Jeszcze dosłownie 2-3 tygodnie temu karypel ogłaszał "nie obniżymy akcyzy na paliwo, bo to istotny procent budżetu państwa"/pisowskich portfeli.
Jeszcze niedawni rządowi łekonomiści (jak np typ Łon z odpałami o przepowiedniach Łucji), że oni by nawet chcieli obniżyć akcyzę (a milion innych danin w paliwie nie zauważają), ale ta zła łunia nie pozwala...
A takie były fajne słupki przychodów państwowych zamieniane od razu w prywatne pisowskie nieruchomości.
A tu nagle nie wiadomo czemu inne słupki spadły - i to wśród betonowego elektoratu. I co? I jednak da się, co za niespodzianka
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-morawiecki-rzad-obnizy-komponenty-skladowe-ceny-paliwa,nId,5663716

Od słów do czynów jeszcze daleka droga... Pinokio już nie takie rzeczy obiecywał.

Dobra schodzę do garażu, bo mi się ten narodowy elektryk przeładuje

Po pierwsze: zapala mi się lampka alarmowa, jak widzę zamiast konkretów marketingową papkę. "Rządowy pakiet antyinflacyjny", "kilka rozwiązań", "relatywnie zmniejszyć", "komponenty składowe"... Brzmi to jak "mamy plan zatrzymania inflacji przez kompleksowe rozwiązania ograniczenia limitów, dofinansowania czynników, skupieniu się na elementach składowych dla opracowania globalnej strategi, której celem jest optymalizacja rynkowych zasad rozliczeń międzybankowych i uniknięcia dywersyfikacji wartości współczynnika inflacji na rynku wewnętrznym". Czyli słodkie pitu-pitu bez sensu.

Po drugie: może to czarnowidztwo, ale jak się uda, to znów nasz kochany rząd zbierze sobie punkty naszymi pieniędzmi nie dając nic. Benzyna po 5.50, potem rząd wywala się na każdym kroku, benzyna po 5.60, potem 5.80, nagle 5.99, w chwilę 6.04 - i tadam: pojawia się plan! Tęgie umysły radzą, para bucha z uszu, przemówienia, transparenty, Narodowe Programy i przy przeogromnym zaawansowaniu naszego kochanego rzędu - benzyna po 5.50! Czyli co: ktoś spieprzył sprawę, an ty się wzbogacił, a potem poprawił błąd i jak wszystko wróciło do stanu poprzedniego to mamy fikać z radości? I cieszyć się że nie zabił, a tylko ciężko pobił? No, bo mógł zabić a nie zabił - dobry pan!

paliwo+
a na końcu wszystko będzie jeszcze droższe

@corwin
Ależ tu nie ma nic o obniżce akcyzy ani innych opłat. Obniżenie komponentu składowego może równie dobrze oznaczać ustalenie maksymalnej marży sprzedaży, tak hurtowej, jak i detalicznej... Czyli to samo, co Wegrzy, tylko pod inną nazwą.

@proflecter Naprawdę myślisz, że te 24 grosze na litrze marży, jakby zostały zlikwidowane np na orlenie, to do nowego roku tak czy inaczej nie poszłoby ponad 6 zł?
I dodatek, czyli np pozew o dumpingowe ceny od np Statoilu. A przypominam, że nie tak dawno z podkulonym ogonem (choć wkurwio.ny) gazprom wypłacił 6 mld.
I ja wiem, że w razie czego to już nie zapłaci obajtek, tylko ktoś inny. Ale nadal zapłaci.

@proflecter - jest jeszcze np. opłata paliwowa. Tu jest pole manewru. Z akcyzą przy tym kursie EURPLN nie da się wiele zrobić, z VAT-em - również, bo przepisy eurokołchozowe. Ponadto całkowity koszt "ulg" ma wynieść marny miliard PLN - dla porównania, roczne wpływy z akcyzy na paliwko to 33,5 mld. Czyli ruszą pewnie coś drugorzędnego, a opłata paliwowa pasuje idealnie. Niewiele będzie kosztować, a da się ładnie nadmuchać propagandowo. Szczególnie, że każde + 1 PLN / litr to ekstra 7 mld wpływów podatkowych rocznie, więc się skurpisyny odkują.

