Jako namiętny koneser damskich tyłeczków oglądam sobie Ligę Narodów w siatkówce.
Właśnie trwa mecz Polska - Turcja.
W drużynie Tureckiej występuje niejaka Karakurt. Odznacza się od innych bo ma na czerwono pofarbowaną czuprynę. Zaraz mnie bojowniczki poprawią, że to nie czerwony tylko malinowy a może karmazynowy. Nie ważne.
Otóż ta? Karakurt wygląda jak facet, porusza się jak facet, piersi zero a w gaciach pewnie pytong większy niż u połowy bojowników (o bojowniczkach nie wspomnę).
I mam pytanie dla kolegów:
Czy w takim sporcie jak siatkówka sprawdza się jakoś obiektywnie płeć?
Czy na przykład jak kobieta ma mniejszego pytonga od the Billa to jest z automatu kwalifikowana do żeńskiej drużyny a jak ma większego to już niestety ale do męskiej?
Wiem, że w biegach taka Semenija czy jak się tam nazywało toten genderowy osobnik jakieś pomiary testosteronu zostały wprowadzone.
Może jakiś kolega pomoże?
Właśnie trwa mecz Polska - Turcja.
W drużynie Tureckiej występuje niejaka Karakurt. Odznacza się od innych bo ma na czerwono pofarbowaną czuprynę. Zaraz mnie bojowniczki poprawią, że to nie czerwony tylko malinowy a może karmazynowy. Nie ważne.
Otóż ta? Karakurt wygląda jak facet, porusza się jak facet, piersi zero a w gaciach pewnie pytong większy niż u połowy bojowników (o bojowniczkach nie wspomnę).
I mam pytanie dla kolegów:
Czy w takim sporcie jak siatkówka sprawdza się jakoś obiektywnie płeć?
Czy na przykład jak kobieta ma mniejszego pytonga od the Billa to jest z automatu kwalifikowana do żeńskiej drużyny a jak ma większego to już niestety ale do męskiej?
Wiem, że w biegach taka Semenija czy jak się tam nazywało toten genderowy osobnik jakieś pomiary testosteronu zostały wprowadzone.
Może jakiś kolega pomoże?