:leceroy
Myślę, że wątpię w inteligencję społeczeństwa. Nie wątpię jednak że uzależnionych nie ma aż tak dużo jak się wydaje i że nie chciało by im się aż na taką skalę szukać tańszego bimbru. Druga sprawa, że nie wszyscy go lubią.
btw. co za pastę znalazłem
krotochwila w sam raz do kawy:
HARRY POTTER I INSYGNIA WOLNOŚCI
– Czy więc to czarodzieje nie powinni pierwsi znaleźć się na celowniku?
– Wszyscy jesteśmy ludźmi, prawda? Każde ludzkie życie ma taką samą wartość. Każde należy chronić.
Harry spojrzał na Kingsleya. Jego usta już otwierały się do wypowiedzi, ostatecznie jednak je zamknął.
– Ofiaruję Ci za to dar swojego milczenia – odpowiedział ostatecznie odwracając się w kierunku drzwi – Ruszajmy!
***
– Dopóki możesz nazywać swym domem miejsce zamieszkania człowieka, w którego żyłach płynie krew twojej matki, dopóty Voldemort nie może cię tam tknąć ani wyrządzić ci krzywdy. On przelał jej krew, ale ta krew wciąż płynie w tobie i w jej siostrze. Jej krew stała się twoim schronieniem. Wracasz tam tylko raz w roku, ale jak długo będziesz to miejsce nazywał swym domem, nie może ci tam wyrządzić krzywdy. A twoja ciotka o tym wie. Wyjaśniłem jej to w liście, który zostawiłem przy tobie na progu jej domu. Wie, że pozwalając ci tam mieszkać, utrzymuje cię przy życiu już przez piętnaście lat.
– Myślę, że rozumiem – odparł Harry – Prawo do życia jest źródłem wszelkich innych praw. Prawo własności zaś jest ich jedyną drogą realizacji.
Dumbledore się uśmiechnął
– A to oznacza…
– A to oznacza, że bez praw własności – Harry stwierdził tryumfalnie – żadne inne prawo nie ma racji bytu.
***
– Ministerstwo Magii upadło – powiedział zrozpaczony Neville
Harry zaśmiał się długim, głośnym śmiechem.
– Nie powinieneś opłakiwać rządu. Państwo nigdy nie wyleje za tobą ani jednej łzy. Czemu więc miałbyś marnować swoje?
Następnie uniósł swoją różdżkę
– Osobiście wypowiedziałem już swoje posłuszeństwo wobec rządów jakiś czas temu. Opodatkowanie jest niszczeniem własności prywatnej – uśmiech zaigrał na ustach Harry’ego – Mam nadzieję, że śmierciożercy zniszczyli przy okazji Bank Narodowy. Chciałbym zobaczyć jak gobliny z Gringotta mierzą się ze swoim prawdziwym wrogiem – deregulacją.
***
– To wiara w słuszność własnych przekonań decyduje o sukcesie – powiedział Remus – Nie ilość popleczników
– Innymi więc słowy – skwitował Harry – porażka jest sukcesem, góra jest dołem, czarne jest białe, a zło jest dobre. To sukces decyduje o sukcesie, Remusie, tylko porażka może sugerować inaczej. Gdyby Voldemort jutro by nas zabił, to nikt nie postawiłby nam nagrobka w uczczeniu słuszności naszych przekonań
***
– TU SPOCZYWA ZGREDEK, WOLNY SKRZAT – głosił napis na kamieniu.
