Dwójka dzieciaków, dziewczynka i chłopiec zjawili się u mnie i pytali czy mogą pogłaskać naszego psa,pogłaskali. po chwili weszli do sklepu i pytają czy widziałem człowieka w koszulce i krótkich spodniach. Od słowa do słowa wyciągnąłem z nich że przyjechali z tatą, ten oglądał jakieś belki (rzeczywiście był taki) a potem pojechał. Dzieci pamiętały tylko trzy pierwsze cyfry numeru telefonu ojca (musiałbym zadzwonić do około miliona osób), potem podały mi numer do matki,ale ta nie odebrała.
Ojciec zjawił się po 20 minutach gdy już się zastanawiałem czy nie dzwonić na policję, zresztą gdyby to było pojedyncze dziecko to chyba dzwoniłbym o wiele szybciej żeby nie było że je przetrzymuje. Tata coś tam poburczał na dzieci, coś tam się pouśmiechał i pojechał.
Po pierwsze na zakładzie stolarskim nie mam za bardzo możliwości żeby dzieci cały czas pilnować, po drugie pochodzę z nauczycielskiej rodziny i specjalnie życie ułożyłem sobie tak żeby nie mieć z dziećmi do czynienia, a wreszcie jak tak można o dzieciach zapomnieć?!
Ojciec zjawił się po 20 minutach gdy już się zastanawiałem czy nie dzwonić na policję, zresztą gdyby to było pojedyncze dziecko to chyba dzwoniłbym o wiele szybciej żeby nie było że je przetrzymuje. Tata coś tam poburczał na dzieci, coś tam się pouśmiechał i pojechał.
Po pierwsze na zakładzie stolarskim nie mam za bardzo możliwości żeby dzieci cały czas pilnować, po drugie pochodzę z nauczycielskiej rodziny i specjalnie życie ułożyłem sobie tak żeby nie mieć z dziećmi do czynienia, a wreszcie jak tak można o dzieciach zapomnieć?!
--
Od narzekania boli głowa i rozwolnienie gwarantowane!