:maciej1988
Nie wiem, czy rozumiesz. Policjant na służbie dostawałby do ręki to, co teraz ma netto. I tyle.I tak dostaje

Nikt mu tej kasy przeznaczonej na składki i podatki nie daje do łapki.
Załóżmy, że nie byłoby transferu z budżetu do policji całego ubruttowionego wynagrodzenia, tylko przeksięgowanie na poziomie budżetu centralnego z pozycji "mamy tyle kasy do wydania na policję" do ZUS, NFZ, JST i także z powrotem do centralnego.
Mogłoby się udać, mam nawet nazwę jednostki, która by się tym zajęła: Centralny Urząd do Spraw Wynagrodzeń Opłacanych Pośrednio lub Bezpośrednio z Budżetu Państwa.
Ale zrób to samo z pracownikami samorządowymi, uwzględniając
- że dochody JST to nie tylko transfer z podatków zbieranych centralnie (PIT, CIT), ale też z podatków i opłat lokalnych, z usług (woda, kanalizacja, najem nieruchomości), jakichś wyprzedaży majątku, dużo tego,
- zadania pracownika i źródło finansowania jego wypłaty.
I nie panią Kasię z gospodarki komunalnej, źródłem wypłaty pani Kasi jest opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi, opłata lokalna zbierana bezpośrednio przez gminę, więc Centralny Urząd nie ma tu nic do roboty, gmina zostawia sobie swoje 38% podatku pani Kasi, a resztę przelewa do urzędu skarbowego.
Tylko wójta. Jak wypłacisz mu wynagrodzenie netto, tak, żeby odpowiednia część podatku została w gminie jako sfinansowana bezpośrednio z lokalnych dochodów gminy, a odpowiednią część przeksięgował Centralny Urząd jako opodatkowanie tej częsci wójtowego wynagrodzenia, która należałaby mu się z PIT, CIT i co tam jeszcze się z budżetu centyralnego gminie należy?
A jak za łatwo, to jeszcze przed wdrożeniem reformy wytłumacz suwerenowi, dlaczego budżetówka nie będzie płacić podatków
