Codziennie natykam się na forum na jakieś wątki polityczne
A może odpuścimy i pobabramy się w religii
Ktoś mnie zapytał.
Wczoraj.
Nie personalnie, ale w podsmiechujkach.
A co, jeśli po śmierci okaże się, że istnieje bóg, istnieje niebo , raj i piekło?!
I nie miałam racjii.
Nic.
Zupełnie nic.
Nie wiem, co jest po śmierci.
Ale wiem co jest tu i teraz, znajomi, koledzy, przyjaciele, ludzie, których spotykam przypadkowo. Ci których znam z widzenia, ci, których widzę pierwszy raz w życiu. Ci do których się usmiechnę, Ci którym podniosę 2 zł z chodnika, którym ustąpię miejsca w autobusie, czy choćby ktoś, kto będzie potrzebował mojej kurtki bardziej niż ja. Zwyczajni.
Tacy jak ja.
Są tacy sami jak ja.
Szanuję ich.
Nie.
Nie boję się Waszego boga ( proszę wybaczyć pisownię małą literą).
Z punktu widzenia ateisty.
Nie agnostyka.
A co jeśli Wasz mityczny Jezus był po prostu dobrym człowiekiem?
I tyle.
Bo tyle jest realne tu i teraz. W mojej rzeczywistości
Co wtedy.
A Wy się nie boicie?
Tego zła, które wyrządzał i nie zaprzestał jego wyrządzania kler katolicki?
Czym usprawiedliwić gwałt na dziecku?
Czym, kurwa?
To nie ma nic wspólnego z bogiem?! Wszystko ma. Oni nauczają w jego imieniu, dając świadectwo ( to całe świadectwo też jest dla mnie dziwne, ale dobrze ) czują się wyżsi, lepsi...
To nie było jedno dziecko w zakątku świata. Było ich 7, 20, 80, setki, jeśli nie tysiące.
Nie
Nigdy.
Nigdy nie przejdę na stronę kościoła katolickiego.
Ta instytucja w obecnej formie nie ma dla mnie nic do zaoferowania
Dorośli mężczyźni.
W wieku, w którym wykształcony jest ich popęd seksualny.
Dopuszczają się z frustracji celibatu gwałtów na dzieciach!
Od lat nikt nad tym nie panuje. Nikt nie zajmie twardego stanowiska.
W seminariach panuje fala.
Wiem. Miałam bliską osobę w rodzinie, która poczuła powołanie.
Uciekła stamtąd po 2 latach i całkowicie się odwróciła.
Więcej nie powiem.
Pomińmy aspekt monety, hierarchii i szczebli przyszłej kariery.
Nie.
Po prostu NIE !
I ja też nie życzę sobie gwałtu swojego"nie".
I nie boję się mistycznego boga.
Bo wiem, kim jestem i świadomie odpowiadam za swoje słowa, czyny...
A jak będę smażyć się w piekle?!
Trudno.
Chociaż towarzystwo będzie świetne.
A może odpuścimy i pobabramy się w religii
Ktoś mnie zapytał.
Wczoraj.
Nie personalnie, ale w podsmiechujkach.
A co, jeśli po śmierci okaże się, że istnieje bóg, istnieje niebo , raj i piekło?!
I nie miałam racjii.
Nic.
Zupełnie nic.
Nie wiem, co jest po śmierci.
Ale wiem co jest tu i teraz, znajomi, koledzy, przyjaciele, ludzie, których spotykam przypadkowo. Ci których znam z widzenia, ci, których widzę pierwszy raz w życiu. Ci do których się usmiechnę, Ci którym podniosę 2 zł z chodnika, którym ustąpię miejsca w autobusie, czy choćby ktoś, kto będzie potrzebował mojej kurtki bardziej niż ja. Zwyczajni.
Tacy jak ja.
Są tacy sami jak ja.
Szanuję ich.
Nie.
Nie boję się Waszego boga ( proszę wybaczyć pisownię małą literą).
Z punktu widzenia ateisty.
Nie agnostyka.
A co jeśli Wasz mityczny Jezus był po prostu dobrym człowiekiem?
I tyle.
Bo tyle jest realne tu i teraz. W mojej rzeczywistości
Co wtedy.
A Wy się nie boicie?
Tego zła, które wyrządzał i nie zaprzestał jego wyrządzania kler katolicki?
Czym usprawiedliwić gwałt na dziecku?
Czym, kurwa?
To nie ma nic wspólnego z bogiem?! Wszystko ma. Oni nauczają w jego imieniu, dając świadectwo ( to całe świadectwo też jest dla mnie dziwne, ale dobrze ) czują się wyżsi, lepsi...
To nie było jedno dziecko w zakątku świata. Było ich 7, 20, 80, setki, jeśli nie tysiące.
Nie
Nigdy.
Nigdy nie przejdę na stronę kościoła katolickiego.
Ta instytucja w obecnej formie nie ma dla mnie nic do zaoferowania
Dorośli mężczyźni.
W wieku, w którym wykształcony jest ich popęd seksualny.
Dopuszczają się z frustracji celibatu gwałtów na dzieciach!
Od lat nikt nad tym nie panuje. Nikt nie zajmie twardego stanowiska.
W seminariach panuje fala.
Wiem. Miałam bliską osobę w rodzinie, która poczuła powołanie.
Uciekła stamtąd po 2 latach i całkowicie się odwróciła.
Więcej nie powiem.
Pomińmy aspekt monety, hierarchii i szczebli przyszłej kariery.
Nie.
Po prostu NIE !
I ja też nie życzę sobie gwałtu swojego"nie".
I nie boję się mistycznego boga.
Bo wiem, kim jestem i świadomie odpowiadam za swoje słowa, czyny...
A jak będę smażyć się w piekle?!
Trudno.
Chociaż towarzystwo będzie świetne.
Ostatnio edytowany:
2022-01-04 04:48:03
--
Fuck it all, fuck this world, fuck everything that you stand for. Don't belong, don't exist, don't give a shit, don't ever judge me...