:miss_cappuccino, drugą dawkę miałem pod koniec czerwca, załadowali mnie astrą. Czuję się trochę jak gówno, a trochę jak skrzynka na ibuprofen. Według wskazań lekarza, jak tylko wyczuję zbliżającą się gorączkę, mam łykać prochy, na zmianę - dzień ibuprofen, dzień paracetamol, więc kilka razy dziennie wrzucam pixy. Z ciekawych objawów, to miewam chwile dezorientacji, trzęsienie rąk jak przy kacu (króciutko, ale upierdliwie), kaszel to wiadomo (ograniczyłem fajki oczywiście), żołądek nie jest najszczęśliwszym elementem mojego wyposażenia, sypiam po 14 a nawet więcej godzin na dobę. I jestem potwornie zmęczony, cholernie się cieszę, że się zaszczepiłem, bo trudno mi sobie wyobrazić (na na wyobraźnię nie narzekam
) jakie miałbym jazdy bez szczepionki