Rzeczywiste możliwości, nie baśniowe. Więc raje podatkowe odpadają. Baśniowo można jeszcze na wzór Norwegii fundusz emerytalny oprzeć na ropie
Cypr ma niskie podatii, ale tam za tym stoi konflikt grecko-turecki. Malta potęgą gospodarczą się nie stała, z Monako i Szwajcarią przegrywa ściąganie podatników.
Węgry w sumie mają mniejsze obciążenia, ale co z tego, kiedy poziom życia jest niższy? Coś te podatki nie zadziałały.
Niemcy obniżyły na chwilę vat do 16%, ale żadnych zauważalnych efektów to nie przyniosło. Nawet doszli do wniosku, że rozdawanie po 300eur na dziecko lepsiej zadziałało, więc wrócili do stawki podstawowej VAT mimo lockdownu. A sumaryczne obciążenia podatkowe i tak mają wyższe.
Z Kalifornii do Teksasu migrują głównie pracownicy rolni, ale ci akurat łapią się na niskie stawki podatków. Specjaliści ciągle siedzą w Krzemowej Dolinie i płacą ponad 40%
Gdzie zatem szukać kraju rozwiniętego, zbliżonej wielkości, w którym te niskie podatki tak działają dobrze?
Słyszę w kółko o tych niskich podatkach, ale jakoś nie widzę przykładów, gdzie takie proste działanie przyniosło sukces.
Kraje rozwinięte, w których jest wysoki standard życia, wysoki poziom szczęśliwości obywateli ściągają podatki gdzie się da. Taki Singapur ma niby niskie podatki, ale ma duże obroty oraz dużo firm państwowych, które może i płacą niskie podatki, ale też wysokie dywidendy. Polska w tej kategorii nic nie zrobi, nawet Malta nie zrobiła.