https://www.onet.pl/informacje/onetslask/w-cieniu-amerykanskich-czolgow-umiera-polski-zaklad-pancerny/bre4kp5,79cfc278
W skrócie: Bumar-Łabędy mocno zaangażowany w polski przemysł zbrojeniowy znalazł się w mocno niestabilnym stanie. Zakładając że nawet połowa tego - jest ciekawie.
Ale zaciekawiło mnie jedno. Wiadomo, biznesy rządzą się swoimi prawami, umowy, kontrakty, logistyka, ludzie - to naczynia połączone i dopóki wszystko toczy się swoim biegiem, to trzyma się lepiej lub gorzej, ale trzyma. I wszystko jest OK, dopóki nie pojawi się w biznesie duet Morawiecki-Kaczyński. Pojawią się, coś obiecają, coś zmienią, coś zamieszają - i równie szybko znikają.
Wkrótce potem nadchodzi czas paniki, zmian, restrukturyzacji, dyrektor odchodzi, nowy przychodzi, kontrakty zmienione, zależności zachwiane i ogólnie bajzel. Mija jakiś czas i pożar w miarę opanowany, wchodzimy w małą stabilizację, już firma jest w ogródku, już wita się z gąską i nagle - tak - do firmy przyjeżdża Morawiecki i Kaczyński, wyskakują z kosmicznym pomysłem, ogłaszają sukces i nagle okazuje się, że zostawiają nieogarniętą kuwetę i firmę z opadem szczęki.
Wychodzi na to, że dopóki Wodzowie Narodu nie zabierają się do pracy, to jest całkiem nieźle.
W skrócie: Bumar-Łabędy mocno zaangażowany w polski przemysł zbrojeniowy znalazł się w mocno niestabilnym stanie. Zakładając że nawet połowa tego - jest ciekawie.
Ale zaciekawiło mnie jedno. Wiadomo, biznesy rządzą się swoimi prawami, umowy, kontrakty, logistyka, ludzie - to naczynia połączone i dopóki wszystko toczy się swoim biegiem, to trzyma się lepiej lub gorzej, ale trzyma. I wszystko jest OK, dopóki nie pojawi się w biznesie duet Morawiecki-Kaczyński. Pojawią się, coś obiecają, coś zmienią, coś zamieszają - i równie szybko znikają.
Wkrótce potem nadchodzi czas paniki, zmian, restrukturyzacji, dyrektor odchodzi, nowy przychodzi, kontrakty zmienione, zależności zachwiane i ogólnie bajzel. Mija jakiś czas i pożar w miarę opanowany, wchodzimy w małą stabilizację, już firma jest w ogródku, już wita się z gąską i nagle - tak - do firmy przyjeżdża Morawiecki i Kaczyński, wyskakują z kosmicznym pomysłem, ogłaszają sukces i nagle okazuje się, że zostawiają nieogarniętą kuwetę i firmę z opadem szczęki.
Wychodzi na to, że dopóki Wodzowie Narodu nie zabierają się do pracy, to jest całkiem nieźle.