Amerykanska fabryka przesylala Chinczykom latami tajne plany jednego z mysliwcow bo byli ich podwykonawcami.

Z kolei inni ludzie wymyslaja zamrazanie lodu na biegunie zeby przeciwdzialac ociepleniu klimatu. To musi byc trolling zarowno uczestnikow konkursu jak i jury. Musi. Nie wierze ze jest inaczej. Dowolne trzezwe dziecko w podstawowce po fizyce I podstawach termodynamiki by nie wpadlo na taki pomysl na serio.

https://www.dezeen.com/2019/07/27/refreezing-the-arctic-geoengineering-design-climate-change/

:jez_z_lasu Amerykanie są kryci, przecież w umowie zawarli klauzulę o poufności, heh

:jez_z_lasu Zdaje się, że to akurat jest w celu zmiany albedo. Choć nie wiem, skąd tyle energii mieliby brać.

:corwin a co się stanie z ciepłem odebranym od zamarzających kostek wody/lodu? ciepło jest jak ciecz, można je "przelać" ale samo nie zniknie. No chyba, że się je wypromieniuje poza planetę lub zwiąże chemicznie (np. do postaci ropy/węglowodorów). Albo jeśli gdzieś urodzi się Elza wysysająca ciepło i energię z otoczenia

:jez_z_lasu jak mi wyjaśnisz zasadę działania tabletek na wzdęcia, to będę Cię nadal szanował

:gibss
nie umiem. jakoś tak to działa jak odpieniacz:

https://www.mediaexpert.pl/dom-i-ogrod/srodki-czystosci/pozostale-srodki-czystosci/odpieniacz-do-odkurzaczy-z-filtrem-wodnym-k-rcher-neutralny-125ml-6-295-873-0

https://en.wikipedia.org/wiki/Defoamer

Co do poniższego filmu za chiny nie wiem czy stosowanie poniższego sposobu jest NIEBEZPIECZNE. Ale za to ładnie pokazany eksperyment:

https://www.youtube.com/watch?v=9g-MQNqvKrs

:jez_z_lasu "No chyba, że się je wypromieniuje poza planetę" - to właśnie parametr albedo. Nie przypadkowo jednym z okresów naszej planety była "ziemia-śnieżka" - taka odwrotność efektu szklarniowego i też efekt samonapędzający się. Jeśli ilość energii (czysto teoretycznie, bo zamrażanie takich ilości wody jest nadal poza zasięgiem ludzkości), na zamrażanie nie będzie emitować więcej, niż energia odbita od lodu, to by się dało. Oczywiście absolutnie teoretycznie.
Dużo mniej teoretyczne (i już w zasięgu cywilizacji) była propozycja Gatesa do rozpylania pyłów/aerozoli przy pomocy tysięcy samolotów.
A tak zupełnie przypadkowo tysiące samolotów stało/stoi na lotniskach i nie lata z powodu covida

Hmmm, a nie prościej byłoby pobielić wapnem?

Symetykon działa też bardzo dobrze na pieniące się "wino"

:corwin
a ile tego światła w ciągu roku dociera na bieguny? Z czego zawsze na jednym z nich jest noc polarna, a na drugim krótkie lato?

:jez_z_lasu Pół roku ciągłego światła słonecznego, które można w znakomitej większości odbić? Nie przypadkowo to bieguny są najzimniejsze i to od nich zaczynały się zlodowacenia.

:corwin
na reszcie świata też przez w sumie pół roku jest światło. o kilkanaście lub kilkadziesiąt razy większej mocy. i ono robi robotę. a budowa lodówki na biegunie bez dużego odprowadzania ciepła poza "Dom" podgrzewa "Dom".

:jez_z_lasu
Popatrz na zaśnieżoną asfaltową drogę w słoneczny, lekko mroźny dzień. Dopóki jest cała biała, to właściwie nic się nie dzieje długi czas. Jeśli jednak odsłoni się kawałek czarnego asfaltu, to bardzo szybko śnieg znika z coraz większej powierzchni. O to chodzi w strefach polarnych - jest coraz więcej odsłoniętych skał, przez co proces topnienia przyspiesza.

:maciej1988
jednym zdaniem: uważam, że budując tam i utrzymując włączoną lodówkę przepalą tam więcej energii i więcej jej uwolnią do atmosfery całej planety niż odbiją śniegiem w kosmos.

krócej: inwestycja/bilans z stratą. Albo inaczej mówiąc - jeszcze bardziej ogrzeją całą planetę.

Lodówka ogrzewa dom.

a co do wody to zastanawiam się nad zjawiskiem "wewnętrznego"/"zewnętrznego" odbicia skoro promienie padają tam pod takim małym kątem, a woda dodatkowo jest ciemna pod powierzchnią i działa jak lustro

:maciej1988
...odsłoniętej wody też, na biegunie północnym. Albedo wody wynosi mniej niż 10%, przy ponad 80% odbicia od śniegu.


Dlatego lepsza byłaby sztuczna kra, powleczona folią aluminiową

:jeż
No to jest oczywiste, że to będzie działać jak klimatyzacja :kaflowego i z tym nie dyskutuję.

Niemniej problem malejącego albedo nie jest pomijalny.

:jez_z_lasu znów syndrom studenta pierwszego roku?

