Dzielny Młody Mucha w swoim krótkim życiu z niejednego pieca gówno jadł. Zwiedzał wysypiska śmieci Rzeszowa, wąchał smrody kebabowni w przejściach podziemnych i fetor niemytych ciał na zebraniach Konfederacji. Nic jednak nie przygotowało Dzielnego Młodego Muchy na cudowny dla niego odór który unosił się z okna meliny w pewnym mieście na wschodzie Polski. Dzielny Młody Mucha wleciał do tego apartamentu i zobaczył jak wśród kompletnego syfu, w barłogu spał Kaflowy- alkoholik, narkoman, malwersant, menel, a także, jeśli ofiara jest nieprzytomna, sodomita. Wszędzie walały się butelki, resztki zaschniętego jedzenia, ekskrementów, a miary obrazu upadku dopełniały zaschnięte na ścianie rzygowiny i plakat z Krystyną Pawłowicz.
Kaflowy przewrócił się na łóżku, w jego umęczonym mózgu zwarło się kilka ocalałych obwodów i wydał z siebie słowa które zdobywały mu uznania wśród podobnych do niego degeneratów:
-...ołbym, jak pojebany!
Następnie obrócił się znowu, podrapał po pośladku i pierdnął. Z jego umęczonych bryną i śmieciowym żarciem kiszek wydobyła się chmura gazów i powędrowała do sufitu. Dzielny Młody Mucha nie miał szans: jadowity fetor sparaliżował mu skrzydełka, pisnął, zesztywniał i umarł zanim jeszcze dotknął klepiska meliny!
Tak zginął Dzielny Młody Mucha. Cześć jego pamięci. Ale my żyjemy i mamy przecież przed sobą piękny dzień, wszak to piąteczek!
Dzień dobry kochani!
Kaflowy przewrócił się na łóżku, w jego umęczonym mózgu zwarło się kilka ocalałych obwodów i wydał z siebie słowa które zdobywały mu uznania wśród podobnych do niego degeneratów:
-...ołbym, jak pojebany!
Następnie obrócił się znowu, podrapał po pośladku i pierdnął. Z jego umęczonych bryną i śmieciowym żarciem kiszek wydobyła się chmura gazów i powędrowała do sufitu. Dzielny Młody Mucha nie miał szans: jadowity fetor sparaliżował mu skrzydełka, pisnął, zesztywniał i umarł zanim jeszcze dotknął klepiska meliny!
Tak zginął Dzielny Młody Mucha. Cześć jego pamięci. Ale my żyjemy i mamy przecież przed sobą piękny dzień, wszak to piąteczek!
Dzień dobry kochani!
--
Od narzekania boli głowa i rozwolnienie gwarantowane!