Będą kartki na paliwo
Spadnie popyt, spadną ceny

Tak sobie policzmy. W Polsce jest ok 7700 stacji paliw. Z tego co widzę na każdej jest ruch i nie ma pustych dystrybutorów. No to sobie pouśredniajmy.

7700 stacji po 4 dystrybutory da jakichś 30.000 dystrybutorów. Załóżmy że stacje pracują 10h, i pod każdy dystrybutor zajeżdża samochód co 5 minut. Daje nam to 120 tankowań na 30.000 dystrybutorach czyli jakieś 3,6mln. Licząc że każde tankowanie to 20 litrów benzyny po 6zł daje nam 3,6mln x 20 x 6 = ponad 400mln dziennie. A zmiana ceny paliwa o jeden grosz to ponad 700 tysięcy więcej do budżetu. Dziennie.

Czyli wspaniałomyślność rządu to wartość dwudniowego tankowania. Chyba się niewiele pomyliłem, tym bardziej że nie liczę ile wlać trzeba do autobusów, samolotów, traktorów i limuzyn rządowych.

@zmechu jak zarabiasz 4000,- zł ,to zakładam, że po roku masz 48 tys. oszczędności?
Nigdy nie rozumiałem celowości takich obliczeń z dupy, zwłaszcza że pewnie można znaleźć te dane bez zmyślania. Najzabawniejsze było, jak robole liczyli pracodawcy ile to on nie zarabia, też podstawiając jakieś wymyślone liczby, bez uwzględnienia ryzyka, kosztów i wypadków losowych oczywiście

Widzę że kończyłeś prestiżowy kierunek "chłopskorozumologii"

Z kartą patusa będzie można tankować na Orlenie za 5 PLN

:zmechu
Możesz przyjąć do obliczeń 7 mld litrów benzyny rocznie, około 21 mld litrów ON i 4,5 mld litrów LPG. W przybliżeniu: rok się jeszcze nie skończył, ułamkami się nie przejmujmy.

@Radioactive

Wyliczenia jak wyliczenia.
Dzienna sprzedaż paliw płynnych to ok. 80 mln litrów (rocznie ok. 30 mld litrów).
Czyli zmiana ceny paliwa o 1 grosz, to różnica 800 tys. zł dziennie. Pytanie co to za zmiana.
Bo jeśli jest to zmiana wynikająca ze zmiany cen hurtowych, to dla państwa różnica wyniesie powiedzmy połowę z tego w postaci podatku i akcyzy. Ale jeśli jest to tylko zmiana akcyzy, to w całości wpływa na budżet państwa.

@Radioactive Ale zauważyłeś, że nie chodziło mi o wyliczenie ile dziennie "zarabia" rząd? Oczywiście zauważyłeś, że napisałem że moje szacunki to dwa dzienne tankowania całego państwa - czyli dokładnie tak jak powiedziałeś z oszczędnościami?

Po prostu wyliczyłem sobie "na chłopski rozum" o jakiej dziennej kwocie rozmawiamy, żeby mieć pojecie ile to jest miliard złotych w skali dziennego obrotu paliwami. Bo zawsze mnie irytuje w mediach mówienie że "damy ileś miliardów na to, a ileś milionów na to" licząc że magia wielkich liczb rzuci wszystkich na kolana i szczęki poopadają na samo hasło o milionach.

Bo jak ktoś weźmie sobie pod lupę, to wyjdzie że milion to jest różnica grosza dziennie na paliwach.

wierzycie w to ?
łalawie nam panujący już dawno ogłosili:
- fundusz na ubezpieczenia od problemów poszczepiennych (ktoś widział ?)
- likwidację limitów u lekarzy specjalistów (hehe, przychodnie już anulują wizyty grudniowe bo ... limity się skończyły)
- niższe podatki
- wyższą kwotę zwolnioną (ok - teraz jest ale przy podniesieniu podatków)

i wiele innych...

@peposlaw - dobre; takiego określenia KDR jeszcze nie znałem

@zmechu @kocurek I to są rozsądne wyliczenia!

Jednak to JM, więc nie zostaniecie odpowiednio docenieni, w przeciwieństwie do kogoś, kto nigdy nie widział celowości obliczeń.