:Jez_z_lasu zachowujesz się trochę jak ludzie, z których się zwykle nabijasz. Zamiast sprawdzić to od razu przekreślasz pomysł ludzi z wizją, tylko dlatego że nie koresponduje z Twoją wizją świata.
Nie pamiętam konkretnych liczb, ale ogólnie te czapy polarne robią dużą różnicę właśnie dlatego że są białe i odbijają. Wysil się trochę, sprawdź ile ciepła w postaci promieniowania dociera średnio na km kwadratowy i jakie są współczynniki odbicia śniegu i wody morskiej.
Zrób trochę rachunków i będziesz wiedział, czy ma szanse zadziałać czy nie.

:jez_z_lasu A jakby tak tę energią zamiast na kopanie krypto, które służy tylko i wyłącznie w 100 % do podgrzewania Ziemi (i dodatkowo topi arktykę), przeznaczyć do ochładzania biegunów, to i tak jako cywilizacja byśmy zyskali. A ta ilość energii myślę, że spokojnie by wystarczyła do tych lotów z rozpylaczami Gatesa.

Rozpylanie aerozoli w atmosferze jest zainspirowane wulkanami. Po każdym porządnym wybuchu klimat się ochładzał, bo w atmosferze unosił się dym, popiół i pył.
Chyba najprościej można osiągnąć podobny efekt przechodząc z powrotem na węgiel i budując wysokie kominy w elektrowniach.

:shuy
Byle bez filtrów

Wycinasz dpfa, służysz Ziemi

:yoop
a liczyłem, liczyłem. a potem mnie uderzyło jak piłka dziecko, że żeby zamrozić tonę wody należy jej odebrać 4,18 MJ energii. Gdzie statek ją "wyrzuci"? Do wody i powietrza wokół. Czyli je ogrzeje. A one z powrotem roztopią lód pół kilometra dalej. Przy czym statek jeszcze dodatkowo spali trochę paliwa, bo sprawność "chłodziarki" to nie 100%. I jeszcze więcej się roztopi. tadam

:corvin pełna zgoda z krypto

i wtedy przestałem liczyć, spalać kalorie wzmożonym wysiłkiem umysłowym i dodatkowo ogrzewać planetę. czasami najtrudniej jest nie robić nic.

:jez_z_lasu jest jeszcze trik z radiacją ciepła, który nawet starożytni używali, żeby sobie robić kostki lodu na pustyni. Tak na chłopski rozum powinien też działać podczas nocy polarnej.

:jez_z_lasu
Hipotetycznie mogłoby mieć to sens, gdyby tego mrożenia nie było trzeba podtrzymywać. Gdyby raz zamrożona woda na długo obniżała albedo, to podgrzanie powietrza z -20 do -10 mogłoby się opłacać.

Wygląda to jednak bardziej na pudrowanie syfa.

Z innej beczki - orientujecie się, na jakim etapie są badania nad sztuczną fotosyntezą?

Jej, a jeśli koparka do krypto jest zasilana z pv, to chyba jest na zero?

:Jez_z_lasu samo mrożenie wody nie ma znaczenia, tu się zamrozi, tam roztopi - w sumie wychodzi prawie na zero. De facto jedyne co potrzeba, żeby to działało, to żeby ilość dodatkowo odbitej energii przekraczała energię potrzebną na transport i różnego rodzaju straty. Jeśli trochę oszukamy i pominiemy straty, to energia potrzebna na transport równa jest wykonanej pracy na przemieszczeniu określonej masy wody w tę i z powrotem więc to banalny rachunek. Pozostaje sprawdzić jaka jest różnica we współczynniku pochłaniania i ile trzeba zamrozić wody, żeby przez wymagany czas pływała jako kra lodowa o zadanej powierzchni.

Pochwal się rachunkami

:yoop
ostatecznie po skróceniu zostaje jedna linijka bilansu. Więcej nie będę pisał, bo to byłoby umysłowe dotykanie się:

Qzamrożenia_wody + Wchłodziarki + Qrozmrożenia_lodu + delta_energii odbitej

Qzamrożenia_wody = - Qrozmrożenia_lodu

delta_energii odbitej = 0 (bo tyle samo lodu się topi ile przybywa wskutek działalności statków, powierzchnia wody A = constans)

Czyli po wszystkim zostajemy z: Wchłodziarki > 0 energii uwolnionej dodatkowo do atmosfery na biegunie roztapiającej dodatkowo lód.

Przepraszam jeśli wygląda to za prosto. Może jest po prostu tak elegenckie, albo błędne. Jako pierwszy wnoszę tę hipotezę. Kto chce obalić niech obala.

:jez_z_lasu czej, Ty tak poważnie?

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale na szybko patrząc to nawet nie jest syndrom studenta pierwszego roku, tylko syndrom kogoś, kto pisał maturę z fizyki podstawowej

:szatkus
obal
97% z rozszerzenia

I zasada termodynamiki bicz

No szok, Jeż nie ma pojęcia o czym gada

To jest syndrom hubybuby - ogłaszasz się ekspertem w dziedzinie i lecisz na fejmie, aż ktoś nie sprawdzi

mocni w gębie, z liczeniem średniej. pochwaleniem się nietchórzliwie wzorem nie lepiej. jebnijcie wzorem/liczbą to odpowiem niech się dziś leje krew może polegnę, ale nie kuffa od łaskotek szczekać to sobie można

https://www.youtube.com/watch?v=7G5RYo4KoG8

jak tytuł wskazuje, jeśli się okaże, że głupio to wyprowadziłem to przeżyję. może. ale się czegoś nauczę


albo nie. macie rację. we wszystkim.