https://www.msn.com/pl-pl/kuchnia/wiadomosci-o-zywieniu/u%C5%BCywasz-bawe%C5%82nianej-torby-zamiast-plastikowej-wygl%C4%85da-na-to-%C5%BCe-to-najgorszy-wyb%C3%B3r/ar-AAQh6Q3?ocid=entnewsntp

Sprawa była oczywista od początku, kiedy zaczęło się zwalczanie plastikowych worków. Cały problem leży w tym, że nikt nie zajmuje się porządnie plastikowymi śmieciami.

Nie kupuj torby tylko uzyj torby ktora gdzies dostales? To nadal jest torba ktora uzywam i ktora ma wplyw na srodowisko bo zostala wykonana z jakichs materialow
Robienie torby na drutach czy szydelkowanie? O ile z powietrza nie da sie tego zrobic, to nadal trzeba wykozystac do tego materialy.
Mogli poprzestac na pierwszej polowie artykulu o badaniu Dunczykow i byloby ciekawie. Ale zabrali sie za dawanie porad i wyszlo im to jak Suskiemu wybory

A mnie to osobiście drażni. Nie używaj słomek z plastiku, bo przez Ciebie giną miliardy żółwi. Jeździj eko, bo spaliny mordują wiewiórki. Zamiast foliówek zrób torbę z t-shirta albo wydziergaj sobie z firanek...

Czyli "eko" to nic innego jak zwalenie winy (lub poczucia winy) na końcowego użytkownika i obarczenie go odpowiedzialnością - że jak kupi mleko w plastiku to Bóg zabija kotka.

Bo tak mi się naiwnie wydaje, że to robione jest od dudy strony i najpierw trzeba docisnąć firmy/sklepy//producentów żeby produkowali mniej śmieci, wdrożyli ekologiczne opakowania lub nie pakowali długopisu w blister, karton, pudło i instrukcję BHP na 96 stronach w 74 językach. Wolałbym nabyć drogą kupna jakąś bio-eko torbę na zakupy niż szydełkować sobie własne rozwiązanie, które i tak zaraz okaże się złe bo zostawia ślad węglowy i do zrobienia włóczki są zarudniane małe chińskie rączki uchodźców w Indiach.

@zmechu no niestety. Tak bardzo od dupy strony, że ciężko bardziej. Dlaczego tak mało śmieci się przetwarza? Po co to całe śmieszne segregowanie [żeby było zabawniej, śmieci segregowane są potem tak samo segregowane jak niesegregowane], skoro potem i tak się nic z tym nie robi? Wykorzystanie wtórne, dotacje ze strony państwa na technologie pozwalające robić ze śmieci co się da i szeroko zakrojona kampania pokazująca jak można wykorzystywać wszystkie produkty na maksa. Ale to nie jest jakoś nikomu na rękę.

Mnie rozwala wyliczanie wody zużytej do produkcji roślin. No kruwa, transpiracja nie istnieje, ta woda wcale nie wraca do obiegu, związana jest na wieki wieków zamęt. Rozumiem, że można się czepiać radzieckich projektów melioracyjnych, ale normalna uprawa "rainfed" to też zuo?