czerwone światło? Podwójna ciągła?




Oni są nienormalni!!!!! Żaden znak nie ma racji bytu. Wybierając się tam samochodem, nauczycie się wiele.

Jak coś mi się przypomni, to dorzucę.

Włoch, który widzi. A widzi to, że zamawiasz w kawiarni cappuccino po południu.

Włoch, który przejechał przypadkiem przez Livorno zgodnie z przepisami

@specmaniek Z tymi drogami i znakami, to różnie bywa. Na północy jeżdżą w miarę normalnie, ale daleko na południu to już się zdarzają ciekawe smaczki. W Neapolu było jak twojej opowieści. Znaki i światła to sugestie, pasy na drodze są dla ozdoby.
Ale już na Sycylii i Sardynii jeździło mi się bardzo komfortowo. Ciekawostka - ostatnio trafiła mi się w wypożyczalni Panda 1.0 hybryda, co ciekawe z manualną skrzynią biegów. Ale faktycznie była oszczędna, spalanie było na poziomie 3l/100km

@pietrzj północ jest uporządkowana pod Austrię, Szwajcarię i Niemcy. Co prawda zawsze się jakiś debil znajdzie (najczęściej w audi lub BMW) który musi. Poza nimi jest sztywniutko im dalej na południe, tym kurwa weselej

Kiedy zbliżasz się do zwężenia drogii i widzisz, że jakieś Grande Punto Katastrofa próbuje cię wyprzedzić. A ty dodajesz gazu...

Kiedy jadąc na polskich blachach, wyprzedziłeś na ciągłej, przejściu dla pieszych i baaaardzo późnym pomarańczowym. Teraz słuchasz klaksonów i patrzysz na środkowe palce Włochów



Oczywiście mnie się to nigdy nie zdarzyło!!!

Kiedy próbujesz we Włoszech skorzystać z terminala płatniczego, lub innego cudu użyteczności publicznej.


Oni naprawdę są nienormalni!!! Jeśli coś muli, jeśli karta jest przytarta, jeśli, kurwa, cokolwiek, to terminale są rozbite, oplute, czy też w inny sposób spostponowane.

Kiedy widzisz, że na drodze stoją carabinieri a właśnie wyprzedza cię włoska ciężarówka

.

"Oni są nienormalni!! Ze zwykłej drogi są w stanie zrobić 3pasmową autostradę."

I dwa pasy wykorzystają na parking, bo ten oznakowany był zajęty. Taka jest Sycylia...

Kiedy jesteś Włochem i uslyszaleś kilka słów po angielsku



Oni są... Na szlabanach, w biurze, na magazynie itp. NIKT, kurwa, NIKT nie mówi po angielsku!! Tu jest Italia i tu mówimy po włosku! Nieważne, że na parkingu przed firmą, stoi cała Europa, sądząc po blachach. Nie i chuj!!!!

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem z bliska fabrykę Magneti Marelli.



Wyjaśnienie: wiele lat pracowałem w handlu. Motoryzacja przede wszystkim. Jak zobaczyłem fabrykę z bliska, to się złapałem za głowę. Co ja klientom wciskałem??? Włoskie, znaczy dobre. Litości...

Przeświadczenie o własnej zajebistości.



W sumie przykra sprawa. Dziewczyna we włoskiej rodzinie jest popychłem. Chłopcy są oczkiem w głowie mammy i donny. Lata wpajania spierdolonych pochwał, tworzy z nich zjebane jednostki. Takie jak wszyscy Potem jest już tylko współzawodnictwo.

Kiedy jedziesz za autem z włoską rejestracją, które jedzie zgodnie z przepisami.

Włoch, którego otrąbileś, nie pozwalając mu wymusić pierwszeństwa kiedy próbował wjechać z podporządkowanej.

Kiedy Włoch dodał ketchupu do pizzy

Kiedy Włoszka zobaczyła, że w Polsce łamiemy na pół makaron do spaghetti.

Kiedy wiesz jak ogarnąć kipiący makaron.

Kiedy jesteś Włoszką i wyszłaś za Polaka. Nagle uświadomiłaś sobie, że będziesz musiała wypierdalać ziemniaki do końca swoich dni

wygląda na to, że Polacy mają z nimi całkiem sporo wspólnych genów

Kiedy jesteś Włochem i podczas wizyty w Polsce słyszysz: Dej mje tego sosa czostkowego do pizzy

Kiedy jesteś Polakiem i widzisz jak Włoch je pizzę bez sosa czostkowego

Kiedy jedziesz przez Włochy i wydaje Ci się, że to co oni robią, jest bez sensu... Pamiętaj, że oni to widzą tak:

Kiedy próbujesz wytłumaczyć włoskiemu kierowcy, że za granicą jeździ się inaczej niż u siebie.

Kiedy jesteś Włochem i po pierwszej wizycie u polskich teściów próbujesz wysrać swój pierwszy bigos

Kiedy twoja włoska dziewczyna dowiedziała się, że ojebałeś schabowego w knajpie.

Mój wnuczek nie będzie się zadawał z tą lafiryndą, twoją wnuczką!!!

Dawno tak się nie uśmiałam.

Zamiast „kretinos” lepiej brzmiałoby „kretini” dla osiągnięcia zamierzonego efektu narracyjnego – to nie hiszpański, we włoskim bez bardzo wyraźnej potrzeby rzeczowniki nie kończą się spółgłoskami i na pewno nie tworzą liczby mnogiej z sufiksem „-s”.