Pod spodem, nieco drobniejszymi literami dodano jednak:
– Jaka jest podstawowa, zasadnicza, kluczowa zasada odróżniająca wolność od niewoli? Jest to zasada dobrowolnego działania w przeciwieństwie do przymusu fizycznego lub innej presji. Wolność, w kontekście politycznym, ma tylko jedno znaczenie: brak przymusu fizycznego. Nie oznacza ona wolności od właściciela, wolności od pracodawcy, wolności od praw natury, które nie zapewniają ludziom automatycznego dobrobytu. Oznacza to wolność od przymusowej władzy państwa i nic więcej. Jeśli człowiek stoi na straży wolności, musi stać na straży indywidualnych praw człowieka; jeśli stoi na straży indywidualnych praw człowieka, musi stać na straży prawa do własnego życia, do własnej wolności, do dążenia do własnego szczęścia - co oznacza: trzeba stać na straży systemu politycznego, który gwarantuje i chroni te prawa - co oznacza: polityczno-ekonomiczny system kapitalizmu. Wolność intelektualna nie może istnieć bez wolności politycznej; wolność polityczna nie może istnieć bez wolności gospodarczej; wolny umysł i wolny rynek są jej następstwem. Ponieważ wiedza, myślenie i racjonalne działanie są właściwościami jednostki, ponieważ wybór korzystania z jej racjonalnej zdolności lub nie zależy od jednostki, przetrwanie człowieka wymaga, aby ci, którzy myślą, byli wolni od ingerencji tych, którzy tego nie robią. Ponieważ ludzie nie są ani wszechwiedzący, ani nieomylni, muszą być wolni, aby zgodzić się lub nie zgodzić się, aby współpracować lub realizować swój własny niezależny kurs, każdy według własnego racjonalnego osądu. Wolność jest podstawowym wymogiem umysłu człowieka. Rozsądny umysł nie działa pod przymusem; nie podporządkowuje swego pojmowania rzeczywistości niczyim rozkazom, wytycznym czy kontroli; nie poświęca swej wiedzy, swego poglądu na prawdę, niczyim opiniom, groźbom, życzeniom, planom czy "dobru". Taki umysł może być tłamszony przez innych, może być uciszony, blokowany, uwięziony lub zniszczony; nie może być zmuszany; różdżka nie jest argumentem. To właśnie z pracy i nienaruszalnej integralności takich umysłów - od nieprzejednanych innowatorów - pochodzi cała ludzka wiedza i osiągnięcia. To właśnie takim umysłom ludzkość zawdzięcza swoje przetrwanie.
Nagrobek mierzył sobie 7 i pół stopy…
***
– Mówisz o miłości? — zapytał Voldemort szyderczym tonem. — O tym ulubionym sloganie Dumbledore’a, o miłości, która według niego jest silniejsza od śmierci, choć jego nie uratowała przed runięciem z Wieży Astronomicznej i roztrzaskaniem się u jej stóp jak stara lalka z wosku? O miłości, która nie powstrzymała mnie od rozdeptania twojej matki jak karalucha? Ale tutaj jakoś nikt nie kocha cię aż tak, Potter, by wybiec i zasłonić cię swoim ciałem. Co cię teraz ochroni przed śmiercią?
– Czy wiesz co jest znamieniem mierności? – spytał się Harry odpalając przy tym papierosa niczym sam Zeus dzierżący błyskawicę w swojej dłoni – Niechęć do cudzych osiągnięć. Te drażliwe miernoty, które siedzą i trzęsą się, żeby czyjeś dzieło nie okazało się większe od ich własnego, nie mają pojęcia o samotności, która przychodzi, gdy już osiągnęło się szczyt. Samotność tęsknoty za równym sobie: za umysłem, który będzie się cenić, i dziełem, które się będzie podziwiać.
Voldemort potrząsnął głową, jego niezdolność do zrozumienia tak wzniosłych ideałów była wynikiem otrzymanej edukacji publicznej.
– To nic nie znaczy! Jakie to ma znaczenie, czy Snape był człowiekiem moim czy Dumbledore’a? Co mnie mogą obchodzić ich podstępne działania przeciwkomnie? Obu rozdeptałem, tak jak rozdeptałem twoją matkę, Snape’a rzekomo wielką miłość! Och, ale to wszystko układa się w pewną całość, Potter, tyle że ty nie masz o tym pojęcia! Dumbledore nie chciał, by Czarna Różdżka wpadła w moje ręce! Wolał, by władał nią Snape! Ale spóźniłeś się, chłopczyku, zdobyłem różdżkę przed tobą, zrozumiałem to wszystko szybciej od ciebie! Zabiłem Snape’a trzy godziny temu i jestem prawowitym panem Czarnej Różdżki, Berła Śmierci, Różdżki Przeznaczenia!
– Doprawdy, cóż za ciekawe niezrozumienie i spaczenie praw własności – kontynuował Harry – Ja tworzę majątek, Ty ledwie próbujesz skraść je innym. Będę kontynuował poszukiwania równego sobie. Nie sądzę jednak, bym go odnalazł dopóki żyję.
Po tych słowach Harry wyciągnął pistolet i strzelił Voldemorta prosto w serce.
– Broń nie jest argumentem – powiedział sobie samemu – Ale ta konwersacja robiła się już nudna.
***
DZIEWIĘTNAŚCIE LAT PÓŹNIEJ
– Zabieram dzieci na peron 9 i ¾ żeby odprowadzić je do szkoły – powiedziała Ginny – Wybierasz się ze mną?
– Ja buduję pociągi. – odpowiedział Harry, poprawiając przy tym kapelusz tak, by rondo zasłaniało jedno z jego oczu – nie będę oglądał dzieci wsiadających do niego.
I Ginny go za to szanowała.
Źródło:
https://the-toast.net/2015/04/09/ayn-rands-harry-potter-and-the-deathly-hallows/Tłumaczenie: Mateusz Saczuk